𝖈𝖍𝖆𝖕𝖙𝖊𝖗: 𝖋𝖎𝖛𝖊

241 17 82
                                    

⋆┈┈。゚❃ུ۪ ❀ུ۪ ❁ུ۪ ❃ུ۪ ❀ུ۪ ゚。┈┈⋆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

⋆┈┈。゚❃ུ۪ ❀ུ۪ ❁ུ۪ ❃ུ۪ ❀ུ۪ ゚。┈┈⋆

        Yumeka uśmiechnęła się pocieszająco do Aizawy, dając znać, że ona też jest w niekomfortowej sytuacji, ale szatyn wiedział, że innego wyjścia nie ma. Ktoś musiał pomóc mu w zmianie bandaży, a tym kimś musiała być Asami, ponieważ Hizashi po pierwsze zachowywał się jak trzepnięty i sam namawiał Shote, żeby to ich przyjaciółka się tym zajęła. Po drugie, bez sensu było, żeby blondyn przyjeżdżał tylko po to, by zmienić mu bandaże i tak co chwila. Musiał się tym zająć ktoś, kto jest na miejscu cały czas. Chcąc nie chcąc więc wypadło na Yumekę.

        Zaczęła powoli odwiązywać jeden z opatrunków na jego twarzy. Jedna rzecz przykuła jej wzrok na dłużej. Nie mogła się powstrzymać, zbliżyła drżący palec na nowo powstałą bliznę pod jego okiem, przejeżdżając po niej delikatnie opuszką palca. Shote przeszła gęsią skórka. Odwrócił twarz speszony. Spodziewał się, że będą blizny, lepsze to, niż kamienny nagrobek, jednak w tym geście było coś więcej. Przez chwilę w powietrzu panowała tak dziwna dla dwójki atmosfera, zupełnie jakby iskierki prądu tańczyły dookoła nich.

        Yumeka przełknęła ciężko gulę, tworząca się w jej gardle. Wymamrotała, ciche przepraszam, nie wiedząc jak rozładować to dziwne napięcie. Czuła się jak nastolatka, poznając coś, czego wcześniej ani ona, ani Shota, nie potrafili nazwać. Zresztą teraz też, mieli z tym problem.

        Taka dziwna atmosfera panowała między nimi od momentu wyjścia Aizawy ze szpitala, jakby coś zaczęło się między nimi zmieniać. Nie zważając na to, że Shota w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy zdążył przeskoczyć z nienawiści do... Właśnie, do czego?

— Plus jest taki, że zajebiście ci z tą blizną — uśmiechnęła się, szturchając go lekko. Nie zauważyła, jak na polikach mężczyzny tworzy się lekki rumieniec, na szczęście zdążyła już owinąć to miejsca od nowa.

        Może i nie była do końca zabliźniona, jeszcze, ale Yumeka mówiła prawdę. U Shoty, takie znamienia wyglądały jak trofeum. To nie było to, co ona. Blizny na dłoniach po oparzeniach, w czasie jej kuchennych rewolucji, (zawsze musiała sobie coś zrobić) czy kilka od poważniejszych uderzeń Yasuo. U niej przypominało to o bezradności, jaką przejawiała. U Aizawy, symbolizowały jego hart ducha, to, że walczył do końca, bo mimo wszystkiego, co złego go spotkało, walczył dalej, w końcu miał dla kogo. Szatynka miała nadzieję, że kiedyś będzie mogła przyznać z dumą, że zdobyła bliznę w walce.

        Może i nazbyt gloryfikowała takie rzeczy, ale mało obchodziło ją zdanie innych. Od dziecka kochała historię, jej rodzicie, mieli dla niej wiele planów, na przykład prawo, dlatego zachęcali ją do kształcenia się w tym kierunku. Wiedza o dawnych dziejach stała się dla młodej dziewczynki niesamowicie interesująca, a najbardziej fragmenty o wielkich bitwach i bohaterach. Bohaterach bez mocy, a umiejących stoczyć niesamowite bitwy. Kiedy więc inne dziewczynki, córki znajomych jej rodziców, bawiły się w księżniczki, Yumeka zakładała garnek na głowę i udawała, że je ratuje.

ℭ𝔥𝔢𝔞𝔱 𝔡𝔢𝔰𝔱𝔦𝔫𝔶 || Aizawa Shota x oc || zakończone ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz