"𝑇ℎ𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑐𝑖𝑎𝑛 𝑎𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒 𝑏𝑜𝑜𝑘 𝑏𝑜𝑦" 𝙰𝚔𝚒𝚝𝚘𝚢𝚊

𝑀𝑢𝑠𝑖𝑐𝑖𝑎𝑛 𝑡𝑜𝑜𝑘 𝑡ℎ𝑒 𝑏𝑜𝑜𝑘 𝑓𝑜𝑟 𝑜𝑛𝑐𝑒 - II

Z perspektywy narratora

- Toya nic się nie stało! Czy do ciebie to nie dociera? -

- Niech ci będzie - Odpowiedział po chwili ciszy chłopak i spojrzał na jego usta po czym potrząsnął głową w lewo i prawo i spojrzał na podłogę, nie chciał by jego najlepszy przyjaciel miał podejrzenia, że go kocha przez głupie spojrzenie na usta, chłopak naprawdę nie chciał by jego rudy(musiałem) przyjaciel podejrzewał takie rzeczy! Gdyby An i Kohane się o tym dowiedziały nie dałyby mu spokoju!

- Toya? Żyjesz jeszcze? - Rudowłosy chłopak zachichotał cicho, to do niego nie podobne zawsze był oschły i nie miły a teraz się chichotał do tego w obecności Toyi, Toya chyba oszalał na punkcie tego rzadko słyszanego chichotu

- Toya żyj nie umieraj proszę bo An i Kohane zwalą całą wine na mniee.. -

- Żyje żyje jeszcze nie umarłem Akito -

- Jeszcze? Nie umieraj już ty mały..! -

- Dalej Akito dokończ zdanie chętnie wysłucham -

- Nie będe tego kończyć do chuja pana! -

- Tej odpowiedzi oczekiwałem -

Z perspektywy Akito

- Toya! Toya! Hej Toya! - Widziałem, że Toya mnie ignoruje lub znowu zamyślił się

- Toya Żyjesz jeszcze? - Zachichotałem i wróciłem do przywrócenia go do żywych

- Toya żyj nie umieraj proszę bo An i Kohane zwalą całą wine na mniee.. -

- Żyje żyje jeszcze nie umarłem Akito -

- Jeszcze? Nie umieraj już ty mały..! - Zaciąłem zanim zdążyłem skończyć zdanie, ckś mi mówiło żebym nic mu nie mówił obraźliwego bo to twój przyjaciel i go kochasz chociaż mu tego nigdy nie powiesz

- Dalej Akito dokończ zdanie chętnie posłucham -

- Nie będe tego kończyć do chuja Pana! - W myślach wyklinałem na samego siebie, że jestem takim debilem

- Tej odpowiedzi oczekiwałem - Po usłyszeniu jego słów próbowałem nie krzyczeć w niebogłosy.. Gdybyś wiedział, że tak dziwnie działasz na moje emocje..

Nie mam motywacji na pisanie dobrze? Mam nadzieje, że chociaż ktoś się cieszy, że zmartwychwstałem no cóż czekajcie kolejny miesiąc na kolejny roździał!!