Droga Zwiadowcy 7

30 2 2
                                    


Pov. Will
Liva szła za mną gdy kierowałem się ku komnatom Halta.
- Dlaczego do nas przychodzisz Livo.- zapytałem zaciekawiony
.- Może opowiem Ci w komnatach. To dosyć... delikatne i nie powinno się dostać w niepowołane uszy.- powiedziała.
W ciszy szliśmy dalej do komnat Halta. Gdy zamknęły się za nami drzwi Liva skinęła Haltowi głową na powitanie i zaczęła mówić.
- Ujmę to dosyć prosto, gdy Wstałam Maddie kazała mi się spakować, gdy to zrobiłam przypięłam bagaże do mojego konia. Nigdzie nie było Maddie ani Zderzaka. Ślady konia były mokre, więc wyjechała lub ją porwano maksymalnie 3 godziny temu. Nie widziałam śladów szarpaniny. Myślę że to ćwiczenie. - powiedziała zwięźle
- Muszę tam pojechać i zobaczyć- powiedziałem, nie wykluczam jednak że to ćwiczenia. Pojedź ostrożnie pośladach. Gdyby to było jednak porwanie to wracaj do zamku. Zawiadomię *Aralda- powiedziałem

Pov. Liva
Po wyjściu z zamku wskoczyłam na Nuit i pojechałam do chatki. Znalazłam ślady i pojechałam za nimi. Co 30 minut robiłam przerwę i przez 10 minut szłam u boku konia. Po kilku godzinach jazdy zrobiłam krótki postój przy strumieniu. Pozwoliłam paść się Nuit, a sama zjadłam kilka suszonych owoców i pasek suszonego mięsa popiłam to wodą że strumyka. Miałam ochotę na kawę, jednak nie chciałam rozpalać ogniska. Usiadłam na trawie i przez chwilę na niej posiedziałam. Potem wsiadłam na Nuit i tym samym tempem ruszyłyśmy do przodu po tym jak słońce już zaszło jechałam jeszcze około godziny. Po tym czasie ślady stały się już prawie niewidoczne. Cofnęłam się kilkanaście metrów gdzie wcześniej zauważyłam polankę. Kilka razy głęboko odetchnęłam. Powietrze było suche. Poluźniłam Nuit popręg i dałam jej wody w wiadrze. Potem wzięłam dwa koce i wspięłam się na rozłożyste drzewo. Ułożyłam się na gałęzi. Przypomniało mi się jak kiedyś gdy miałam około 9-10 lat niedługo przed śmiercią mamy.

Po chwili rozmyślań zapadłam w płytki sen. Obudziłam się chwilę przed wschodem słońca. Zeszłam z drzewa. Nuit zarżała na powitanie. Wieczorem nie mogłam rozpalić ogniska jednak teraz sytyłacja trochę się zmieniła ponieważ już niedługo mnie tu nie będzie. Rozpaliłam więc ognisko i postawiłam czajnik napełniony wodą na ogniu. Po chwili woda zaczęła wesoło bulgotać. Wrzuciłam kawę do środka. Na śniadanie zjadłam pasek suszonego mięsa i kilka podpłomyków upieczonych w żarze, resztę spakowałam na później. Potem usiadłam z kubkiem zaparzone kawy. Nie miałam jednak dużo czasu dlatego niedługo później byłam już w drodze. Jechałam polną drogą ciesząc się promieniami słońca...

Pov. Will
Liva mi kogoś przypominała. Jej gesty, zachowania były podobne do tych Allys.
-Nie Will, jesteś przewrażliwiony. Tyle lat po śmierci mógłbyś przestać szukać powiązań jak ich nie ma.

*wiem że baron Arald teoretycznie powinien być na emeryturze albo być martwy ale niech tak już zostanie

Dobra Arcyważna informacja. Daty mogą się odrobinę nie zgadzać. I ja to wiem i widzę.

Dobra mamy kolejny rozdzialik.

Pozdrawiam Dramatopisarka 🎭

Droga ZwiadowcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz