Część 6🥀

559 40 32
                                    

Dużo myślał nad słowami tej kobiety, jeśli to nie był głupi żart to przecież niedługo umrze. Nie chciał tego, bal się śmierci, mial dopiero 20 lat! Całe życie jeszcze przed nim.

Chociaż... może śmierć nie jest taka zła, może to, że teraz wie, że niedługo nastąpi pozwoli mu sie pożegnać ze wszystkimi. Tak bardzo tego nie chciał, chodź wiedział, że musi sie pospieszyć, bo co jeśli już jutro się nie obudzi.

Następnego dnia na treningu nie mial dobrego humoru, nie mial na nic siły. Ostatnio prawie nic nie jadł, nie mógł przez ten okropny ból w gardle. Ciagle tylko ten kaszel, kwiaty.

Gdy chlopaki opowiadali sobie żarty w szatni już nie wytrzymał, łzy mimowolnie płynęły po jego policzkach

- Ej co sie stało? - Zaczął Szczęsny.

- Z czym niby. - Powiedział jak zwykle nieogarnięty Milik.

- Z Nico, czemu płaczesz, hej, spójrz na mnie. - Starszy do niego podszedł.

- Nie wiem czemu płacze, ale jest to tak przykry widok, że zaraz sam sie rozrycze. - Skomentował Lewandowski.

- Nicola, nam możesz powiedzieć wszystko, znaczy mi na pewno tak, a co do reszty sam bym im nie ufał. - Szczesny próbował rozśmieszyć chłopaka.

- Ej! Tobie też nie powinno sie ufać. - Dodał Lewandowski, a Nicola zaczął się uśmiechać.

- Po prostu kiedy myśle, o tym że niedługo to wszystko się skonczy.. że mnie.. - Chłopak nie dokończył i tylko zaczął szlochać wtulony w Szczesnego.

- Spokojnie, nic się nie skończy, bedziemy jeszcze tyle grac!

- Wy tak, ja nie. - Chłopakowi wydawało się, że powiedział za dużo, nie chciał ich martwić, ale i też nie chciał okłamywać.

- Co masz na myśli? Odchodzisz? Nie mów że kończysz karierę. Jesteś młody, przecież jeszcze tyle przed toba.

- Właśnie! Masz jeszcze tyle przed soba Nicola! - Dodał Zieliński.

- Nie kończę, znaczy nigdy bym tego z własnej woli nie zrobił. Dziękuję wam za wszystko, jestescie wspaniali. - Mówił łamiącym się głosem.

- Gadasz jakbyś umierał. - Rzucił Krychowiak.

- Zaraz, Nicola? Nie gadaj, że to przez to kaszlenie krwią. - Chłopak milczał. - Powiedz coś. - Kontynuował, a młodszy jedynie mocniej się wtulił.

- Blagam powiedz, że to żart.

- Przepraszam. - Odpowiedział cicho.

W chwile wszyscy zebrali się w grupowym uścisku, no prawie wszyscy. Jedynie Matty siedział patrząc w podłogę. Sam ledwo co powstrzymywał łzy. Bał się, że straci przyjaciela, bał się, że już nigdy nie zagrają razem w piłkę. Musiał go przekonać do tej operacji, nie mógł mu pozwolić umrzeć przez głupią pustą laske jakich wiele. Postanowił go przekonać na podjęcie sie próby ratowania jego samego po treningu.

Gdy trening dobiegł końca było widać smutek w jego oczach, chodź przez chwile gdy młodszy na niego spojrzał mógł zobaczyć te dawne iskierki cieszącego się z życia chłopaka.

- Nico, wiem, że to będzie dla ciebie trudne, ale musisz sie podjąć tej operacji. Musisz spróbować walczyć. Błagam tylko mi nie mów, że nie chcesz zapomnieć o jakiejś lasce przez która tylko cierpisz.

- Ja.. przepraszam, ja nie mogę, nie chce zapomnieć osoby której kocham, ja nie moge Matty. Po prostu nie mogę, wiesz, czasem tak jest, że jakaś osoba staje się dla nas ważniejsza niż własne życie. Nie wyobrażam sobie życia bez uczuć do niej.

- Nicola błagam przemyśl to, przejdziemy przez to razem, gdy już bedzie po bedziemy mogli żyć jak wcześniej! Pomogę ci we wszystkim tak abyś na nowo mógł cieszyć się życiem.

- Chciałbym ci powiedzieć dlaczego nie, ale to jest za trudne, po prostu nie mogę. - Chłopak zaczął kaszleć, krew lała mu sie nawet i nosem, ciężko było mu wziąć nawet płytki wdech.

- Widzę jak cierpisz, pomyśl o sobie, chcesz umierać? Nicola prosze, posłuchaj mnie chodź raz.

_____________

ŻEBY NIE BYLO ZE NOE MAM UCZUĆ I TYLKO BYM WSZYSTKICH UŚMIERCAŁA TO RYCZALAM PISZAC TO OKEJ

Szczerze już mi się konczy wena na rozdziały wiec myślę że niedlugo koniec.

Dziekuje za kazde głosowanie ⭐️ jestescie przecudowni!!!

Hanahaki Cash x ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz