~3~

276 31 10
                                    

Mijają kolejne lata, a ja już nie jestem tak naiwnym nastolatkiem, który kiedyś tu przyszedł, teraz jestem trochę starszy i w końcu szczęśliwy...

Przeciągam się na wygodnym łożu i przypadkiem zrzucam książkę na podłogę. Sennie rozglądam się po dobrze mi znanym miejscu. Siadam słysząc znajome kroki. Z uśmiechem spoglądam na Anioła, który właśnie wchodzi do jaskini przez jakiś magiczny portal, który tylko On jest w stanie otworzyć.

- Witaj z powrotem! – pozdrawiam Go jak zawsze po Jego dłuższej nieobecności, podczas której tęsknię za Nim.

- Dzięki, ciebie też miło widzieć! – Odwzajemnia uśmiech i siada obok mnie. – Proszę. – Podaje mi kosz z żywnością, który dla mnie przyniósł.

Z wdzięcznością zabieram się za jedzenie. Cały czas czuję na sobie Jego baczne spojrzenie. Wszyscy zawsze powtarzali mi, że Anioły Ciemności nie są zdolne do robienia niczego, co byłoby choć trochę miłe, bądź komuś pomocne, a jednak ten siedzący obok mnie zdaje się wybijać z utartego stereotypu. Zapewne inni ludzie mogliby uważać, że jestem niewolnikiem Anioła Ciemności, ale mi bardzo odpowiada rola Jego „zabawki". Czuję, że On opiekuje się mną bardziej niż powinien, jest delikatniejszy i milszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Poza tym Anioł uczy mnie ciekawych i życiowych umiejętności, a czasami nawet zabiera mnie w różne zakamarki świata i pokazuje cuda niedostępne dla ludzkiego oka. Niekiedy zastanawiam się, dlaczego jest dla mnie aż tak dobry...

Podnoszę wzrok i nasze spojrzenia spotykają się. To dziwne, ale w tych krwistoczerwonych oczach nie widzę nawet cienia kpiny, czy złości, nie wspominając już o czymś takim jak chęć krzywdzenia, czy żądza krwi. Zamiast tego widzę coś, co wręcz można nazwać troską, chęcią opieki, a może nawet...?

- Kochasz mnie? – pytam tak po prostu, tak otwarcie, bez owijania w bawełnę.

- Co?! – Zdezorientowany odwraca wzrok. – Czy po tylu latach spędzonych ze mną nadal kompletnie nic nie wiesz o Aniołach Ciemności?! Przecież My tylko krzywdzimy i sprawiamy ból, nie jesteśmy stworzeni do kochania, czy choćby pomagania innym!

Nie wiem dlaczego, ale ja po prostu zaczynam się śmiać. Jeszcze nigdy nie widziałem Go tak zmieszanego i niepewnego.

Odstawiam kosz z żywnością gdzieś na bok i wdrapuję się na Jego kolana. Chwytam Jego bladą twarz w swoje drobne dłonie i spoglądam wprost w krwistą czerwień zdziwionych oczu.

- Ty jesteś inny niż wszystkie Anioły Ciemności, ja to wiem – zapewniam Go i całuję delikatnie Jego chłodne usta.

- A skąd u ciebie taka pewność? – pyta tym razem przekornie, czuję jak obejmuje mnie w pasie i z całych sił przyciska do swojego idealnego ciała. Uśmiecham się rozbawiony.

- Bo mnie kochasz, to też wiem! – szepczę i całuję Go namiętnie.

Jak to możliwe, że taki niby nieprzestępny Anioł Ciemności powoli zaczyna przejawiać ludzie uczucia, do których jeszcze boi się przyznać...?


Anioł Ciemności (BoysLove)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz