Rozdział 4

132 4 6
                                    

Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie ale odsunęliśmy się się od siebie gdy Daryl znaczy mój ojciec zakasłał dosyć głośno.

-Carl a czy ty czasem nie miałeś iść do Rona?-Tata i jego kumpel powiedzieli prawie w tym samym czasie.

-Ah tak zapomniałem, Robin idziesz ze mną?-Spytał po raz kolejny patrząc w moje oczy, nie byłam w stanie mu odmówić.

-a mogę-odparłam niepewnie.

-Tak-Uśmiechnął się po czym wstał i wyciągną w moją stronę dłoń bym wstała. Delikatnie złapałam jego dłoń i powoli wstałam, splótł nasze palce i powoli zaczął mnie prowadzić do wyjścia.

-ej ej a wy gdzie?-spytał Daryl podnosząc trochę głos.

-Do Rona-Uniósł się chłopak i wyszedł z domu ciągnąc mnie za sobą jakbym była jego własnością.

-Co to za miasto?-spytałam rozglądając się wokół, było dużo ludzi aż się zdziwiłam. Wszędzie czyste i zadbane domy, wysoki płot by sztywni się nie przedostali.

-Alexandria-Wymruczał idąc drogą w stronę jakiegoś domu

-mhm..-Spojrzałam na nasze dłonie które były złączone ze sobą jak by do siebie pasowały idealnie.

Po chwili doszliśmy do tego domu, chłopak zapukał a od razu otworzyła nam kobieta z blond włosami do ramion.

-Cześć Carl, Ron jest u siebie a kto to?-spojrzała na chłopaka a potem na mnie.

-To jest Robin, tata i Daryl znaleźli ją nieprzytomną przy drodze kiedy kręcili się sztywni ale nic jej nie zrobili-powiedział chłopak

-Witaj Robin w Alexandrii, jestem Jassie-uśmiechnęła się do mnie robiąc nam przejście w drzwiach-Wchodźcie, Ron jest na górze razem z Enid-

Weszliśmy i poszliśmy na górę a drogę nam zastał jakiś chłopak o karmelowych krótkich włosach.(idk jaki to był kolor)

-Hejo Carl a kto to?-przywitał się z chłopakiem i wskazał na mnie

-To jest Robin, moja przyjaciółka-wyjaśnił Carl. Przyjaciółka? Jak my nawet się dobrze nie poznaliśmy.

-Miło poznać, jestem Ron. Chodźcie do pokoju-Podszedł do pokoju a by za nim, nawet nie zauważyliśmy że nadal trzymamy się za ręce.

Gdy weszliśmy na łóżku siedziała długo włosa dziewczyna czytająca jakiś komiks, kiedy tylko na nas spojrzała Carl natychmiast puścił moją dłoń i odsunął się ode mnie, zabolało mnie to trochę. Patrzył się na nią jak by był zakochany od bardzo dawna a może był?

-Kto to?-Spytała mierząc mnie wzrokiem z...odrazą i lekką nienawiścią?

-Robin, przyjaciółka Carla-Oznajmił Ron

-Fajnie, mogła by już iść?-Powiedziała bez emocji, zacisnełam zęby

-Może, idź już Robin-Spojrzał na mnie Carl jakby był pod wpływem dziewczyny i jakby mnie nie znosił. Nie wytrzymałam i wyszłam z pokoju idąc szybko po schodach.

Wyszłam z tego domu i zaczęłam iść ulicą a trochę łez spadło na moje policzki, szybkim ruchem je wytarłam. Zabolało mnie jak Carl na mnie patrzył spodobał mi się i to bardzo....był dla mnie miły no i ta chwila kiedy miało dojść do pocałunku....wszystko spieprzyłam.
Dostrzegłam bramę, mam szanse na ucieczke z tego durnego miejsca. Szybko pobiegłam do niej i porówałam otwarzyć ale po chwili poczułam uderzenie w tył głowy i potem tylko ciemność......

Before Death||Carl Grimes||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz