- Rok później -
Warszawa,
5 czerwcaTo już rok, odkąd wyjechałam w podróż marzeń do Brazylii i jestem z Neymarem.
W ciągu tych dwunastu miesięcy wiele się działo. Mój chłopak stał się rozpoznawalny na całym świecie. Media musiały rozpowszechnić, że ma dziewczynę, ale na szczęście nie zdają sobie sprawy z tego, że to ja.
Niestety tylko parę razy widzieliśmy się na żywo. Ciężko utrzymać związek na taką odległość. Od pewnego czasu trochę się od siebie oddaliliśmy. Przez swoje obowiązki zaczął się mniej odzywać.
Czułam,że to już nie jest to to samo jak rok temu, ale nie mogłam mieć wszystkiego. Cieszę się,że mam tak kochająca osobę w moim życiu.Dzisiejszy dzień zaczynał się niepozornie. Wstałam dosyć późno, ogarnęłam się i próbowałam skontaktować się z Neymarem. Miałam dla niego ciekawą wiadomość. Otóż od pewnego czasu dorabiam sobie w kawiarni i z pomocą finansową rodziców udało mi się zebrać pieniądze na bilet do mojej ukochanej Brazylii.
To moje ostatnie wakacje przed studiami, chciałabym je spędzić tak cudownie jak w zeszłym roku.
Kiedy się szykowałam do wyjścia na miasto, usłyszałam telefon. Już wiedziałam kogo mogłam się spodziewać.- Witaj księżniczko! Jak mija ci dzisiejszy dzień?
- Księżniczko?!
- A jak można mówić do najpiękniejszej dziewczyny na świecie?
- Co robisz?- odeszłam od tematu.
- Tak się składa, że jestem w Barcelonie...
- W Barcelonie? Co ty tam robisz?
- Podpisuje umowę. Przenoszę się do nowego klubu.
- Już wiem do jakiego. - wiedziałam, że chodzi o FC Barcelona. To było oczywiste.
- To chyba fajnie. Jak uważasz? Masz smutny głos.
- Nie no oczywiście, zasługujesz na to aby grać w lepszym klubie. Po prostu mam większy sentyment do Santosu, przyzwyczajenie.
- A ty co robisz?
- Właśnie miałam do ciebie dzwonić. Trochę zarobiłam i kupiłam bilety do Santosu! Wreszcie wrócę to Brazylii! Przylatuje za 5 dni! - byłam bardzo podekscytowana.
- To fajnie. - usłyszałam obojętny głos.
- Nie cieszysz się?
- Cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo, ale ja jeszcze dwa tygodnie muszę być w Barcelonie. Papiery i te sprawy.
Zdawałam sobie sprawę, że bycie w związku z bardzo popularnym piłkarzem nie jest łatwe. Starałam się być wyrozumiała.
- No dobra, a potem przylecisz?
- Obowiązkowo.
- Okej, ja muszę kończyć. Cześć.- rozłączyłam się.
***
Pov: NeymarDołączenie do Barcelony było dla mnie czymś nowym. Inny klub, inne otoczenie i inne miejsce zamieszkania. Czułem, że nie będzie łatwo. Ana mieszka w innym kraju. Związek na dystans nie jest czymś łatwym, wręcz niewykonalnym. Dodatkowo moja dziewczyna wylatuje do Brazylii. Szkoda, że nie załatwiała tego ze mną wcześniej. Może poleciałaby najpierw do Hiszpanii. Spędzilibyśmy trochę czasu razem a potem razem byśmy polecieli do Santosu, ale na to już za późno. Chciałem, aby załatwianie papierów trwało jak najszybciej. Czekałem na spotkanie z Aną od dłuższego czasu. Cholernie za nią tęskniłem.
***
Warszawa,
10 czerwcaTo ten dzień, spakowałam się, ubrałam najwygodniej jak mogłam i pojechałam na lotnisko. Czułam,że moja historia się powtarza, znów będę mogła spotkać Olivie i Miguela oraz spróbować brazylijskich cukierków, które tylko można było dostać w ulicznym kiosku.
Na miejscu byłam już o 10. Dostałam wiadomość od Miguela, że trochę się spóźni i muszę na niego poczekać. Postanowiłam, że pójdę napić się kawy i poczytam książkę w pobliskiej kawiarni.
Lotnisko było wielkie, trudno było się nie zgubić, ale jakoś dałam radę. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Kiedy odebrałam usłyszałam niepewny głos Miguela.- Hej, Ana! Już po ciebie jechałem i okazało się, że mam awarie. Olivii nie dziś w mieście. I..
- Spokojnie, mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego. A tak na serio, nie mogę pojechać autobusem?
- Autobus dopiero za godzinę, a poza tym twoją mama prosiła abym się tobą opiekował i bezpiecznie odebrał z lotniska.
- Ale ja już jestem pełnoletnia. Kiedy przestańcie mnie traktować jak dziecko!
- Za chwilę do ciebie oddzwonię! - rozłączył się bez odpowiedzi.
Czekałam na jego telefon 10 minut. W końcu usłyszałam znajomy dźwięk.
- No i jak? - zapytałam z niecierpliwością.
- Zadzwoniłem do mojego kolegi, przyjedzie po ciebie.
- Dam sobie radę sama. Nie trzeba na prawdę.
- Do zobaczenia! - znowu ten sarkazm.
Czekałam nieznajomego ponad 20 minut, już wolałabym siedzieć w autobusie.
Nagle za moim uchem usłyszałam moje imię.- Ana?!
Ujrzałam śniadego blondyna, wysokiego wzrostu z błękitnymi oczyma i bujnymi, krótkimi włosami.
- Tak to ja. Ty jesteś kolegą Miguela, prawda ?
- Tak to ja. Jestem Xavier, ale wszyscy mówią do mnie Ivo.
-Miło mi. - uścisnęliśmy sobie dłonie. - Może chodźmy już, chcę jak najszybciej jechać do domu.
- Jasne. - uśmiechnął się.
***
Xavier wydawał się bardzo sympatyczny i pomocny. Cieszę się, że poznałam kolejną osobę. W gronie ludzi, zawsze raźniej. Mimo tego, że lubię samotność, to chciałabym mieć "wakacyjną grupę znajomych". Cały czas wspominałam w głowie ognisko w Neymarem i jego przyjaciółmi. Było naprawdę fajnie.
Z wieloma straciłam kontakt, ale chętnie spotkałbym się z nimi po miesiącach.°°°
WRÓCIŁAM! Postaram się wstawiać częściej kolejne rozdziały.
Jeśli powyższa część ci się podobała, zostaw coś po sobie. To wielka motywacja ❤️
CZYTASZ
Zanim cię zobaczyłam ll Neymar Jr
Novela JuvenilAna-polka o brazylijskich korzeniach przylatuje do Brazylii na długo wyczekiwany przez nią mecz drużyny Santos FC. Przed meczem wpada na nowego zawodnika drużyny. Nawiązują wspólny kontakt. Czy ich relacja potoczy się dalej?