Przechodziłem uliczkami oraz schodami w dół i górę.
Chciałem sobie przypomnieć co zrobiłem źle. Czy naprawdę nie zasługiwałem na miłość? Czy to co ja czuje do niego to coś Nie odwzajmnionego. To tak strasznie boli a zarazem łagodzi ból.
Boli mnie fakt że ze mną zerwał oraz to że komuś teraz pewnie mówi jak go bardzo kocha. A z drugiej łagodzi dlatego że jest szczęśliwy z kimś kogo kocha.
Dochodząc do domu nie sporzegłem osoby która stała na schodach. Minąłem postać po czym szedłem w górę.
- Jimin? Park Jimin? Usłyszałem męski oraz znajomy głos
Rozejrzałem się by dostrzeć kogoś znajomego.
Gdy już dostrzegłem od razu lekko się uśmiechnąłem.- Kim Taehyung
- jak ja cię dawno nie widziałem, no chodzi tu bracie - wpadł w moje ramiona. Na co lekko pozwoliłem się objąć.
Uwielbiałem tylko uściski Yoongiego i tak pozostanie.
- Kuzynie, długo czasu cię nie było w domu - zacmokał.
- Racja, nie było mnie. Coś chciałeś że przybyłeś?
- tak, znasz może Min Yoongi'ego?
- kojarzę - skłamałem nasz związek był sekretem dlatego chcę się tego trzymać nawet po tym jak ze mną zerwał.
- a pamiętasz mojego przyjaciela Jung Hoseok'a?
- Hmm coś mi miga a co?
- zgadnij, no dalej! - pokiwałem zrezygnowany głową ale gdy wpadło mi jedno na myśl spojrzałem zaskoczony na niego - tak, spotykają się od dwóch miesięcy najpierw było to że na seks a trzy tygodnie temu zapytał się o chodzenie. A ja jako przyjaciel dowiedziałem się dzisiaj. Od razu do ciebie przyjechałem - ucieszył się. A moje serce na tą chwilę przestało bić.
Dwa miesiące! A zaledwie pare dni temu ze mną zerwał.
Momentalnie opadłem na ziemię jak długi.
Chwyciłem się za bolące serce które rosło w bólu dość szybko.
- Jimin, bracie! Co się stało - zapytał spanikowany.
- B-boli!- pokazałem na klatkę piersiową. - Z-zaraz z-zemdleje - jęknąłem gdy poczułem jak staje się bezwładny.
Nie minęła minuta a poczułem jak lecę na ziemię.