- Za cholerę go nie rozumiem. miał ciebie, był szczęśliwy. a zachował się jak świnia. Co z tym człowiekiem jest nie tak? - Jin od ponad dwóch godzin namawia mnie na to aby z nim porozmawiać. Ja za to nie miałem ochoty, a przede wszystkim siły. byłem na lekach uspakajających które lekko mnie uspakajały.
- idź sobie - mrugnąłem odkręcając wieczko od tabletek. wsypałem sobie garść a następnie zamknąłem wieczko.
- przestań ty dzbanie... nie bierz leków i tyle pojebało cię - wyrwał mi je a następnie schował do swojej kieszeni.
- J-ja.... - szepnąłem . rozpłakałem się jak dziecko,
- co ten dzban z tobą zrobił - westchnął a następnie wtulił mnie w siebie.
- Dziękuję.
Byłem żywym przykładem żywego trupa, mój wygląd nie różnił się nic od zmarłej osoby sprzed tysiąca lat.
-Jimin, może wypił byś ciepłego. proponuje kakao.. - zachęcał mnie jednak ja byłem lekko nie ugięty.
______________________
SeokJin wyszedł chwilę temu z domu na małe zakupy na których chciał mnie zabrać. to też mu się nie udało a próbował każdego sposobu. Ostatecznie wyszedł z domu nieco przygnębiony.
czułem się naprawdę jak śmieć, może ja coś w tym związku robiłem źle... tego nie wiem. być może to tylko moja wina.
nie jestem tego pewny, co prawda to on mnie zdradził nie ja go to nie ja powinienem czuć się jak najgorsza świnia.
nie chętnie wstałem z łóżka po usłyszeniu natarczywego pukania do drzwi. schodząc na dół od razu skierowałem się aby otworzyć drzwi. jednak powstrzymałem się przed tym. po usłyszeniu krzyku Yoongiego abym otwierał. usiadłem na schodach na przeciwko drzwi wyjściowych.
Pukał nie ustannie, do momentu gdy nie zrezygnował.
jednak moja pewność że odpuścił, nieco mnie zawiodła gdy usłyszałem głośny szloch spod drzwi.
-Jimin... tak bardzo cię przepraszam.... kocham cię nie chcę cię stracić. wytrzymałem miesiąc bez ciebie. dłużej już nie wytrzymam. kurwa skarbie zachowałem się jak ostatnia świnia. proszę wybacz mi tak bardzo cię kocham - zachłysnął się po czym usłyszałem lekkie poruszanie się zza drzwi. - Kotku.. wiec że bardzo mocno cię kocham... - zasmarkał po czym ostatnie raz zapukał do drzwi. usłyszałem głośny jęk. po usłyszeniu go wystartowałem do drzwi niczym torpeda. otworzyłem go po czym spojrzałem na zakrwawionego Yoongiego który uniósł lekko czerwoną od płaczu twarz w moją stronę.
- Yoongi, skarbie.... coś ty zrobił - krzyknąłem na niego spanikowany.
- To nic wiec że cię kocham Jimin
- ja ciebie też ale mnie nie zostawiaj... jak ja sobie bez ciebie poradzę - zasmarkałem widząc go w takim stanie.