Część 7

282 27 0
                                    

Można było zobaczyć Izuku, jak spłaszcza ciemnozieloną, jedwabistą kamizelkę przy zapinanym na chwilę guziku. Jego spodnie są tego samego koloru co jego kamizelka. Ubrał buty, które dają satysfakcjonujące kliknięcie, gdy szedł. Kiedy szedł korytarzem, rozległy się odgłosy 'klik-klak'. Korytarz był słabo oświetlony, a po bokach znajdowały się drzwi zaśmiecane przez nazwy sceniczne. Szedł dalej, aż dotarł do drzwi z napisem 'bar'. Otworzył je i powitał go inny mężczyzna po dwudziestce polerując filiżanki.

Był wysoki i miał gładkie platynowe blond włosy spięte w niechlujny kok. Miał przystojną, ale uroczą twarz, której towarzyszyły bladoniebieskie oczy. Odwrócił się, by spojrzeć na Izuku, a jego oczy błądziły po jego ciele. W garniturze Midoriya wyglądał na szczupłego, ale krągłego, nadającego kobiecego charakteru. Odepchnął biodro na bok, kładąc tam rękę.

"Wiesz,~ jeśli zrobisz zdjęcie, zostanie na dłużej". Powiedział z własnymi wyrachowanymi oczami schowanymi pod rzęsami. Czekał na reakcję drugiego mężczyzny. Mężczyzna tylko zaśmiał się głęboko.

"Wszystko w porządku Zuzu~ Będę cię oglądał całą noc... pracując tutaj przy barze, więc przestań być leniwy i pomóż mi wypolerować filiżanki." Odpowiedział głosem gładkim jak miód spływający z jego ust. Izuku sapnął i chwycił szklankę.

"Nie jesteś zabawny Rita.". Ten, który nazywał się Rita, spojrzał na niego z boku, a na jego ustach pojawił się uśmieszek. Stali tam przez następne pół godziny polerując filiżanki. Kiedy skończyli, odbyli bezczynną pogawędkę.

"Więc dzisiaj był egzamin U.A, prawda?" Izuku spojrzał na niego i zamrugał. Rita nigdy tak naprawdę nie pytał o życie osobiste, więc kiedy to się pojawiało, Izuku był zawsze zaskoczony. "uh, Tak." Odpowiedział, nie bardzo wiedząc, dokąd to zmierza. Rita po prostu mruknął w odpowiedzi. Zapadła niezręczna cisza, a powietrze wokół nich stało się gęste i nieprzyjemne. Jednak niezręczna sytuacja została wyjaśniona, gdy z przeciwległego końca pokoju dobiegł krzyk.

"Otwieramy klub!" Krzyknął jeden z pracowników. Dwóch przy barze przygotowało się na nadchodzącego włóczęgę. W ciągu 5 minut klub był już pełny. Izuku westchnął, gdy kolejny klient odszedł od niego. To był 17 raz, kiedy ktoś do niego uderzył. (Zwykle miałby onieśmielającą aurę, ale podczas pracy związał włosy do połowy. Nie jest najsłodszym facetem, ale ładnie wygląda.)

Klub jest otwarty od 21 i zamykany o 3. Pod koniec nocy Izuku był zmęczony. Był zadowolony, że robił to tylko dwa razy w tygodniu, czyli w środy i niedziele. Unikał weekendów, szczególnie piątków i sobót, ponieważ w te dni najczęściej dochodzi do przestępstw. Po zmianie przebrał się z powrotem w swoje normalne ubranie, które składało się z czarnych dżinsów i czarnej bluzy z kapturem. Zawsze miał zapasową maskę na wypadek, gdyby musiał przeprowadzić wywiad w sprawie przestępstw. Zauważył swój motocykl z tyłu i skierował się w jego stronę.

Jechał ulicą, aż napotkał las na skraju miasta. Znalazł, jego sekretną drogę którą pojechał do domu i zaparkował motocykl przed nim. W środku była Mindi śpiąca spokojnie na kanapie. Poszedł cicho do swojego pokoju nie chcąc obudzić kota. Gdy tylko jego ciało uderzyło w łóżko, zgasło światło.

Obudził go kot drapiący go po twarzy. Obudził się oszołomiony, przecierając oczy. Skupił się na miauczącym kocie. 'Dlaczego ona miauczy?' myślał. Wtedy zauważył to, wyglądając przez okno i zobaczył czarny samochód zaparkowany przed jego domem. Spanikował. Nikt nie wiedział, gdzie mieszka i zawsze umieszczał fałszywy adres na wszystkim, co wypełniał. Szybko wytoczył się z łóżka i pognał do swojej szafy i łazienki, aby szybko się przygotować. Zauważył, że śmierdzi alkoholem z ostatniej nocy, ale nie miał czasu na prysznic.

Założył czarny sweter i czarne spodnie, zakładając płaszcz z ukrytą w środku bronią. Miał dwa pistolety ręczne z dodatkową amunicją. Wyszedł z domu, aby stawić czoła intruzom, a Mindi podążała za nim jako wsparcie. Zauważył, że szyby są przyciemnione. Drzwi kierowcy otworzyły się, a on cicho sapnął na widok tego, kogo zobaczył.

620 słów
Będzie jeszcze tylko 6 rozdziałów.

Systemowy GraczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz