6. Żarty o blondynkach

374 25 19
                                    

Prime przechylił głowę delikatnie w bok jakby nie zrozumiał co miałam na myśli. Wyglądał jak szczeniaczek. Machnęłam ręką i odwróciłam się do niego plecami słysząc jego oddalające się kroki. Skierowałam się w stronę starej, żółtej sofie i delikatnie usiadłam na niej obok Jacka. Chłopak na początku nie zarejestrował mojej obecności dopóki głośno nie westchnęłam. Spojrzał na mnie lekko zmieszany i cicho przeprosił za swoje zachowanie. Ja jedynie wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam.

-Od jak dawna znacie autoboty? - zapytałam się go będąc ciekawa jak długo pozostają roboty w ukryciu

-Dokładnie ci nie powiem, ale wydaje mi się, że już dwa miesiące Arcee jest moją opiekunką – powiedział sięgając po pada od konsoli, który znajdował się na małym stoliku – Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Tak jak ty, znalazłem się wraz z Rafem w złym miejscu i czasie. Bumblebee i Arcee walczyli z conami, a my pełzaliśmy im wokół nóg. Oczywiście w miarę możliwości wynieśliśmy się spod mostu, ale i tak zostaliśmy wpisani na listę zagrożonych. Na drugi dzień obydwoje przyjechali odebrać nas ze szkoły. Młody bez żadnego stresu wszedł do auta, a ja kłóciłem się z nią, że powinna mnie olać, ponieważ nie miałem w planach dzielić się z kimś tym przeżyciem. Jednak była nieugięta i teraz jestem jej za to wdzięczny

Granatowo-różowa botka zwróciła uwagę na strefę dla ludzi i delikatnie uśmiechnęła się w stronę Jacka. Było widać, że pomimo różnic rasowych i fakt, że są z kosmosu nie utrudniał w nawiązywaniu nowych znajomości, a wręcz przeciwnie. Obie strony korzystały z tego. Człowiek zyskiwał opiekuna oraz przyjaciela, a autobot przewodnika po ziemi i pewnego rodzaju strażnika na naszej planecie. Jedno od drugiego może się wiele nauczyć.

Darby wręczył mi drugi pad w niemym pytaniu czy chcę zagrać. Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam i zaczęliśmy grać. Na początku cierpliwie czekał, aż nauczę się klikać przyciski mając zabandażowane palce, a później wyjaśnił mi proste zasady gry wyścigowej. Po opanowaniu podstaw rozpoczęliśmy wyścig na poważnie. Toczyła się między nami zacięta rywalizacja. Auta na przemiennie przejmowały prowadzenie i spychały się z drogi. Nie wiedząc kiedy, Bee i Bulkhead wraz z Miko oraz Rafem przyszli nas oglądać. Gdy gra dobiegała ku końcowi wszyscy w emocjach zaczęli nam dopingować, a raczej swoim faworytą. Ostatecznie czerwony samochód Jacka przejechał pierwszy linie mety. Chłopak wstał uradowany z kanapy i rozpoczął taniec radości przez co ja wybuchnęłam śmiechem.

-To nie było fair! - krzyknęła Miko pokazując palcem na niebieskookiego – Keira prawdopodobnie pierwszy raz grała w tą grę i było widać, że nie wszystko do końca ogarniała. Ba, nawet palców praktycznie nie ma. Głupotą jest się cieszyć z tej wygranej!

-Daj spokój. To tylko gra, a ja się dobrze przy niej bawiłam. Zobaczysz następnym razem jak będziemy grać skopie mu tyłek i to ja będę tańczyć, taniec radości – powiedziałam roześmiana odkładając pada na mały stolik – Aczkolwiek miło mi jest, że przejęłaś się tym i stanęłaś w mojej obronie

Japonka musiała się nie spodziewać, że podziękuje jej za to ponieważ patrzyła się na mnie dużymi oczami. Nie wiedząc jak się zachować w tym momencie, wstałam z kanapy i delikatnie poklepałam ją po głowie. Nastolatka w odpowiedzi potarmosiła mi mocno włosy przez co miałam jeszcze większe gniazdo niż wcześniej. Bulk widząc nas dwie delikatnie się uśmiechnął, a Bee delikatnie położył palce na moich włosach starając się w miarę doprowadzić je do porządku. Wybrzęczał coś w stronę Rafa i również zaczął przeczesywać zaplątane kosmyki. To było bardzo urocze i przyjemne doznanie.

-Sparklingu* Folwera proszę podejdź do mnie! - krzyknął Ratchet z drugiego końca pomieszczenia stojąc przy jakieś maszynie, która podświetlała się na niebiesko

Córka Fowlera- Transformers PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz