Chciałbym być szybszy o ten krok

54 4 1
                                    

(Kontynuacja poprzedniego rozdziału)
Ps. Ważna notka pod rozdziałem.
---------------------------
Po 2 godzinach wyszliśmy z kina. Film był rewelacyjny, byliśmy na widowisku pt "Jak zostać gwiazdą" kątem oka widziałam jak Jankowi kleją się oczy i przysypia było to urocze. Teraz idziemy nad Wisłę, oczywiście zachaczając o sklep monopolowy gdzie zakupiliśmy Soplicę wiśniową oraz wino czerwone wytrawne.
---------------------------
SKIP TIME (2 godziny później)
---------------------------Jesteśmy już wstawieni i skończył się nam alkohol, więc zaproponowałam Jankowi abyśmy udali się do mnie bo w mieszkaniu mam zapas alkoholu dodałam też, że mogę go przenocować bo w takim stanie sam nie będzie wracał do domu. Przytaknął na moje słowa i ruszyliśmy w kierunku mojego bloku. Dotarcie zajęło nam około godziny, więc to naprawdę niewiele. Mieszkałam na 2 piętrze, także nie musieliśmy się wysoko wdrapywać, a zwłaszcza w takim stanie było to dla nas zbawienie gorzej było z trafieniem w zamek, ale po 10 minutach nam się udało. Podsumowując w dobrych humorach, po wypiciu dodatkowych dwóch Soplic i jednego wina zasnęliśmy na kanapie wtuleni w siebie. Jutro będę miała kaca, ale nie tylko alkoholowego a znajdzie się też moralniak. Obudziłam się pierwsza, niż ten alkoholik śpiący obok mnie. Poszłam się ogarnąć i zrobić śniadanie, postawiłam na jajecznicę, szybka, prosta i trzeba mieć kurwa jebane zdolności, żeby ją spalić, więc to idealne śniadanie, które mogę przygotować. Po zjedzonym śniadaniu Jan musiał się zwijać, ale zanim wyszedł skierował do mnie następujące słowa:

-Dziękuję za genialnie spędzony czas-powiedział.

-spoko, ale mam jeszcze jedno pytanie czy między nami coś zaszło? Bo nic nie pamiętam-odpowiedziałam.

-Chyba nie, nie zrobiłbym tego z pierwszą lepszą dziewczyną-odparł w moim kierunku.

Stanęłam jak wryta, a on dopiero po chwili zrozumiał co powiedział.

-Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć-słychać było w jego głosie skruchę.

-wyjdź-powiedziałam ze łzami w oczach.

-przepraszam, daj mi to wytłumaczyć-starał się mnie przekonać.

-wyjdź!-krzyknęłam w jego kierunku i wypchnęłam go za drzwi, aby później je zamknąć.

Osunęłam się po drzwiach i rozpłakałam się jeszcze bardziej, czyli nic dla niego nie znaczyłam? Dawał mi złudną nadzieję, że może być coś pomiędzy nami, a jak zaczęłam czuć do niego coś więcej, on perfidnie to przekreślił. Sam postawił kropkę nad i, sam przekreślił coś co budowaliśmy i naprawialiśmy tyle czasu... Skoro on postąpił tak, ja postąpię jeszcze perfidniej, nic mnie tu nie trzyma, a on będzie mnie miał na sumieniu,napisałam mu wiadomość pożegnalną. Tak naprawde sam o to prosił, a ja spełniam prośby.
Rach, ciach pach i ciemność nastąpiła, a jedyne co pamiętam to walenie w drzwi.
---------------------------
TREŚĆ LISTU:
Drogi Janie, dziękuję za złudną nadzieję, że może coś pomiędzy nami być. Dawałeś mi chęć i powód do wstania z łóżka. Wiedząc,że tego już nie ma nic mnie tu nie trzyma.
Żegnam Cię</3
Kiedyś twoja Sandra
---------------------------
478 słów
Siemka, napiszcie czy ją uśmiercić czy jeszcze sobie pożyję haha. Nawet rekord słów pobiłam.
Do następnego.
Pozdro Syśka🍷

Razem Mimo Wszystko||Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz