• Fourteen •

112 7 0
                                    

POV. Sapnap

Kiedy się obudziłem wszystko mnie bolało, a zwłaszcza głowa. Szybko podniosłem się do siadu i rozejrzałem po pomieszczeniu. Ostatnie co pamiętam to jak szedłem z niewiadomych przyczyn przez las i wtedy film mi się uciął. Na szczęście byłem w swoim pokoju dzięki czemu się uspokoiłem.

Wstałem i wyszedłem ze swojej sypialni i zszedłem na dół gdzie w salonie spotkałem Dream'a. Kiedy mnie zobaczył automatycznie wstał z kanapy i mocno mnie przytulił. Zdziwiło mnie jego zachowanie.

- Coś się stało? - zapytałem zmieszany.

- Dzięki Bogu żyjesz. Masz szczęście, że cię znalazłem.

- Mogę wiedzieć co się stało?

- Z niewiadomych przyczyn wyszedłeś z domu i nie wracałeś przez prawie pół dnia więc poszedłem się szukać.

- Oh, no tak... miałem zły humor i jeszcze do tego Karl zadzwonił i... straciłem rozum. Mocno się zdenerwowałem i dlatego wyszedłem, a więcej nie pamiętam. - wytłumaczyłem.

- Mi się nie tłumacz tylko lepiej przeproś Karl'a. - spoważniał.

- A co się stało?

- Po tym jak wyładowałeś na nim swoje emocje się popłakał. - na jego odpowiedź zamarłem.

- C-co?

- Mówię prawdę. Mówił, że chce żebyś do niego zadzwonił jak się obudzisz.

Szybko chwyciłem za telefon i zadzwoniłem. Odebrał po dwóch sygnałach.

- Karl? - upewniłem się, że to on.

- Nick! Jak dobrze, że żyjesz, martwiłem się!

- Ja... przepraszam. Nie chciałem na ciebie wtedy nakrzyczeć. Miałem zły humor i no... przepraszam, przepraszam, przepraszam! - zignorowałem to co powiedział.

- Nic się nie stało-

- Stało. Przeze mnie płakałeś-

- Przeze mnie zemdlałeś w lesie.

Zapadła cisza.

- Karl... to nie twoja wina. Miałem zły humor, okej? Na prawdę, nie chciałem na ciebie nakrzyczeć. A z tym lasem to nie ważne. Chcę abyś mi wybaczył. Proszę...

- Oczywiście, że ci wybaczam kitten! Nie rób tak więcej, dobra? - przez tą ksywkę mógłbym się roztopić.

- Tak, oczywiście i jeszcze raz przepraszam.

- Muszę kończyć, zaraz lecę z George'm do Amsterdamu. Bye kitten!

- Miłej zabawy! 

Rozłączył się.

- I co? - zaczął Dream.

- Na szczęście wszystko dobrze. Wybaczył mi. - uśmiechnąłem się.

- Wiesz, że jesteś czerwony jak pomidor? - zaśmiał się tym swoim czajnikowym śmiechem.

- C-co? T-to dlatego, że jest mi gorąco! Nic więcej! Zamknij się! - zakryłem twarz rękami.

- Teraz jesteś jeszcze bardziej czerwony. - droczył się.

- S-spierdalaj...

- Zawsze tak masz jak powie do ciebie "kitten" więc definitywnie teraz było tak samo.

- Oj zamknij się już. - obróciłem oczami.

- Ale przyznaj, mam rację.

- Ugh! Masz racje, masz rację.

Znowu zaczął się śmiać czajnikowym śmiechem.

- Możesz się zamknąć?

- Nie.

- Czemu?

- Zamknę się dopiero jak George mnie o to poprosi.

- Simp.

- Tak, jestem simpem. I co z tym zrobisz?

- No... nic.

- Właśnie.

I kontynuował śmianie się.


Hejo!!

Przepraszam jak ten rozdział jest jakiś beznadziejny, a tym bardziej końcówka 〒▽〒

Końcówkę musiałem wymyślić na szybko bo było mało słów hehe

I tak ten rozdział jest krótki i za to przepraszam 👈(゚ヮ゚👈)

Miłego dnia/nocy 💗

Słowa: 465

PS. Jesteście cudowni, prze piękni i najlepsi pamiętajcie o tym kochani ༼ つ ◕_◕ ༽つ

✅️I want to be the boy you kiss (karlnap) plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz