~8~

299 25 5
                                    

Erwin obudził się wcześniej niż zazwyczaj. Wyszedł ze swojej sypialni, wziął prysznic i zrobił kreski pod oczami. Kiedy wyszedł z łazienki, zauważył szatyna śpiącego na sofie w salonie. Pokręcił wolno głową na ten widok, ale postanowił nie budzić Gregorego. Siwowłosy stwierdził, że Montanha wygląda słodko i spokojnie gdy śpi. Mimo obietnicy którą naprawdę wziął do serca, skierował się do szafki w salonie gdzie znajdowała się metamfetamina. Właśnie miał otwierać szufladę, gdy jego uwagę przykuła biała kartka leżąca na wierzchu. Wziął ją do ręki, po czym przeczytał. Treść kartki wprawiała Erwina w osłupienie, nie wiedział co ma myśleć. Morderca groził Gregoremu z jego powodu. Postanowił pogadać o tym z szatynem, kiedy tylko ten się obudzi. 

Oglądając poranne wiadomości, popijał kawę i przeglądał Internet. Napotkał kilka artykułów na temat jego wypadku, ale postanowił ich nie czytać. Po co się denerwować, pewnie są tam napisane rzeczy, które nigdy nie miały miejsca. Erwin, nie mając pomysłu za zabicie swojego czasu, postanowił podszlifować swoje umiejętności gotowania. Kierował się do kuchni, gdy usłyszał głośne powiadomienie o zostawionych listach w jego skrzynce pocztowej. W tamtej chwili pierwszy raz pożałował, że posłuchał się Carbonary. Rok temu model zaproponował mu system "SmartHouse". Powiadomienia o różnych aktywnościach, mających miejsce na terenie jego willi były dla niego normalne ale też irytujące. Siwowłosy miał czasami wrażenie jakby był śledzony przez własny dom. Miliarder wyszedł z domu w celu zabrania listów ze skrzynki, po czym wrócił do domu. 

Szeroki uśmiech zagościł na twarzy Knucklesa, kiedy otworzył kopertę z zaproszeniem na bankiet z okazji 15-lecia Szpitala Pillbox. Siwowłosy dostawał je co roku, ponieważ był jednym z głównych sponsorów szpitala. Radość miliardera, w jednej chwili przerodziła się w zmieszanie. Zawsze jego osobą towarzyszącą była jego partnerka, a teraz nie posiada żadnej. Erwin był zdania, że na imprezy nie chodzi się samemu. Rozmyślał nad wynajęciem jakiejś dziewczyny na ten wieczór, gdy przypomniał sobie o jego śpiącym ochroniarzu. Postanowił wykorzystać okazję, połączyć wątek gróźb i bankietu. Nie było mowy aby szatyn odmówił.

- O czym tak myślisz? - odezwał się policjant, a siwowłosy złapał się za serce.

- Wystraszyłeś mnie! - skarcił szatyna, po czym pokazał mu zaproszenie.

- Zamierzasz iść? - zapytał Gregory.

- Tak, co roku tam jestem. - oznajmił Erwin.

- Tu jest napisane, że możesz zabrać tylko osobę towarzyszącą. - stwierdził zmieszany szatyn.

- To prawda. - potwierdził skinięciem głowy.

- Idziesz sam? - dopytał Montanha.

- Nie, na takie imprezy wstyd iść samemu. - powiedział tajemniczo miliarder.

- W takim razie, z kim? - zapytał szybko.

- Z tobą. - oznajmił krótko, Gregory posłał mu pełne szoku spojrzenie.

- No, co? Jesteś moim ochoniarzem i musisz mnie pilnować. - odparł lekko nostalgicznym tonem Erwin.

- Z resztą, ktoś Ci grozi. Musisz iść. - dodał szybko Knuckles.

- Skąd ty... - zaczął Gregory.

- Zostawiłeś na wierzchu, więc jakoś się samo napatoczyło. - odpowiedział.

- Bankiet jest jutro, zawsze tak późno dostajesz zaproszenia. - spytał policjant.

- To leżało tam pewnie z tydzień, po prostu mi się nie chce wychodzić. - zaśmiał się Erwin.

- Erwin, ja nie mam się w co ubrać... - zaczął szatyn.

- Zajebiście, że się zgodziłeś! - powiedział podekscytowany miliarder.

Pętla Nieskończoności | MORWINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz