Six.

241 17 1
                                    

Jeśli to czytasz, zostaw po sobie gwiazdkę lub komentarz. Dla Ciebie to sekunda-dla mnie, ogromna motywacja.


-Harry?-zapytałam chłopaka. - Gdzie moje rzeczy ?
- Wyrzuciłem. - powiedział najnormalniej w świecie .
-Ale jak to wyrzuciłeś?- wytrzeszczyłam oczy.
- Tamte ciuchy nie pasowały do Twojego nowego życia. Zjedz i jedziemy na zakupy.- rządził i postawił przede mną talerz z tartą szpinakową. Podziękowałam cicho i szybko zjadłam nałożona dla mnie porcję.
***
Wychodząc z ciemnego Land Rovera Harrego, chłopak złapał moją dłoń i przyciągnął do siebie. Staliśmy właśnie przed najbardziej luksusowymi butikami świata. Chanel, Dior, Louis Vuitton, Dolce&Gabanna.
-A kiedy pojedziemy gdzieś, gdzie ja sobie kupię nowe ubrania ? - zapytałam, na co odpowiedział mi perlisty śmiech mojego towarzysza.
-Kupisz je tutaj.-powiedział.
-Harry, mnie nie stać na ubrania z H&M, a co dopiero na takie marki.-odpowiedziałam zawstydzona.
-Sophie kochanie, nie zrozumieliśmy się.-powiedział chowając za moje ucho zbłąkany kosmyk włosów.-Ja płacę za Twoje nowe ubrania .
-Czuję się jak tania dziwka. -wyszeptałam spuszczając głowę w dół.
- Nawet tak nie mów !-warknął.-Nie jesteś dziwką Sophie, słyszysz?-ujął moją twarz w swoje dłonie i opuszkiem palców starał z moich policzków łzy.
Chłopak objął mnie, a ja wtuliłam się w niego.
-Pozwól mi,sprawić aby twoje życie było takie, na jakie zasługujesz.
-Chodźmy już.-odpowiedziałam słabo się uśmiechając , po czym weszliśmy do sklepu.
***
Po pięciu godzinach wybierania mojej nowej garderoby, Harry wydał na mnie tyle,ile ja musiałabym zarabiać przez jakieś sześć lat.
-Została nam bielizna.-uśmiechnął się chłopak zawadiacko i pociągnął mnie w stronę Victoria's Secret.Pierwszy raz byłam z chłopakiem w sklepie z bielizną, ale zanim się obejrzałam Harry stał z około dwudziestoma kompletami.Nie czekając na mnie ruszył z nimi do kasy i zapłacił, a zapakowane w torby rzeczy wziął w jedną dłoń, w drugiej z kolei chowając moją o wiele mniejszą.
-Jesteś głodna ?- zapytał, chowając wszystkie torby i pudełka do bagażnika .
Pokiwałam głową na tak i po chwili szliśmy w kierunku restauracji, trzymając się za ręce. Harry jako gentleman otworzył mi drzwi i ułożył swoją rękę w dole moich pleców , delikatnie pchając mnie do przodu.
-Dla dwóch osób.-usłyszałam głos mężczyzny za mną.
-Przykro mi, ale wszystkie stoliki są zajęte.- odpowiedział kelner,spoglądając na mnie kilka sekund za długo.
-Wiesz kim jestem ?-warknął Harry.- Chcę rozmawiać z twoim szefem . Natychmiast.
-Możemy zjeść gdzieś...-chciałam załagodzić sytuację,ale ktoś mi przerwał.
-Panie Styles !-usłyszałam przeslodzony głos jakiejś kobiety.-Czy coś się stało ?
-Madison.-powiedział,uśmiechając się sztucznie. - Chciałbym zjeść obiad z moją dziewczyną, ale twój niezbyt kompetentny pracownik, nie ma dla mnie stolika.-warknął.
-Tobias ! Najlepszy stolik dla Pana Stylesa i jego towarzyszki. NATYCHMIAST!
Chłopak z prędkością światła poprowadził nas przez salę do stolika z widokiem na Londyn.

The One || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz