MAM CHŁOPAKA

1K 18 2
                                    

- Wstawaj do szkoły, frajerko! - Asa wszedł do pokoju.

- Nie mów tak na nią. - Tux zdzielił go z liścia w potylicę.

- To dla żartów! Daj spokój. - zaśmiał się.

- Już wstaję, wyjdź i zamknij drzwi. Chce się przebrać.

- Dobra, wyjdę i zamknę drzwi. - wszedł do mojej garderoby i zamknął drzwiczki, zamykając szczeniakom do mnie dostęp. Te zaczęły piszczeć i ujadać. - To, żeby ci minety nie zrobiły!

- Teraz tam siedź! - krzyknęłam, żeby usłyszał i zaczęłam się przebierać. Ubrałam czarną spódnicę sięgającą do połowy ud, szarą bluzę z kapturem i krótkie skarpetki. Wolałam, żeby było widać moje nogi, a nie rajstopy. - Możesz wyjść!

Asa wyszedł, gdy ścieliłam łóżko. Szczeniaki wybiegły za nim i zaczęły się bawić. Zmierzył mnie wzrokiem i krótko się zaśmiał.

- Co? Aż tak źle?

Asa pokręcił głową.

- Jest dobrze. - wydukał przez krótki śmiech.

Zignorowałam to, pościeliłam łóżko i wyszłam z pokoju. Na śniadaniu był Ezra, Aarvand i za mną szedł Asa. Aarvand spojrzał się na mnie i rzucił;

- Przebierz się.

- Co? Czemu?

Wskazał na mnie swoim telefonem.

- Chcesz paść ofiarą gwałtu?

- Nie, czemu?

- Spódnica jest za krótka. Jak będziesz wchodziła po schodach jeszcze ci się podwinie.

- Nie prawda.

Spojrzał na mnie z poirytowaniem.

- Po prostu to zrób, okej?

Poszłam do swojego pokoju. Założyłam czarne legginsy, spódniczkę powiesiłam na wieszak a później na stojak w garderobie. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę jadalni. Aarvand rozmawiał o czymś z Asą. Usiadłam przy stole. Ezra przyniósł mi jakiś napój, a Aarvandowi i Asie tosty. Swoje miał na blacie wysepki w kuchni. Wypiłam łyk.

- Smakuje jak tosty. I jest gęste.

- Bo to są tosty, skarbie. Tylko zrobione na koktajl, abyś wypiła. - powiedział Asa.

Upiłam kolejny łyk.

- Masz dzisiaj bardzo dobry humor.

- Ciekawe czemu. - szturchnął go Ezra, który przysiadł się do stołu.

- A dajcie mi święty spokój! Noc spędziłem u siebie w łóżku. Sam. - podkreślił ostatnie słowo.

- Nie będzie ci zimno w tych spodniach? - zapytał Aarvand.

- Dzięki za troskę, ale nie. Nie będzie mi zimno.

- Wrazie wypadku zadzwoń. - podał mi nowy telefon.

- Aarvand, nie mogę go przyjąć.

- Nie marudź. Bierz.

- Po co? Mam chłopaków.

- Ale oni nie będą z tobą przez cały czas. Masz wszystko co w nim potrzebne, jeśli będziesz chciała wrzucić coś na social media, powiedz mi o tym. konta założysz sobie sama. Masz tam Facebooka, Messengera i inne aplikacje. Co z nimi zrobisz, zdecyduj sama. Wpisałem ci numery do chłopaków i do siebie. Zjedz śniadanie, umyj zęby, weź rzeczy które będą ci potrzebne i jedź z Asą do szkoły.

Księżniczka Będzie NaszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz