LEKKI WSTRZĄS

564 7 4
                                    

- Maya. - powiedziałam między pocałunkami.

- Chcę tylko spróbować. Tchórzysz?

I bez mojej odpowiedzi kontynuowała to, co robiła. Wolałam sobie wyobrazić, że robię to z którymś z chłopaków. Też się rozebrałam. Ręce Mayi były delikatniejsze niż te u chłopców.

- Stara, masz piękne ciało. - powiedziała wodząc po nim swoimi dłońmi.

Nie odpowiedziałam. Powoli zaczynało mi się to podobać. Maya zaczęła całować moje ciało coraz niżej.

- Maya. - szepnęłam.

- Zamknij się. Po prostu leż. Chcę ci to zrobić.

O Boże.

Maya była bardzo delikatna, ale wiedziała jak to robić. Może dlatego, że sama była płcią piękną. Lekko mnie popchnęła, więc się położyłam. Delikatnie rozchyliła moje uda i zniknęła między nimi. Pojękiwałam raz po raz. Moje jęki były co raz głośniejsze i częstrze. Nasiliło się to wtedy, gdy włożyła swoje palce do mojego środka i szybko zaczęła nimi ruszać.

- Boże, Maya! - krzyknęłam.

TUX P.O.V.

Same nudy.. - pomyślałem. Chciałem już być u Szymona. Alkohol, laski i tak dalej. Do końca spotkania zostało pięć minut. Ktoś z tyłu mnie zaczepił.

- Ej, ziomuś?

- Czego? - warknąłem.

- Wy mieszkacie z tą Shiller, co nie?

- Tak, i co w związku z tym?

- Ona jest wolna? Spikniecie mnie z nią?

Odwróciłem się i przywaliłem mu z pięści w nos.

- Nawet jej nie dotkniesz, szczylu. - wycedziłem przez zęby.

- Tak? Chcesz się założyć? Bo dobrze wiem, gdzie mieszkasz i z chęcią do was przyjadę. Wyścigi.

- Start. - wybiegłem z sali i zbiegłem po schodach na parking podziemny. Odpaliłem auto równocześnie, co mój przeciwnik i wyjechaliśmy. Jechaliśmy z maksymalną prędkością. Obaj. Gdy tamten próbował mnie wyprzedzać, przyspieszałem. Wjechaliśmy w las. Tu nie miał jak mnie wyprzedzić.

Zaparkowałem przed bramą i krótko gwizdnąłem. Przybiegła do mnie Ximena - brązowa suczka - i Sally - szara. Były dwoma najlepszymi wojowniczkami. Zabijały w dwie sekundy. Maksymalnie trzy. Sally dwa razy szczeknęła. Przybiegło jeszcze pięć psów. Pstryknąłem palcami i wskazałem psom na dojezdżające auto tamtego idioty. Otworzyłem furtkę. Ximena pobiegła za jego auto i przylgnęła do ziemi. Gdy ten.. debil wysiadł Xim złapała go za nogawkę, a cała reszta rzuciła się na niego.

- Ceron. - zawołałem czarnego psa. - Kop. Zakop.

Poleciłem mu, aby zwłoki zakopał. Otworzyłem bramę za pomocą pilota i wjechałem autem. Usłyszałem głośny jęk. Należał do Lary.

Lara!

Wparowałem do domu. Zdjąłem buty, które rzuciłem gdzieś w kąt i zanim wbiegłem do pokoju Lary, Maya otworzyła mi drzwi.

- Co to był za jęk? - zapytałem zaniepokojony i zdenerwowany.

- Pokazywałam, jaki dźwięk wydają dziwki w ZOO. - krzyknęła.

- A ty czemu taka zsapana? Obie? - dociekałem.

- Ganiałyśmy się po domu.

Uniosłem podejrzliwie brew, ale z oczu Mayi biła szczerość.

Księżniczka Będzie NaszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz