Blake siedział w jednej ze swoich klas. Obserwował tył głowy Isaac'a, kiedy usłyszał Stilesa wbiegającego do klasy. Dzięki krótkiej rozmowie między swoimi braćmi zrozumiał, dlaczego drugi blondyn chodzi do normalnej szkoły. Przysłuchiwał się im, gdy Stiles informował Scotta o sytuacji z Jacksonem. Śmiech opuścił jego usta, zanim nauczyciel odwrócił się w stronę swoich uczniów.
Po zajęciach Blake poszedł za swoimi dwoma braćmi. Tym razem wszyscy rozmawiali o kanimie. Kto to może być, dlaczego atakuje ludzi i całą sytuację ze Stilesem patrzącym w oczy kanimy. Widział, że Scott przesadził, dzięki czemu rozumiał irytację Stilesa. Mimo że wiedział, dlaczego Stiles był już niespokojny, Blake nie mógł być wyluzowany o sytuację z nowym stworzeniem.
Po przerwie Blake usiadł na krześle za braćmi. Kiedy odwrócił się na bok, zobaczył Jacksona siedzącego tuż obok niego. Blondyn przewrócił oczami, wpatrując się w pana Finstocka, który wciąż chodził z przodu klasy. Nie słuchał tego, co ma do powiedzenia drugi blondyn. To nie może być tak interesujące, a Stiles i tak by mu to powiedział.
– Hej, jądro lewe i prawe. Czym, do cholery, jest Kanima?
– Okej, słuchajcie. Szybkie ostrzeżenie przed rozpoczęciem naszej powtórki. Niektórzy z was, jak McCall, powinni założyć własne grupy do nauki, ponieważ jutrzejszy egzamin jest tak bardzo trudny. Nie jestem nawet zbyt pewien, czy ja mógłbym go zdać. Okej, potrzebuję ochotnika, który zechce odpowiedzieć na pierwsze pytanie. Kto się odważy, co? Ty tam, chodź tu, kolego.
Blake wciąż słyszał, jak Jackson wyjaśnił im, że został przetestowany przez stado Dereka. Mógł też doświadczyć, jak trener go ucisza. Jednak to, co przyciągnęło jego największą uwagę, to fakt, że Stiles był pewien, że to nie Lydia. To znaczy, jasne, czuła się dobrze po wypadku. Była też w porządku po powrocie do szkoły. Ale czy na pewno?
Wtedy blondyn zdał sobie sprawę, że Lydia zaczęła podchodzić prosto do tablicy. Zobaczył, jak zapisuje na niej rzeczy, których nie potrafił odczytać. Skupiając się na swoim najlepszym przyjacielu, rozpoznał przerażony wyraz twarzy Lydii. Szybko wstał i podszedł do niej. Stał przed nią, podczas gdy pan Finstock próbował wyrwać ją z głowy.
– Lydia...
– W porządku, jesteś bezpieczna. Jestem tutaj i nigdy cię nie opuszczę. Okej? – Blake szepnął, delikatnie głaszcząc ją po policzkach.
– Co to jest, Greka? – zapytał Scott, obserwując, jak Blake i Lydia wracają na swoje miejsce.
– Nie, właściwie, myślę, że to angielski. – Stiles odpowiedział, pokazując Scottowi odbite zdjęcie tego, co było na tablicy.
Kiedy zajęcia się skończyły, trzech braci wyszło z klasy. Scott i Stiles wciąż rozmawiali o tym, że Lydia jest Kanimą. Zaplanowali również, jak zapewnić jej bezpieczeństwo podczas lekcji. Każdy z nich ma na zmianę siedzieć obok niej. To uniemożliwiłoby Isaacowi i Erice zbliżenie się do dziewczyny. Po prostu nie byli pewni, czy ich plan zadziała.
– Derek nie zabije jej bez dowodów.
– W porządku, więc testuje ją tak, jak to zrobił z Jacksonem, prawda? Ale kiedy i gdzie?
– Teraz i tutaj, spójrz. – Blake wymamrotał, wskazując na dwójkę blondynów wchodzących do klasy.
Blake szybko usiadł obok swojej najlepszej przyjaciółki. Zobaczył obojgu swoich braci przyciągających krzesła po obu stronach. Widział, jak zdezorientowana i zszokowana była Lydia. To znaczy, on też byłby zdezorientowany. Więc tak naprawdę nie winił jej za to. Wyjmując notatnik, Blake nie patrzył na nauczyciela, odkąd wszedł do klasy.
– Einstein powiedział kiedyś 'Dwie rzeczy są nieskończone, wszechświat i ludzka głupota, a ja nie jestem pewien o wszechświat'. Sam spotkałem się z nieskończoną głupotą. – Adrian wyjaśnił, klepiąc Stilesa po ramieniu. – Tak więc, aby zwalczyć plagę ignorancji w mojej klasie, połączycie wysiłki poprzez rundę eksperymentów grupowych. Zobaczmy, czy dwie głowy są rzeczywiście lepsze niż jedna. Albo, jaka w przypadku pana Stilinskiego, mniej niż jedna.
Pan Harris zaczął wyjaśniać wszystkie pary, które zaplanował na lekcję. Wołając imię Eriki, zobaczył las rąk wystrzelony do góry. Wszyscy studenci wciąż szemrali. Jednak Blake był jedynym, który milczał w tym momencie. Miał szczęście, ponieważ pan Harris pozwolił mu zostać z Allison i Lydią. Na szczęście było zbyt wielu studentów.
– Dobrze, więc? To nie jest tak, że są przyjaciółmi. – stwierdził Blake.
– Tak, ale nie ma mowy, żeby Alli nie była zazdrosna. Daj spokój. Nigdy? Nigdy nie jesteś zazdrosna? – zapytała Lydia, wpatrując się w brunetkę.
– Po co miałabym?
– Z powodu tego, co się tam dzieje. To wymaga pewnej zazdrości.
– Zamiana. – Wszyscy troje usłyszeli głos pana Harrisa.
Zmieniając miejsca, Blake usiadł ze Stilesem i Isaaciem. Dwaj bracia kontynuowali to doświadczenie. W tym samym czasie młodsi nastolatkowie rozmawiali ze sobą. Po chwili Adrian po raz kolejny kazał im zamienić się miejscami. W ostatniej rundzie Blake zdecydował się być z Lydią i Isaaciem. Musiał zachować dystans między swoją najlepszą przyjaciółką a chłopakiem ze stada Dereka. Po prostu nie mógł mu zaufać z truskawko blondwłosą dziewczyną.
– Czas. Jeśli prawidłowo katalizowaliście reakcję, powinniście teraz patrzeć na kryształ. Teraz, jeśli chodzi o część tego ostatniego eksperymentu, jestem pewien, że wszyscy będziecie się cieszyć, możecie to zjeść. –
Blake patrzył, jak Lydia bierze kryształ w palce. Zobaczył część jadu. Nie chcąc robić sceny, nie zareagował. Miał tylko nadzieję, że nic złego się nie stanie. W tym samym momencie usłyszał, jak Scott wykrzykuje imię dziewczyny. Wszyscy byli tym zaskoczeni, ale Lydia wciąż posmakowała kryształ z jadem.
Po zajęciach stado Scotta przeniosło się do biura woźnego. Wszyscy zaczęli rozmawiać o sytuacji i planować, co będą robić dalej. Stiles wciąż był pewien, że Lydia nie jest Kanimą. Jednak nie miał wystarczających dowodów. Allison dodała po nim, że muszą znaleźć sposób, aby udowodnić, że Derek się myli. Nawet jeśli oznaczało to przejście przez niezwykle długi Bestiariusz.
– Uh, mogę porozmawiać z Derekiem. Może przekonam go, żeby dał nam szansę udowodnienia, że to nie ona. Ale jeśli coś się stanie, pozwólcie mi sobie z tym poradzić, dobrze?
– Co to znaczy? – zapytała Allison, patrząc Scottowi w oczy.
– Oznacza to, że nie możecie leczyć się tak jak ja.
– Że co proszę? Po pierwsze, jesteś moim młodszym bratem. Nie zostawiam cię samym z tym wszystkim. Po drugie, mamy bardzo podobne możliwości.
– Po prostu nie chcę, aby ktokolwiek z was został ranny.
– Mogę się chronić. – Allison odpowiedziała, wyciągając łuk bloczkowy. – Co? Czy stało się coś jeszcze?
– Po prostu nie chcę, żebyś została ranna. Naprawdę, jeśli coś pójdzie nie tak, zadzwoń do mnie, dobrze? Nie obchodzi mnie, czy twój tata się dowie. Zadzwoń, pisz, krzycz, wołaj, cokolwiek. Usłyszę cię i znajdę tak szybko, jak tylko będę mógł. Mamy czas do 3:00.
CZYTASZ
Hearts series 1 || Teen Wolf
FantasyKiedy Blake Parker Stilinski-Delgado po raz pierwszy zobaczył swoich dwóch braci, poczuł natychmiastową więź z nimi. W ciągu wszystkich lat stali się najlepszymi przyjaciółmi. Troszczyli się o siebie nawzajem i zawsze sobie pomagali. Blake nigdy nie...