[ Proszę przeczytajcie notatkę pod rozdziałem, jest ważna! ]
Blake popchnął drzwi, trzymając je otwarte, by Yvette mogła wyjść z budynku. Pomimo tego, że byli już na randce przez dobre kilka godzin, wciąż czuł tą potrzebę by bawić się swoimi włosami. Wiedział też, że kobieta była powodem, dla którego jego serce biło szybciej niż powinno. Jednak mężczyzna poszedł za Yvette do samochodu bez żadnej przerwy między nimi. Nadal stali tuż obok siebie, gdy Blake wyciągnął klucze od jeepa.
– Planujesz w ogóle powiedzieć mi, co się wczoraj stało? – Brunetka zapytała, przekomarzający ton pojawił się w jej głosie.
– Well... Jechałem na miejsce, kiedy coś dziwnego się stało. Byłem wtedy z Lydią i Allison. Wiesz, innymi kobietami, z którymi mieliśmy iść na randkę z. – Blake zaczął wyjaśniać, a zarazem pomógł jej wejść do samochodu. W tym samym momencie, zobaczył Yvette kiwającą głową. – Ale Lydii samochód od tak przestał działać. Nie byliśmy w stanie go uruchomić przez dobre kilka godzin, a ja nie chciałem byś czekała. Więc, napisałem do ciebie... a resztę już znasz.
– Okej, powiedzmy, że ci wierzę. Póki co.
– Czy ty chcesz powiedzieć, że kłamię?
Yvette tylko wzruszyła swoimi ramionami. To nie tak, że wiedziała na pewno, że coś jeszcze się wydarzyło. Kobieta też nie miała żadnego powodu, by nie zaufać słowom Blake'a. Nie dając mu żadnej dodatkowej odpowiedzi, zapięła swoje pasy oraz obserwowała, jak on również wszedł do samochodu. Ich dwójka kontynuowała rozmowę między sobą na przyjemniejsze tematy. Yvette dowiedziała się, że Blake grał kiedyś w baseball, a ona opowiedziała mu o swojej kolekcji Lego.
Następnego dnia, Blake poszedł do szkoły oraz w stronę jednej z pustych klas. Jego bracia poprosili go, aby spotkał ich, dziewczyny i Dereka w tym miejscu. Jednak po otworzeniu drzwi, szybko zauważył, że wszyscy już tam byli. Blondyn zbliżył się do kobiet oraz stanął obok Lydii. Gdy mężczyzna spojrzał się na ręce jej i Allison, zobaczył ciemne ślady na ich skórze. Brwi Blake'a zmrużyły się, jak tylko je zauważył. Jednak dla wszystkich było widoczne to, jak jego rysy twarzy złagodniały w momencie, gdy spojrzał w oczy dziewczynie z truskawkowo blond włosami. W końcu, wiadomość Scotta nie dała mu wszystkich informacji.
– Niczego nie widzę. – Derek stwierdził po chwili wpatrywania się na siniaki. Ciemnowłosy mężczyzna miał swoje ręce skrzyżowane na piersi. Jego wyraz twarzy napiął się bardziej z irytacji.
– Spójrz ponownie. – Odpowiedział mu Scott, spoglądając na mężczyznę. Jego głos był stanowczy i pełen determinacji.
– W jaki sposób guz ma mi powiedzieć, gdzie są Boyd i Erica?
– Jest taki sam po obu stronach, dokładnie taki sam. – Słowa Scotta tylko zwiększyły zagubienie Blake'a. Nawet te podobieństwa nie musiały robić z tego znaku dla czegoś większego. Jednak skoro Lydia też wierzy, że to oznacza coś więcej, on chce zaufać jej z tym.
– To nic istotnego.
– Pareidolia, widzenie wzorów tam, gdzie ich nie ma. – Lydia wyjaśniła, po czym wszyscy poza Blake'iem spojrzeli się na nią z niezrozumieniem. – To podzbiór apofenii.
– Derek – zaczął blondwłosy mężczyzna. Jednak w momencie, gdy Hale rzucił w jego stronę piorunujące spojrzenie, Blake przestał mówić. – Posłuchaj, oni po prostu starają się pomóc. A jestem pewien, że tego teraz potrzebujesz.
– Od ich dwójki? – Derek się odezwał, odwracając się od razu do kobiet. – Tej, która użyła mnie do wskrzeszenia mojego psychotycznego wujka. Dziękuję. Oraz tej, która wystrzeliła około trzydzieści strzał we mnie i moje stado.
CZYTASZ
Hearts series 1 || Teen Wolf
FantasyKiedy Blake Parker Stilinski-Delgado po raz pierwszy zobaczył swoich dwóch braci, poczuł natychmiastową więź z nimi. W ciągu wszystkich lat stali się najlepszymi przyjaciółmi. Troszczyli się o siebie nawzajem i zawsze sobie pomagali. Blake nigdy nie...