♪dziesięć listów/Ranpoe

220 17 5
                                    


Dzień był piękny, słońce świeciło jasno na niebie a ptaki śpiewały, ludzie wychodzili ochoczo na ulice, by cieszyć się wspaniałą pogodą. Jednak jak zawsze można było znaleźć grupę ludzi którzy woleli siedzieć w domu lub u swoich przyjaciół.

Właśnie do tej drugiej grupy ludzi należała, pewna dwójka mężczyzn znajdująca się obecnie w domie zagranicznego pisarza i siedziała na przeciw siebie, przy biurku gdzie znajdował się szop zwinięty w kulkę.

- Neeee mówię ci, ostatnio nie ma żadnej ciekawej sprawy! Nic! - Narzekał Ranpo, wkładając sobie do ust zielonego lizaka.

- Cóż.... spokojnie Ranpo-san, na pewno za niedługo znajdzie się jakaś sprawa, która będzie dla ciebie ciekawa. - Uspokoił go Edgar, głaszcząc zwierzę na biurku. - Po za tym, za niedługo dokończę w końcu moją kolejną, książkę. - Dokończył pisarz, na co detektyw się uśmiechnął.

- To super! Mam nadzieję, że będzie to coś ciekawego! - Powiedział z entuzjazmem zielonooki a widząc reakcję młodszego, Poe zaśmiał się cicho.

- Ja też mam nadziej, że ci się spodoba - Oznajmił Allan po czym wstał od biurka. - Za moment będę, tylko zrobię sobie kawy. - Edogawa skinął głową i obserwował jak jego przyjaciel zniknął za ramą drzwi.

Przez chwilę nic nie robił, jadł spokojnie cukierka nucąc sobie pod nosem, ale jak przystało na Ranpo szybko się tym znudził i zaczął rozglądać się po pokoju, nie zauważając nic nadzwyczajnego był tu wiele razy i znał ten pokój jak własną kieszeń. Ściany obrazy, porozrzucane papiery....nic szczególnego. 

Nagle jednak  dostrzegł coś dziwnego, czego wcześniej nie było. Jedna z szuflad w szafce, która zwykle była otwarta teraz była zamknięta na kłódkę, co sprawiło, że czarnowłosy, lekko zmarszczył brwi i poczuł dziwne ukłucie w okolicach serca. Dlaczego jest zamknięta? Czyżby Poe, ukrywał coś przed nim? Jak tak to czemu?

Masa pytań krążyła po głowie, detektywa a ukłucia w okolicach serca nasiliły się. Ranpo szybko spojrzał na framugę drzwi, zaczynając nasłuchiwać czy gospodarz domu nie idzie. Kiedy usłyszał jedynie odgłos czajnika, szybko zerwał się z krzesła i zaczął podchodzić do szafki. Dzięki swoim zdolnością, udało mu się otworzyć kłódkę. Z niecierpliwością otworzył szafkę ale kiedy zobaczył zawartość szuflady, zamrugał kilka razy w zdziwieniu.

W szufladzie znajdowały się listy, dziesięć ponumerowanych, zapieczętowanych czerwonym woskiem listów, ale... coś detektywowi tu nie grało. Po co Edgar miał by zamykać na kłódkę szufladę z dziesięcioma nie otwartymi listami?

Odgłos butów, idące w jego stronę wyrwały go z transu. To Poe! Zielonooki, musiał działać szybko, nie chciał zostać nakryty. Wziął listy i schował je w kieszeń płaszcza, po czym znów zamknął szufladę na kłódkę i usiadł na swoim miejscu idealnie w momencie kiedy pisarz, wszedł do pokoju.

----------------------

Ranpo zamknął za sobą drzwi i westchnął, wyciągając z peleryny listy. Co w nich jest takiego, że Allan schował je w szufladzie na kłódkę? Po co miał je przed nim ukrywać?

Detektyw szybko zdjął buty oraz odwiesił kapelusz na wieszak, po czym skierował się do swojego salonu. Zapalił światło i usiadł na kanapie rozkładając przed sobą listy. Chwycił w ręce, list z numerem jeden, chcąc go otworzyć jednak patrząc na list zagryzł wargę. Czy naprawdę chciał wiedzieć co było w tych listach? Przecież jeśli Poe się o tym dowie, mógł stracić jego zaufanie! Zielonooki, potrząsnął głową. Nie już i tak mam te  listy! Co ma być to będzie! 

Edogawa otworzył list, wyjął papier drżącymi z niepewności dłońmi i zaczął czytać.

"DROGI RANPO

Bongou Stray Dogs/ One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz