♪ Odor Amoris/ Ranpoe

392 16 4
                                    

Zimne deszczowe krople odbijały się o okno agencji na które czarnowłosy detektyw patrzył smętnie.

Wziął do ust kolejnego żelka podczas gdy za oknem rozniósł się głośny huk zraz z jasnym mignięciem pioruna. Rampo znów spojrzał na okno kładąc swoją głowę na biurku.

Tak bardzo chciałby już iść do domu i znów zobaczyć swojego ukochanego.

Westchnął i sięgnął po parę kolejnych żelków które znalazły się w jego buzi. Jedząc je mógł wyczuć wyraźny zapach cukru oraz żelatyny.

Kolejny huk a Edogawa przekręcił głowę wpatrując się w Dazaia który słuchał na słuchawkach muzyki. Przekręcając głowę podparł podbródek na biurku przez co do jego nozdrzy dostał się zapach drewna. Wstał chcąc pójść do toalety.

Przechodząc obok biurka samobójcy poczuł zapach bandaży. Gdy wszedł do toalety mógł natomiast poczuć zapach świeżości.

Minęła godzina a on znowu siedział przy swoim biurku liżąc lizaka, deszcz dalej padał a krople spływały po oknach.

Rampo nie wiedząc co ze sobą zrobić zamknął swoje oczy i używając swojego umysłu sprawił, że przed oczyma widział twarz ukochanego która była pokryta uroczym rumieńcem.

Na moment otworzył swoje oczy i spostrzegł rozmawiające ze sobą Yosano oraz Naomi a czarnowłosy spostrzegł spoczywający na palcu lekarki ozdobną srebrną obrączkę.

Edogawa z powrotem zamknął oczy i znów zobaczył swojego ukochanego który tym razem stał przed nim w białym gustownym fraku a na głowie miał wianek z białych róż podczas gdy dłoń była wystawiona w jego stronę gdzie zaczęła pojawiać się złota obrączka.

Detektyw uśmiechnął się lekko a na policzkach pojawiły się drobne rumieńce na samą tą myśl i mógł wręcz przysiąc, że czuje zapach białej róży i uprasowanego garnitura.

Otworzył oczy i ręką otworzył jedną z szafek gdzie znajdowało się czarne pudełeczko i westchnął. Nie musi jeszcze trochę poczekać mówił sobie zamykając szafkę oraz odcinając się od zapachu materiału które pokrywało pudełeczko.

W końcu po kolejnej godzinie wstał z krzesła i chwytając się parasolki wyszedł z budynku.

Deszcz dalej padał jednak teraz można było określić ją jako mżawka która dawała zapach świeżości.

Otworzył parasol i zaczął iść w tylko sobie znaną stronę. Wiedział, że się nie zgubi, ponieważ od kąt tylko zamieszkał wraz ze swoim ukochanym zawsze wiedział jak tam trafić. Jak trafić do domu.

Otworzył szeroko drzwi a on poczuł zapach swojego domu, słyszał jedynie ciszę jednak po chwili usłyszał dźwięk klawiatury od maszyny do pisania.

Zamknął szybko drzwi i zaczął kierować się w stronę głosu, wchodząc do pokoju zobaczył jak Edgar stuka swoimi palcami o klawiaturę co jakiś czas przestając zastanawiając się nad czymś by znów wrócić do pisania.

Edogawa przegryzł lekko wargę gdy patrzył jak smukłe palce Poa suną po klawiaturze z powagą oraz rozwagą. Podszedł od tyłu do pisarza który całą swoją uwagę poświęcił historii i objął go lekko kładąc głowę na barku mężczyzny i dopiero wtedy ukochany zwrócił na niego uwagę.

- Rampo-kun! - Powiedział pisarz odrywając się na moment od pisania.

Jednak zanim były członek Gildy zdołał coś powiedzieć jego usta zostały zamknięte w czułym pocałunku, który zaczął oddawać z tym samym uczuciem co detektyw.

Podczas tego pocałunku Rampo mógł poczuć zapach pisarza, pachniał tuszem i papierem połączonymi z zapachem kawy i sierści szopa oraz mydłem pod prysznic którego zwykle używa i gdyby ktoś zapytał Edogwe jaki najbardziej lubi zapach to on odpowiedziałby, że ten. Zapach jego ukochanego. Zapach miłości.

W końcu oderwali się od siebie czując, że obojgu zaczyna brakować powietrza i dopiero teraz mogli zobaczyć zaczerwienione policzki u swojego partnera.

- Jak ci minął dzień? - Zapytał Rampo uśmiechając się w stronę pisarza.

-------------

537 słów.

Odor Amoris - Po łacinie zapach miłści.

Bongou Stray Dogs/ One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz