playlista:
otabek x yuri - https://youtu.be/9dlbYEOme7E
jessie x viktor - https://youtu.be/FmbI150NABA -------> ta piosenka to motyw przewodni całego wątku jessie x viktor, zapraszam do posłuchania, bo uważam, że jest idealna dla tej parki
jessie x yuri - https://youtu.be/sRAG2NG5bkQ_______________________________
Jessie odpychała się lekko od ziemi i delikatnie kołysała się w przód i tył na huśtawce. Przekładała pomiędzy palcami nieodpalonego blanta i próbowała wykorzystać czas oczekiwania na Yuriego na przemyślenia. Umówiła się z najlepszym przyjacielem na placu zabaw niedaleko domów jej i dziadków blondyna; czuła, że dawno nie spotykała się z Yurim w "naturalnym środowisku" - ich ostatnie spotkania to były głównie treningi. Od miesiąca przyjaciel nieprzerwanie przygotowywał szarooką do debiutu w Sin City, przykładali się do tego w stu procentach, a Jessie naprawdę dawała z siebie wszystko. Teraz, gdy nie miała na głowie żadnych frajerów, mogła skupić się na sobie i samorozwoju.
Praca szła jej dobrze. W głębi ducha nienawidziła bycia księgową, ale czuła, że musi coś udowodnić. Całe czasy szkolne miała problemy w nauce, szczególnie z matmy, a od kiedy skończyła liceum, raz w tygodniu miała korki i zatrudniła się w żenującej firmie średniej wielkości - robiła obliczenia, rachunki i tym podobne. Nie chciała, żeby oceniali ją za wygląd. Jessie była naprawdę piękna, ludzie oglądali się za nią na ulicy, była modelką i influencerką, ale czasem czuła się nikim. Właśnie dlatego gniła w księgowości, pracowała na codzień z matmą i wciąż brała korepetycje. Tyle lat po skończeniu szkoły wciąż nie czuła się wystarczająco mądra.
Wiatr zawiewał blond włosy dziewczyny, szeleścił bletką, w której ukryte było zioło zmieszane z tytoniem. Normalnie już dawno odpaliłaby jointa, ale czekała na Yuriego, chciała zapalić z nim na placu zabaw jak za starych, dobrych czasów. Oprócz treningów Yuri nie miał ostatnio zbyt wiele czasu, bo stał się żonką na pełen etat. Jessie prychnęła i pokręciła głową - Yuri miał kaganiec przy samych zębach, a Altin ściskał w dłoni sprzączkę, oczywiście w przenośni. Wciąż nie mogła uwierzyć, że człowiek, którego znała tyle lat, tak się komuś dał. Spędziła z Yurim prawie całe życie i widziała go w momentach, po których była pewna, że blondyn będzie całe życie lekkoduchem, a teraz zamiast na stosie kości wrogów siedział na czyiś kolanach. Nieźle.
Jessie przez ostatni miesiąc całkowicie zrezygnowała z jakichkolwiek facetów. Każdy zaczął działać jej na nerwy, a wszystkie interakcje z mężczyznami ograniczały się do obsługiwania klientów w Sin City. Zawsze dobrze szła jej gadka ze starszymi, dojrzałymi, bogatymi, ekscentrycznymi kutasami, więc jedynie w pracy czuła się dobrze. Wszystkie zaloty osób z życia codziennego odtrącała, a każdy chłopak w jej wieku niesamowicie podnosił jej ciśnienie. Wszystko od ostatniego czasu podnosiło jej ciśnienie. Ostatnie tygodnie dziewczyna przypominała tykającą bombę i bez kija lepiej było do niej nie podchodzić.
Usłyszała plaskanie butów na błocie i odwróciła głowę. Przez wiatr przedzierał się Yuri, mokra ziemia brudziła jego czarne botki, a podmuchy powietrza rozwiewały blond czuprynę nastolatka. Był on w legginsach, kolorowym swetrze i jeansowej katanie, szedł ze skrzyżowanymi rękami na piersi, z naburmuszoną miną. Kącik ust Jess powędrował do góry - to właśnie był Yuri w pełnej okazałości.
- Hej, królewno. - przywitała przyjaciela, a Yuri podszedł i pocałował ją w czoło. Zajął miejsce na huśtawce obok.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo bym przyjebał coś w nos. Kurwa, oddałbym wszystko za kreskę. Nigdzie, kurwa nigdzie, nie ma koksu.
Jessie spojrzała na Yuriego rozbawiona. Jego aura była promienista, ale twarz zmęczona i chorobliwa. Podkrążone oczy, poszarzała cera. Jego dłonie lekko się trzęsły, miał dreszcze. Pomyślała, że mógł zachorować.
CZYTASZ
type fantasy🔞
Fanficnarkotyki, alkohol, imprezy, pieniądze i ostry seks - wszystko to, co my, użytkownicy wattpada, lubimy najbardziej *** yuri i jessie to najlepsi przyjaciele, których oprócz miłości do dobrej zabawy i dragów łączy jeszcze jedno - słabość do złych chł...