Rozdział 54

10 0 0
                                    


Vanessa

Próbowałam znaleźć w szpitalu Clarę, ale niestety dowiedziałam się, że dziś wypisała się na własne żądanie.

Gdy wracałam do domu, zatrzymałam się na placu, na którym zawsze grał Leo i postanowiłam chwilę na niego poczekać. Czułam podświadomie, że dowiedział się z gazet, że znów wróciłam do Fabiana. Byłam mu winna przeprosiny.

Długo musiałam na niego czekać, ale w końcu się zjawił. Nawet na mnie nie patrzył, więc mogłam wyrzuć, jak się czuje:

- Cześć... - odezwałam się.

- Nie powinnaś teraz planować ślubu z Fabianem? – spytał, oschle Leo.

- Nie ma żadnego ślubu. – powiedziałam stanowczo. – To tylko plotka.

- Ale z nim jesteś...

- Okłamałeś mnie, mówiłeś, że masz pracę...

- Wstydzisz się, że śpiewam na ulicy?

- Zrozum, jestem pod presją Leo... wróciliśmy do siebie z Fabianem, żeby zapomnieć o naszych prawdziwych miłościach.

- Słyszysz co mówisz? – oburzył się. – Po co tu przyszłaś? CZEGO JESZCZE ODE MNIE CHCESZ?!

- Musisz wiedzieć co czuję! Fabian nie ma z tym nic wspólnego... chcesz usłyszeć wprost? – odwrócił się. – Proszę... Leo... spójrz na mnie... - odwrócił się lekko. – Kocham cię... nigdy w życiu nie będę kochała nikogo tak jak ciebie... - z moich oczu po raz pierwszy przy nim popłynęły łzy. Chciałam tego, chciałam pokazać mu jak bardzo cierpię będąc z daleka od niego.

- Za każdym razem kiedy mówisz, że mnie kochasz rozszarpujesz moje serce, Vanesso! – wrzasnął, Leo.

- Czekałam tu na Ciebie! Chcę ci wyjaśnić...

- Ale co? Jesteś z nim!

- Tak... - podeszłam do niego, chciałam go przytulić. – Ale kocham ciebie... - odepchnął mnie. – Tęsknie za twoimi pocałunkami... - znów próbowałam się do niego przytulić, ale mnie odtrącił.

- Czego oczekujesz? Że zadowolę się ochłapami, które mi rzucisz?!

- Mama mnie naciska... nie jestem wstanie..

- Mam dość twojej mamy! Choć przez chwilę pomyśl o sobie! Nie potrafisz być wolna?! Choć raz bądź po mojej stronie! Nie potrafisz zapomnieć o pieniądzach?!

- Kocham cię!

- Wracaj do mamy! – odepchnął mnie.

- Poczekaj! – zatrzymałam jego ręce. – Możemy się spotykać.. za kilka lat będziemy razem.

- A ty w między czasie ożenisz się z Fabianem.... Mam być twoją maskotką? – zaczął się ze mnie śmiać.

- Proszę cię... przyjechałeś tu dla mnie, rzuciłeś wszystko...

- Jak pies!

- Przestań...

- Poszedłem za tobą jak wierny pies, ale dziś go już nie ma. – wyszeptał mi to wszystko prosto w twarz. – Zostaw mnie w spokoju... zapomnij o mnie, jasne? – zabrał gitarę i po prostu odszedł.

Widziałam jak zostawia mnie sama, nie miałam na to siły, chciałam po prostu płakać.. na szczęście nikogo tam nie było i nie musiałam się po raz pierwszy ukrywać... byłam wolna, tak jak chciał Leo.

Wsiadłam w auto i postanowiłam pojechać za nim, by zobaczyć gdzie mieszka. Obiecałam sobie, że jeszcze tu wrócę, by pokazać mu, że jest miłością mojego życia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Za wasze grzechy (część 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz