Michał
– O kurwa. – roześmiany głos Tadka rozniósł się po całym pokoju hotelowym. – Znowu odjebaliśmy kawał dobrej roboty.
Uśmiecham się niemrawo na jego słowa. Wygodnie rozsiadam się na szarego koloru fotelu i chwytam do rąk swój telefonu, w celu przeglądnięcia najważniejszych powiadomień. Rozmowa chłopaków, którą umiejętnie ignoruje, opiera się na minionym koncercie i zbliżającym się afterze, na który zaraz mamy jechać.
Najchętniej nie opuszczałbym hotelu, a tym bardziej pokoju hotelowego.
– Michu, co z tobą? - podnoszę głowę znad telefonu i patrzę wyczekującą na Krzyśka. – Siedzisz cicho jak nigdy. - parska śmiechem.
No mi już tak do śmiechu nie jest.
– Zmęczony jestem. – odpowiadam na jego pytanie zdawkowo, nie chcąc dzielić się niczym. Jednak Szczepański nie daje za wygraną. – Zerwałem z Julką. Zadowolony? – mówię poddenerwowany, dziwiąc przy tym wszystkich obecnych w pokoju. – Zerwała ze mną przez telefon.
– I nie mogłeś tego nam powiedzieć? – wtrąca się Wygi. – Piwko na odstresowanie? – pyta, machając metalową puszką. Kiwam głową na znak zaprzeczenia i powracam wzrokiem do Krzyśka.
– Nie powiem, słabo wyszło. – mówi niepewnie. – Ale głowa do góry. – próbuje jakkolwiek podnieść mnie na duchu, co słabo mu wychodzi.
– Dobra, skończ. – machnąłem ręką, cicho przy tym prychając.
– Pocieszę cię. – mówi Tadek, podnosząc się na materacu łóżka. – Widziałeś tą laskę z samego przodu?
Oczywiście, że kurwa, widziałem.
– On dopiero co zerwała z nim jedna, a ty mu mówisz o nowej? – Krzysiek wyrzuca ręce do góry, jasno pokazując nam swoje zrezygnowanie.
– Widziałeś czy nie? – Stanisławski ignoruje słowa Krzyśka.
– Widziałem. – odpowiadam, a na ustach pojawia mi się niekontrolowany uśmiech.
– Uśmiechnąłeś się! – zauważa Franek, krzycząc przy tym na cały pokój hotelowy. – To coś oznacza!
– Ładna była i tyle. – mówię, nie przekonując tym do niczego, Franka.
Ale fakt. Była ładna.
– My wszyscy wiemy jak kończy się „ładna była i tyle". – Wygnański cytuje moje słowa, śmiejąc się przy tym. – Ale to była ta brunetka, która złapała koszulkę?
– Wygi, to szatynka przecież była. – Tadeo bierze łyk swojego piwa.
– Szatynka czy brunetka, jedno i to samo.
– Właśnie nie! To jest taka różnica, że Ty byś się tego nie spodziewał. – zaczyna wymachiwać rękami na wszystkie strony.
– To nie jest ważne. – ich sprzeczkę przerywa Krzysiek. – O tą chodzi? – kieruje pytanie w moją stronę.
– Nie, to ta obok. – z odpowiedzią wyprzedza mnie Tadek.
– Tak, to była ta obok. – westchnąłem.
– To dlatego rzuciłeś w nią, kurwa, koszulką? – Franek wybucha gromkim śmiechem. – Do wyjebania ten twój podryw. Tak się nie robi.
Nie odzywam się już więcej. Z powrotem biorę swój telefon do rąk. Uruchamiam instagrama i zaczynam przeglądać wzmianki o sobie.
CZYTASZ
Smutna buźka || MATA
FanfictionPołówka złamanego serca nie uleczy drugiej złamanej połówki.