3 "To dlatego rzuciłeś w nią, kurwa, koszulką?"

3.2K 85 81
                                    

Michał

– O kurwa. –  roześmiany głos Tadka rozniósł się po całym pokoju hotelowym. –  Znowu odjebaliśmy kawał dobrej roboty.

Uśmiecham się niemrawo na jego słowa. Wygodnie rozsiadam się na szarego koloru fotelu i chwytam do rąk swój telefonu, w celu przeglądnięcia najważniejszych powiadomień. Rozmowa chłopaków, którą umiejętnie ignoruje, opiera się na minionym koncercie i zbliżającym się afterze, na który zaraz mamy jechać.

Najchętniej nie opuszczałbym hotelu, a tym bardziej pokoju hotelowego.

– Michu, co z tobą? - podnoszę głowę znad telefonu i patrzę wyczekującą na Krzyśka. – Siedzisz cicho jak nigdy. - parska śmiechem.

No mi już tak do śmiechu nie jest.

Zmęczony jestem. – odpowiadam na jego pytanie zdawkowo, nie chcąc dzielić się niczym. Jednak Szczepański nie daje za wygraną. –  Zerwałem z Julką. Zadowolony? – mówię poddenerwowany, dziwiąc przy tym wszystkich obecnych w pokoju. – Zerwała ze mną przez telefon.

– I nie mogłeś tego nam powiedzieć? – wtrąca się Wygi. – Piwko na odstresowanie? – pyta, machając metalową puszką. Kiwam głową na znak zaprzeczenia i powracam wzrokiem do Krzyśka.

– Nie powiem, słabo wyszło. – mówi niepewnie. – Ale głowa do góry. – próbuje jakkolwiek podnieść mnie na duchu, co słabo mu wychodzi.

– Dobra, skończ. –  machnąłem ręką, cicho przy tym prychając.

– Pocieszę cię. –  mówi Tadek, podnosząc się na materacu łóżka. –  Widziałeś tą laskę z samego przodu?

Oczywiście, że kurwa, widziałem.

– On dopiero co zerwała z nim jedna, a ty mu mówisz o nowej? – Krzysiek wyrzuca ręce do góry, jasno pokazując nam swoje zrezygnowanie.

– Widziałeś czy nie? – Stanisławski ignoruje słowa Krzyśka.

– Widziałem. –  odpowiadam, a na ustach pojawia mi się niekontrolowany uśmiech.

– Uśmiechnąłeś się! – zauważa Franek, krzycząc przy tym na cały pokój hotelowy. –  To coś oznacza!

– Ładna była i tyle. –  mówię, nie przekonując tym do niczego, Franka.

Ale fakt. Była ładna.

– My wszyscy wiemy jak kończy się „ładna była i tyle". – Wygnański cytuje moje słowa, śmiejąc się przy tym. –  Ale to była ta brunetka, która złapała koszulkę?

– Wygi, to szatynka przecież była. –  Tadeo bierze łyk swojego piwa.

– Szatynka czy brunetka, jedno i to samo.

– Właśnie nie! To jest taka różnica, że Ty byś się tego nie spodziewał. – zaczyna wymachiwać rękami na wszystkie strony.

– To nie jest ważne. –  ich sprzeczkę przerywa Krzysiek. – O tą chodzi? – kieruje pytanie w moją stronę.

– Nie, to ta obok. – z odpowiedzią wyprzedza mnie Tadek.

– Tak, to była ta obok. –  westchnąłem.

– To dlatego rzuciłeś w nią, kurwa, koszulką? –  Franek wybucha gromkim śmiechem. –  Do wyjebania ten twój podryw. Tak się nie robi.

Nie odzywam się już więcej. Z powrotem biorę swój telefon do rąk. Uruchamiam instagrama i zaczynam przeglądać wzmianki o sobie.

Smutna buźka || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz