Pov. Narrator
Katsuki razem z Izuku szli przez las. Przez całą drogę milczeli, nie wiedzieli o czym gadać.
Po jakimś czasie przechadzki, zatrzymali się na jakiejś ławeczce i zaczęli jakąś rozmowę. Na początku była ona drętwa, lecz gdy się rozgadali, nie było już problemu.
- Deku. Chciałbym cię o coś zapytać. - odezwał się Katsuki.
Izuku spojrzał na niego.
- Czy.. zechciałbyś być moją drugą połówką..? - wykrztusił z siebie blondyn. - W sensie... Moim chłopakiem...
Katsuki spalił buraka, podobnie jak Izuku.
- Kacchan ja...
Katsuki strasznie się niecierpliwił, serce mu szalało i z emocji trzęsły mu się ręce.
- Tak. - uśmiechnął się do blondyna.
Blondyn odetchnął z ulgą. Do tej pory był zestresowany, czekał na odpowiedni moment i zbierał w sobie odwagę.
Chłopacy siedzieli jeszcze trochę w lesie. Po jakimś czasie, gdy zaczęło się ściemniać uznali, że pora wracać do akademika. A gdy dotarli do budynku, rozeszli się do swoich pokoi.
Izuku ledwo uchylił drzwi i już naskoczyła na niego Himiko.
- Super! Ja ci pomagam, a ty tak mnie traktujesz?! - udawała zrozpaczoną.
- Przepraszam cię. Ale nie miałem innego wyjścia. - tłumaczył się Izuku.
- Przez te twoją randkę nawet ja nie widziałam się z moją kochaną Ochako. - dalej bawiła się w aktorkę. - I nie tylko, jestem strasznie głodna! Jedyne co tu znalazłam to jakieś ciastka, lecz nie zaspokoiły one mojego głodu. Więc wybacz, ale udam się teraz na dół, by coś zjeść. - zadeklarowała i wyszła z pokoju.
Gdy chłopak został sam, rzucił się na łóżko i wyładował wszystkie emocje piszcząc w poduszkę i szamotając się po materacu.
Jak tylko się uspokoił, do pokoju zajrzała Asui.
- Deku? Wszystko dobrze? Kero. - zapytała.
- Ah? Tak, tak. Po prostu za dużo emocji sobie dziś zafundowałem. - wytłumaczył.
- Rozumiem. Jak coś to możesz do mnie przyjść. Kero. - oznajmiła i wyszła z pokoju.
Pov. Katsuki
Dotarłem do swojego pokoju i nie wiedziałem co ze sobą począć. Za dużo emocji się we mnie kotłowało. Spojrzałem, więc na godzinę. Była już 20.30.
Zgłodniałem trochę, więc zszedłem do kuchni, by coś zjeść. Siedział tam jeszcze ładowara, żaba, oraz spiderman i pinkie, ostatnia dwójka pożerała się wzrokiem, gdyby mogli to, by już dawno się na siebie rzucili i przelizali.
Zrobiłem sobie jakieś kanapki. Podczas jedzenia ich, zacząłem myśleć o dzisiejszym dniu. Nieświadomie uśmiechałem się pod nosem oraz zaprzestałem jedzenia.
- O boże! Bakugō się uśmiecha! Japierdole, trzeba to upamiętnić! - ładowara już wyciągał telefon i miał robić zdjęcie, lecz gdy wycelował na mnie aparatem, wystawiłem mu fuckera, gryząc przy tym kanapkę. - No ejj! Rzadko cię widać takiego spokojnie uśmiechniętego! Jedyne co widać zwykle w twoim uśmiechu to chęć rozszarpania wszystkich dookoła.
- Od twojego biadolenia głowa mnie rozbolała. I w ogóle szkoda uszu na twoje pierdolenie. - oznajmiłem.
- Ugh! Tylko dowalić potrafisz! - oburzył się.
CZYTASZ
„You need my help...." || Bakudeku ||
AksiCo gdyby Izuku złapała depresja..? Nie czytaj tego. Naprawdę nie chcesz. Ta książka tak sensu nie ma.