6

16 2 0
                                    

Usiedli przy niewielkim stoliku, który znajdował się przy oknie. Po szybie spływały drobne strugi deszczu. Znosiło się na poważną ulewę. Pogoda sprawiała, że kawiarnia wydawała się jeszcze bardziej przytulna. Płomienie kominka rozchodziły się przyjemnie po pomieszczeniu, w którym znajdowało się jeszcze kilka stolików oraz pojedynczych foteli dla osób, które lubią spędzać czas w pojedynkę. Nie zabrakło tu również roślin o soczystych zielonych liściach i książek, po które można było sięgnąć, aby umilić sobie czas.

Lisa nieco zamyśliła się obserwując otoczenie, a kiedy wróciła do rzeczywistości zauważyła, że Mark się w nią wpatrywał. Świdrował ją wzrokiem korzystając z chwili jej zamyślenia. Wiedział, że nie poniesie żadnych konsekwencji, więc postanowił skorzystać z okazji. Gdy tylko zauważyła, postanowiła, że więcej mu na to nie pozwoli. Jednak wyłapywanie i kontrolowanie jego ukradkowych pojrzeń skończyło się jednym krótkim spojrzeniu głęboko w oczy. Chyba właśnie tego szukał. Chciał przeciągnąć ten moment, w którym uchwycił jej spojrzenie jak najdłużej, jednak Lisa się speszyła i spojrzała gdzieś w bok. Nie potrafiła znieść spojrzenia mężczyzny nawet przez ulotną chwilę. Spodobało mu się to. Zauważyła satysfakcję w jego dumnym spojrzeniu. Więcej nie da mu tej frajdy. Nie z nią takie zagrywki. Spojrzała mu głęboko w oczy i zapytała:

- Dlaczego mnie zaprosiłeś? Nie chciałam być taka bezpośrednia, ale naprawdę mnie to intryguje. Na wystawie było wiele kobiet, które z chęcią poszłyby z tobą na kawę - stwierdziła siląc się na twardy i rzeczowy ton głosu.

Mężczyzna był nieco zaskoczony pytaniem, jednak nie dał tego po sobie poznać.

- Tak, masz rację. Ale żadna z nich nie była tobą. - Odparł i posłał jej mocne spojrzenie. Liczył na jej reakcję. Wprost nie mógł się jej doczekać.

Lisa skrępowała się, a jej policzki zaróżowiły się. Mogła mieć tylko nadzieję, że podkład dobrze to zamaskował, choć szczerze w to wątpiła. Westchnęła szukając w głowie gotowej odpowiedzi, która by tu pasowała. Oczywiście takiej nie znalazła, więc posłała mu kpiący uśmiech. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie dla niej taki rodzaj flirtu. Chciała, aby wysilił się bardziej. Zauważyła iskierki w jego oczach. Ewidentnie dobrze się bawił. Jej reakcje wprost go fascynowały.

- Wiem, że jestem jedyna w swoim rodzaju. Każdy poniekąd jest, więc jakoś szczególnie mnie to nie zaskakuje  - puściła do niego wymuszony uśmiech czując swój mały triumf.

- To dlatego przed chwilą tak się zarumieniłaś? - Zapytał z nieskrywaną satysfakcją.

Nie odpowiedziała, tylko zarumieniła się jeszcze bardziej. Kurczę, ostatni raz użyła tego podkładu, który nie krył ani mankamentów cery, ani jej emocji...

- Zamówmy więc - zaproponował poniekąd ratując tę niekomfortową sytuację. - Masz ochotę na coś szczególnego,  czy mogę sam coś zaproponować? Coś mi mówi, że wiem jak trafić w twoje gusta - uśmiechnął się.

- Dobrze. Nie będę musiała analizować co mają tu w menu. Niech będzie. Ale uprzedzam, nie sądzę, że mógłbyś mnie czymś zaskoczyć - mrugnęła do niego chłodno.

- Przekonajmy się. Zaraz wracam. Mam nadzieję, że nigdzie nie uciekniesz.

Przewróciła oczami w odpowiedzi na ten słaby dowcip. Nie zamierzała przecież nigdzie uciekać, tylko przyglądać się mu korzystając z okazji. Potrzebowała też chwili, aby ochłonąć. Gdy tylko wstał, taktycznie spojrzała w bok. Nie chciała, żeby przypadkiem ich wzrok znów się spotkał. Spojrzy na niego, gdy poczuje odpowiedni moment. To chyba już, pomyślała i uniosła wzrok. Stał tuż przy ladzie. Tyłem. Eleganckie spodnie idealnie podkreślały jego tyłek. Granatowa koszulka polo również dobrze na nim leżała. Miał ciemne włosy, które podobnie jak jej dzisiejsza fryzura, były uczesane tak, by nie sprawiać wrażenia, że ktoś spędził przy nich zbyt wiele czasu. Ewidentnie był kilka lat starszy od niej. Być może nawet więcej niż kilka. Wiek jednak nie grał dla niej roli. Nie wiązała z tym mężczyzną szczególnych zamiarów. Nie mogła jednak powiedzieć, że jej się nie podobał.

Mark stojąc przy ladzie czuł jej świdrujący wzrok na sobie, jednak przeciągał ten moment jak najdłużej. Chciał, żeby się napatrzyła. Żeby widziała, z kim ma do czynienia. Nie miał wątpliwości, że zrobił na niej wrażenie. Ale w tym był akurat dobry. Zauważył, że była o kilka lat młodsza, jednak nie stanowiło to dla niego problemu. Wręcz przeciwnie. Lubił dzielić się swoim doświadczeniem. Nie tylko w rozmowie... Chyba już wystarczy, pomyślał i odwrócił się do niej, wysyłając krótkie, lecz znaczące spojrzenie. Chciał ją znów zawstydzić. Uroczo się rumieniła. Mógłby ją taką podziwiać godzinami.

Tym razem jednak odwzajemniła spojrzenie i nie było w tym cienia zawstydzenia, ani niewinności. Cóż za odmiana, pomyślał. Miał co do niej rację,  była nietypowa. Zaskakująca. Właśnie na taką znajomość i na taką kobietę miał ochotę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dyskretne spojrzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz