2. Żal

45 3 4
                                    

Kiedy Felix otrząsnął się, pochylił pospiesznie głowę.
- Przepraszam - odrzekł zmieszany.
   To było dla niego czymś nowym – pierwszy raz, odkąd pamięta, po jego policzkach spłynęły słone łzy. Do tej pory obserwował je tylko u ludzi, najczęściej u bliskich osoby, po której duszę przychodził.
Dlaczego? - ciągle powtarzał w myślach.

Brunet w odpowiedzi posłał mu lekki uśmiech, po czym wyjrzał przez okno.
- Pogoda dziś nie jest najlepsza - westchnął. - Zupełnie jakby ktoś był bardzo smutny...
   Wyglądał na pogrążonego w myślach, a blondyn nadal nie mógł oderwać od niego wzroku. Mężczyzna niespodziewanie wstał, a następnie zbliżył się do stolika, gdzie siedział Felix i zajął miejsce obok.
   - Nazywam się Hyunjin - wyciągnął dłoń, jednak gest nie został odwzajemniony.

   - Przepraszam - ponownie pochylił głowę zakłopotany. Nie mógł go dotknąć. - Jestem Felix.

   Brunet zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc jego zachowanie, ale postanowił to zignorować. Szybko opuścił dłoń i kontynuował rozmowę z nieznajomym.
   - Często tu przychodzisz? - zapytał, dobrze znając odpowiedź.

   - Ah, tak, przyjaciel pokazał mi to miejsce i bardzo polubiłem tę kawę - uniósł kubek wypełniony ciemnym napojem.

   - Może następnym razem spróbujesz karmelowej? - zaproponował Hyunjin.

   Felix zamyślił się, wbijając spojrzenie w swój kubek. Karmel? Z kawą... Czy to dobre połączenie? Powinienem tego sprobować - rozważał.
   - Dziękuję, przy następnej okazji na pewno ją zamówię - odpowiedział po chwili.

   - Wyglądasz na młodą osobę - kontynuował ciemnowłosy. - Studiujesz? Patrząc na te... dokumenty... można wywnioskować, że chyba jednak pracujesz?

   - Ah– pracuję - odpowiedział niepewnie, po czym przyssał się do słomki wetkniętej w kubek.
   Powoli zaczął uderzać w niego stres, gdyż każdą interakcję z ludźmi starał się ograniczać do minimum. Jedynym człowiekiem, z którym się zaprzyjaźnił był Seungmin. Tym razem jednak sytuacja wyglądała inaczej. Coś w nowopoznanym mężczyźnie go przyciągało, lecz czuł, że nie może sobie pozwolić na stworzenie z nim relacji.
   Spojrzał na zegarek, który wskazywał kilka minut po szesnastej. Wkrótce musiał stawić się na miejscu pracy. Przeniósł wzrok na okno. Na zewnątrz wciąż padało. Przeklął w myślach, w prognozie nie wspominali nic o deszczu. Nie lubił moknąć.
   - Proszę wybaczyć, ale niestety muszę już iść - oznajmił zestresowany Felix, chowając plik kartek do czarnej teczki.

Zaskoczony nagłą decyzją blondyna, Hyunjin nie wiedział, co powiedzieć. Przyglądał mu się przez chwilę w ciszy. Każdy element jego garderoby był czarny i elegancki, może pracuje w biurze - pomyślał. Uwagę Hyunjina najbardziej przykuła jedna rzecz - połyskujący pierścień na palcu Felixa. Kiedy pierwszy raz go dostrzegł, nie mógł zrozumieć, dlaczego wydawał się tak dziwnie znajomy. To właśnie, zaraz obok jego tajemniczego właściciela, okazało się intrygujące na tyle, że zdecydował poznać mężczyznę bliżej.

   - Żegnam - blondyn, ubrany już w ciemny płaszcz, ukłonił się i ruszył do wyjścia.

- Do zobaczenia - mruknął cicho Hyunjin, jakby kierował to do siebie.

W jednej dłoni Felix trzymał kapelusz, który wyglądał dość staromodnie, jednak pomimo deszczu, nie założył go. Kiedy opuścił kawiarnię, brunet powrócił na swoje miejsce i jeszcze przez chwilę śledził wzrokiem oddalającego się mężczyznę, dopóki nie zniknął w jakiejś uliczce. Westchnął spoglądając na niedopitą kawę, a potem na baristę o fioletowych włosach za ladą, który obsługiwał właśnie jakiegoś młodzieńca. Dostrzegł w jego oczach ciepło. Znał chłopaka już dość długo i wiedział, że ten nie zawsze pokazuje swoje emocje na zewnątrz. Niestety, zdradzały go jedynie zwierciadła duszy. Hyunjin uśmiechnął się lekko, licząc na to, że Minho odważy się wykonać dobry ruch i nie będzie tego żałował.

***

- Lee Soojin - powiedział Felix, podchodząc do młodej dziewczyny na ulicy.
   W szoku obserwowała skutki wypadku samochodowego, który miał miejsce chwilę temu. Nikłe światło latarni rozjaśniało auto, spod którego maski wydobywał się siwy dym, jednak kierujący nim mężczyzna w średnim wieku zdążył uciec, zanim zebrała się grupa zainteresowanych osób. Tuż obok uszkodzonego pojazdu leżała drobna sylwetka.
   - Urodzona 16 maja 2047 roku, obecnie 24 lata, zgadza się?

Kobieta odwróciła się w stronę mężczyzny ubranego na czarno, widocznie nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji. Na jej twarzy dostrzegalny był strach.

- Potrącona przez pijanego kierowcę - dodał Felix spoglądając na miejsce zdarzenia.

   Na te słowa dziewczyna wstrzymała oddech i podążyła za jego wzrokiem, gdzie dostrzegła martwe ciało należące do niej.
   - N-nie żyję? - wydusiła po chwili. - Ale jak to? Niemożliwe...

   - Przykro mi - odpowiedział spokojnie mężczyzna. - Proszę ze mną pójść.

Ruszył w stronę pobliskiego budynku, w którym mieścił się niewielki sklep, a zasmucona Soojin spojrzała jeszcze raz na swoje opuszczone przez duszę ciało i powoli udała się za Kosiarzem. Felix zniknął za drzwiami, które, jak się okazało, wcale nie prowadziły do sklepu, lecz czegoś przypominającego starą herbaciarnię.
Kiedy dziewczyna przekroczyła próg, rozległ się przyjemny dźwięk dzwonków zawieszonych na drzwiach. Jasnozielone ściany przyozdabiały półki z różnego rodzaju czarkami, a po środku znajdował się stolik. Po drugiej stronie przy ladzie mężczyzna w eleganckim stroju parzył herbatę.

- Proszę usiąść - wskazał na drewniane krzesło przy stoliku.
Po chwili postawił przed Soojin niebieską czarkę z parującym napojem i zajął miejsce po drugiej stronie. Brunetka zdążyła już odrobinę ochłonąć i zaakceptować swój los.
- To było twoje pierwsze z czterech żyć. Po wypiciu tego naparu i przejściu przez kolejne drzwi będziesz mogła zacząć wszystko od nowa, jednak zostaniesz pozbawiona wspomnień z poprzedniego życia. Mam nadzieję, że w następnym wcieleniu doświadczysz więcej szczęścia - uśmiechnął się lekko.

Dziewczyna spojrzała na małe naczynie, a po jej policzku spłynęła łza.
- Dziękuję - uniosła czarkę i skosztowała „herbaty" .
Po opróżnieniu zawartości wstała, kierując się do wyjścia i gdy otworzyła drzwi, odwróciła się jeszcze raz w kierunku mężczyzny i ukłoniła.
- Nigdy nie sądziłam, że tak właśnie wygląda śmierć, ale nie było tak źle. Jeszcze raz dziękuję - powiedziała, po czym oddaliła się w stronę światła.

Felix westchnął wyciągając plik dokumentów do uzupełnienia z czarnej teczki. Myśl o spotkanym chłopaku w kawiarni nie dawała mu spokoju od kiedy opuścił tamto miejsce.
Kim był? Dlaczego jego widok wywołał łzy?

Won't Forget | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz