rozdział 2~Miło mi że się o mnie martwisz

412 9 3
                                    

~Mam dla ciebie niespodziankę-Wyszeptał do ucha dziewczyny.Jego dłoń głaskała jej włosy a ona sama leżała przed nim naga. Marzyła by wrócić do czterech ścian w których czuła się bezpiecznie.

- choć

Mężczyzna złapał drobną Elenę za rękę i zaczął prowadzić w złóż korytarza. Zatrzymali się przy jednych drzwiach. Blond włosa się spięła wiedziała, że jego niespodzianki nie kończą się dobrze. Otworzył wielkie drewniane drzwi i wepchnął kobietę do środka. Dziewczyna ledwo utrzymała się na nogach. Wyprostowała się i zerknęła przed siebie. Ktoś siedział na kanapie. Bała się podejść. Drzwi znów się otworzyły i Cassandro wrzucił do pokoju koszule. Elena bez wachania złapała ją i zarzuciła na siebie.Obróciła się w stronę postaci, która siedziała na sofie.

Głupia dziewka to tylko nowy klient

Głosy w jej głowie nie dawały o sobie zapomnieć. Elen wydawało się, że aż za często.

- Podejdź Elena- Powiedział mężczyzna siedzący na kanapie. Akcent irlandzki. Postanowiła posłuchać mężczyzny i podejść. Gdy do niego podeszła zobaczyła mężczyzna około dwudziestu jeden lat. Wysportowany miał silny zarys szczęki. Jego oczy wędrowały po ciele kobiety. Miał roztrzepane brązowe włosy. Elena wiedziała, że gdyby go spotkała w innym życiu napewno starała się o jego względy. Lecz przypomniała sobie, że życie ma się jedno i najcześciej nie jest ono tak kolorowe jak się chce.- Miło mi cię w końcu poznać. Jestem Connor Blake twój narzeczony~

***

-Elena obudź się- Szepnął William szturchając kobiety ramię. Elena szybko usiadła i zaczęła brać coraz większe wdechy. Wzrok kobiety powędrował na oczy Bruneta w których zauważyła zakłopotanie. - Kim jest Connor?

Elena zamarła, wzięła dwa duże wdechy i spojrzała na mężczyznę.W jej oczach pojawiły się łzy.Nie wiedziała co powiedzieć.

-To mój narzeczony- Nigdy w życiu nie nazwała by Connora Blake narzeczonym . Ale musiała bo taka była prawda. Sprzedali ją za mąż w wieku szesnastu lat a w wieku osiemnastu powinna wyjść za mąż.Lecz mimo wszystko to dalej jej narzeczony.

- narzeczony? Zrobił ci coś?- Spytał poważnym tonem głosu. Usiadł na skraju łóżka i przeniósł swoją rękę na ramię kobiety- Odpowiedz Elena.

Nie lubiła dotyku, chciała aby jak najszybciej przestał dotykać jej ramienia.

-nie- Skłamała, nie chciała się mu żalić. Patrzała w pościel nie była dobrym kłamcą. Chociaż w jej życiu to przydatna umiejętność. Nie chciała patrzeć w jego oczy. Bała się co w nich zobaczy.

-Kłamiesz- Powiedział ostro. Kobieta zobaczyła, że już nie ma do niej sił i że można go szybko zdenerwować -Nie okłamuj mnie do chuja!!

-Przepraszam. Nie chce o tym mówić - Wspomnienia zaczęły wracać dzień poznania. Kolacja. Sypialnia.

- A Cassandro zrobił ci coś?

Gdyby nic mi nie zrobił nie uciekłabym. Taka prawda. Elena mimo wszystko lubiła tamtą wille.

-tak- Ciche słowo wystarczyły by mężczyzna wstał i walną z całej siły w ścianę. Rozwścieczył się zacisną szczękę. Ale dlaczego? przecież ta drobna kobieta to tylko nieznajoma, którą przygarnął. Elena się przestraszyła nagłej złości Williama. Drugie uderzenie mocniejsze. Po chwili zauważyła krew z dłoni bruneta.

- Proszę, przestań. Uspokój się.

- Dlaczego ci to robili? Co im zrobiłaś?- Spytał siadając na materacu. Nie znała odpowiedź na te pytanie co im zrobiłam? - Odpowiedz!

Connor BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz