rozdział 7-Zostaw mnie

264 3 0
                                    

Duży wazon z bukietem czarnych róż to pierwsza rzecz jaką zobaczyła Elena po przebudzeniu się. Pomieszczenie w którym znajdowała się kobieta było bardzo mroczne.Czarne ściany i jedno okno na całą ścianę. Jej skulone ciało dostało dreszczy gdy wspomnienia z dnia wczorajszego napłynęły do jej głowy.

Postrzelony William

Bardzo się bała, że go więcej nie zobaczy.

Drzwi do sypialni się otworzyły a w nich stanął Connor. Oparł się o framugę z założonymi rękami, uśmiechnął się kącikiem ust spojrzał na nią i powiedział- Witaj w domu kochanie.

-Chce tam wrócić...proszę- Błagalny szept kobiety sprawił, że mężczyzna się spiął. Elena odrazu pożałowała swoich słów gdy Connor ruszył w jej stronę. Złapał ją za dłoń i spojrzał w jej przestraszone oczy.

-Nigdy.więcej.tam.nie.wrócisz- Powiedział zaciskając swoją szczękę. Złapał mocniej kobiety dłoń po czym dodał- Jutro mamy spotkanie z twoim ojczymem

W oczach kobiety pojawiły się łzy, jej wzrok utkwiony był w czarnej ścianie. Nie chciała wracać do przeszłości. Nawet w największym koszmarze nie usłyszała takich słów.

-Proszę....nie ja nie chce- Cichy szept kobiety był ledwo słyszalny przez płacz. Connor dotknął jej policzka po czym złapał jej twarz i skierował w swoją stronę.

-Uspokój się ....no już. To będzie wasze ostanie spotkanie- Powiedział jakby starał się uspokoić kobietę. - to będzie jego ostatni dzień.

Ostatni dzień? Chcę go zabić?

- Zostaw mnie... proszę cię- Powiedziała chcąc ukryć się od największego koszmaru, którym był on.-Dlaczego mi to robisz? Dlaczego?

-O co ci chodzi?

- Dlaczego ja zostaje twoją żoną?- Pytanie dziewczyny wydawało się dla mężczyzny tak oczywiste jak pytanie dlaczego wybrał czarne róże.

-Bo kupiłem cię skarbie ....jesteś moja- Aksamitny irlandzki akcent dodawał mężczyźnie uroku. Nagle kobieta zerwała się z łóżka.

-Nie! Nie jestem rzeczą byś mógł sobie mnie kupić. Nigdy nie będę twoja.-Krzyk rozniósł się po całej rezydencji. Connor powolnym krokiem podszedł do niej. Chciała się wycofać lecz za nią była ściana. Ręka mężczyzny powędrowała na szyje kobiety, którą ścisnął.

- Może mi powiedz, że dziwką też nie jesteś mimo tego, że ojczym cię pożyczał kolegą. Jakbyś była jego ulubionym alkoholem, który każdemu daje na spróbowanie.- Powiedział z spokojem. Jego dłoń coraz bardziej zaciskała się na szyi kobiety przez co brała coraz mniejsze wdechy powietrza. - Jesteś nic nie wartą dziwką i teraz zamiast wykłócać się ze mną powinnaś mi dziękować, że odkupiłem cie od tego starego chuja.

Connor BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz