Kiedy Draco obudził się następnego ranka, wydarzenia poprzedniego dnia zalały jego świadomość tak gwałtownie, że potrzebował kilku minut, by objąć je wszystkie rozumem. Przypomniał sobie o tym, jak Granger spotkała się z Potterem i Weasleyem w Hogsmeade, a także w jak głębokiej tęsknocie on sam pogrążył się na resztę dnia.
Dopóki do niego nie wróciła.
Serce zabiło mu mocniej w piersi na myśl o tym, że mogłaby przestać spędzać z nim czas. Może jednak Granger stała się dla niego ważniejsza, niż sądził.
I chociaż wiedział, że zaszedł w tej relacji dalej niż ktokolwiek inny, nie umknęło jego uwadze jej przyjacielskie przekomarzanie się, dyskretne spojrzenia i tajemnicze uśmiechy, które wydawały się być zarezerwowane tylko dla niego.
Draco nie był pewien, co zrobił, żeby na to zasłużyć. Może wcale nie zasługiwał na Granger – może była daleko poza jego ligą – intelektualnie i moralnie. Była naprawdę wspaniałą osobą i nie wiedział, co powinien sądzić o tym, że go wybrała. Że broniła ich relacji nawet przed swoimi najlepszymi przyjaciółmi.
— Praktycznie słyszę zębatki w twoim mózgu — wymamrotała Granger w poduszkę. Odwróciła głowę w jego stronę, a powolny, zaspany uśmiech przemknął po jej twarzy, gdy jej spojrzenie napotkało jego. — O co chodzi?
Zdając sobie sprawę ze swojej napiętej szczęki i sztywnych ramion, Draco odprężył się i przewrócił na plecy, by uciec przed niepokojem kryjącym się w jej oczach. Nie wiedział co odpowiedzieć, więc milczał.
Atmosfera między nimi stała się gęsta i nieprzyjemna, a kiedy Draco zerknął na Granger kątem oka, ta nerwowo przygryzała dolną wargę.
— Czy jesteś na mnie zły? — zapytała miękko i chrapliwie. — Bo wczoraj spędziłam dzień z Harrym i Ronem?
— Co? — zapytał z zaskoczeniem Draco. — Nie, oczywiście, że nie. — Skrzywił się, zbity z tropu jej błędnym wnioskiem. Wziął głęboki oddech, próbując zachować spokój. — Próbuję zrozumieć, dlaczego w ogóle zdecydowałaś się im to wyjaśnić. Czy nie byłoby ci łatwiej, gdybym zniknął z twojego życia?
Nie podobał mu się przebłysk litości, który dostrzegł na jej twarzy. A już tym bardziej nie podobało mu się, że wzdrygnęła się lekko na jego ton.
— Łatwiej? — zapytała z niedowierzaniem. — Chyba sobie żartujesz. Już nawet nie wiem, co to znaczy łatwo. Wiem tylko, że nie jesteś tym chłopcem, którym byłeś, i że lubię spędzać z tobą czas. Wojna się skończyła, Draco, robię co w mojej mocy, żeby ruszyć dalej. Tak jak ty.
Draco drgnął, zaskoczony jej gwałtownością.
Granger odwróciła wzrok, uspokajając się nieco.
— Nie kłamałam, kiedy powiedziałam, że interesuje mnie coś więcej... niż tylko seks. I wierzyłam, że ciebie też.
— Bo tak jest — odparł tak szybko, że na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Draco przełknął ślinę. — Może po prostu chcę być dla ciebie wystarczająco dobry.
Nachyliła się, zamykając ich usta w delikatnym pocałunku. Kiedy się cofnęła, jej oczy napotkały jego.
— Myślę, że działa to w obie strony, nie sądzisz?
Pociągnął za jeden z jej loków.
— Tak przypuszczam.
Unosząc się lekko na łokciu, Granger ponownie przygryzła swoją dolną wargę.
— Czy mogę cię o coś zapytać?
— Śmiało.
Rumieniec wkradł się na jej policzki.
CZYTASZ
[T] Operacja: Pomóżmy Draco Zaliczyć
FanfictionWojna się skończyła, a Draco ma już dość łatki perfekcyjnego i posłusznego czystokrwistego dziedzica. Ma plan: skończyć z byciem prawiczkiem. A skoro wraca do Hogwartu na ósmy rok, okazji powinno być wiele, czyż nie? Tytuł oryginału: Operation Get D...