♡Potrzebuje cię♡
___________________________________________
*Pov Bakugo*
Siedziałem na tarasie, i kończyłem palić.
Zerknołem na godzinę godzinę była 6:00,
Dzsiaj był Weekend całą noc pszesiedziałem na dworze nie miałem siły na iście do pokoju, wiedząc że jest tam osoba która się mnie boi.
B-*wzdycha* nie wiem co już mam robić.. może zniknę.
Nagle ktoś usiadł obok mnie.
T-masz fajkę?
Popatrzyłem na niego i niechętnie go poczęstowałem, nie miałem chumoru na kłutnie z nim.
B-trzymaj
T-dzięki*za pomocą swojego quarku lewą ręką odpalił fajkę*
B-czemu nie śpisz?*zapytałem irotycznie po dłuższej chwili niekomfortowej cisz, równocześnie wyciągałem fajkę i prubowałem ją odpalić ale coś się nie dało, wkurwiłem się i wysadziłem ją w powietrze, mieszaniec się na mnie popatrzyła pszysunoł się bliżej i odpalił mi swoim quarkiem.
B-dzięki*parsknołem i zaczołem palić*
T-spoko*palił dalej* zależy ci na nim prawda?*muwił i nawet na mnie nie patszył*
B-a co cię to obchodzi
T-bo mu na tobie tak, ale się ciebie boi przez to co mu zrobiłeś , ale mimo to nie umie se ciebie odpuść
Popatrzyłem na niego.
B-skąd to niby wiesz..*patszyłem na niego* zarutjesz se prawda*warknołem* mi na nim nie zależy.. chyba..
T-przyjazinie się z nim i mi ufa*popatrzył się na mnie * nawet nie wasz się mu powiedzeć że ci muwiłem*warknoł*
B-spoko*mruknołem*czemu chcesz mi pomuc..?
T-bo zależy mi na nim..*spuścił głowę* nie chce by cierpiał a on tak cię kocha że nawet na mnie nie patszy..
Po tym co powiedział poczułem bul i wiedziałem że mam wroga.
B-kochasz go..?
T-ta ale no cóż woli ciebie *wstał i zgasił papierosa* postaraj się trochę o niego, a jak myślisz że ci na nim nie zależy i go nie potrzebujesz to czemu się tak załamujesz?*odwrucił się i poszedł do środka*
*Po chwili myślenia wstałem i otszepałem spodnie*
Skierowałem się w stronę parku.
*Myśli Bakugo*
Nie potrzebuję go.. nie potrzebuję go..*zaczołem se wmawiać go, szedłem patszyłem w du i kopałem kamienie, łzy dobrowolnie spływały mi po policzkach*
Nie zależy mi na nim.. jest nikim, go tylko głupi nerd..*nagle wpadłem na kogoś*
B-Uwarzaj jak łazisz !
K-sorry bakugo... *Pomógł mu wstać*
B-dzięki.. Kirischma, wszystko okej?
*Popatrzyłem na niego ,widać było że płakał*
K-tak.. pokuciłem się z Denkim..
B-o co?
K-ktoś mu nagadał że niby go zdradzam, i pokazał jakieś przerobione zdjęcia..
B-czekaj to w byliście razem !?*popatrzyłem zdziwiony*
K-ta podobał mi się ktoś inny ale nie miałem u niego szans, i chciałem spowodować u tej osoby zazdrość... Więc poprosiłem denkiego by udawał mojego chłopaka.. Ale mimo to on tego nie widział no i tak wyszło że się zbliżyliśmy do siebie.. ale teraz jak się pokuciliśmy to czuję że nie umiem bez niego żyć..
Jak kirischma do mnie mówił to w połowie przestałem go słuchać.
*Myśli Bakugo*
Może jak kogoś se zjadę to.. Izuko bendze zazdrosny.. nie nie nie ! Chce o nim zapomnieć.
*time skip*
Właśnie szykowałem się na spotkanie z jakąś laską koniczylem się ogarniać i patszyłem w lustro.
B-chyba jest okej.
Tu jak był ubrany.Czułem na sobie wzrok deku.
B-czego się lampisz!?
D-n-nic*słychać było że się odwraca*
Czyżby był zazdrosny już heh
*Podszedłem go niego i stanołem nad nim*
*Pov Izuko*
Gdy kacchan się gdzieś szykował, nie umiałem oderwać od niego wzroku, był taki.. słodki.
Po chwili chyba zauważył się się na niego patrze i podszedł do mnie, kucnął na demną i podniusł mi podbródek ręką.
B-pytam czego się lampisz nędzę !?
Jego bluzka się trochę podniosła przez co odsłoniła kawałek jego brzucha, pszez co się mocno zarumieniłem.
D-p-puszczaj..*odwruciłem głowę*
B- ugh..*zszedł ze mnie i wyszedł*
Coś nie dawało mi spokoju, więc szybko się ubrałem i poszedłem za nim
*time skip*
Byliśmy w parku, stałem za drzewem i patszyłem, pochfili zobaczyłem jak do bakugo podchodzi jakaś dziewczyna i się witają. To co puziniej zobaczyłem strasznie mnie zabolało..
*Pov Bakugo*
Czekałem właśnie na miejscu na tą laske ale czułem czyiś wzrok na sobie, wyciągnąłem telefon i w aparacie zobaczyłem stojącego za sobą Dekku,hah pszylazł tak jak myślałem, po chwili pojawiła się dziewczyna przywitałem się z nią i przyciągnąłem ja do siebie, ona się zarumieniła i bez wąchania mnie pocałowała, odwzajemniła to ale czułem że robię źle, po chwili odlepiłem się od dziewczyny i obróciłem głowę zobaczyłem stojącego dekku któremu łzy spływały strumieniem.
D-jesteś potworem! A ja cię kochałem! *Odwrucił się i uciekł z płaczem*
Kochał ..? Potworem..?
Odepchnąłem dziewczynę i pobiegłem za dekku.
*time skip*
W dormitorium nigdzie nie umiałem go znaleźć, nikt nie wiedział go. Poszedłem do pokoju i przeczekałem kilka godzin. Po około 5h dalej go nie było, zaczołem się martwić i wyszedłem go szukać. Pszeszukałem park, strumyk i las, doszedłem asz do klifu gdze stało samotne drzewo, usiadłem z jednej strony.
B-Dekku gdze jesteś.. *skulił nogi do siebie* potrzebuje cię... Wruć proszę..*nagle usłyszałem za sobą dobrze mi znany głos*
D-naprawdę..? Ja ciebie też...
___________________________________________
Przepraszam że rozdział taki krótki, ale nie miałam pomysłu.