♡Znajdę cie♡
___________________________________________
*Pov Izuko*
Staliśmy jeszcze tam z godzinę, powoli zaczynało się już ściemniać.
B-chcesz już wracać?*popatrzył na mnie i chyba widział że jest mi zimno*
D-t-tak..*odparłem drżąc letko*
Kacchan podszedł i oddał mi swoją bluzę.
B-trochę ci już cieplej?
D-tak *usiemichnąłem się*
*time skip*
Byliśmy już prawie pod moim domem, nagle zaczęło coraz mocniej wiać.
D-k-kacchan co się dzieje..*złapałem go odruchowo za rękę, na co ten się zarumienił*
B-nie, pewnie burza się zbliża *przyciągnął mnie do siebie*
Nagle woku nas pojawił się czarny wir, który zaczął nas rozdzielać.
D-kacchan! Boję się... Gdzie jesteś!*łzy zaczęły mi spływać po policzkach*
B-Dekku! Nie bój się! Zaraz ci pomogę... Obiecuję..
Nagle zaczęło robić mi się duszno, a oczy mimo że nie chciałem, zaczęły mi się zamykać.
*Pov Bakugo*
Gdy czarny wir oddzielił mnie od Dekku, zaczołem mieć złe przeczucie.
L-Witaj Katsuki.
Usłyszałem znajomy mi głos a wir zaczoł opadać, po chwili ujrzałem Lukasa który trzymał nieprzytomnego dekku.
B-D-Dekku! *Krzyknąłem i chciałem podbiec ale coś mnie trzymało*
Rozejrzałem się i zobaczyłem Nomo.
B-skąd tu Nomo!?
L-a no umknęła wam taka mała rzecz*usimiechnoł się a za nim pojawił się kurogiri* jestem z ligi złoczyńców *kurogiri otworzył portal, i po chwili zobaczyłem ich znikających w portalu*
B-Dekku!*zaczołem biec po tym jak Nomo mnie puścił, ale nie zdążyłem. Upadłem na kolana w miejscu w którym był portal i zaczołem płakać*
*time skip*
Wbiegłem z krzykiem do U.A. i wpadłem na All Mighta
M-Katsuki ? Wszystko okej, co się dzieje?
Popatrzyłem na niego z strachem w oczach i zaczołem szybko tłumaczyć, patrzył na mnie i słuchał uważnie.
M-co !? *Wyglądał na przerażonego i wkurzonego* idź do dormitorium*przybrał swoją silniejsza postać i było widać że jest wkurwiony*
B-nigdzie nie idę! Idę ratować dekku!
A-katsuki bakugo, powiedziałem coś!
B-mam to gdzieś !*pobiegłem do wyjścia*
*Pov Izuko*
Otscknołem się w jakimś dziwnym miejscu, było strasznie ciemno a mi było nie dobrze.
D-g-gdzie ja jestem!?.. kto tu jest..*nagle poczułem czyiś dotyk na moim policzku*
L-dzień dobry Izuko, w konicu się obudziłeś*zaśmiał się*
D-gdzie jesteśmy!? Kim jesteś..
Nagle światło się zapaliło i zobaczyłem ligę złoczyńców i..
D-l-lukas..!? Przecież ty nie żyjesz..!
L-oj to była tylko taka zmyła, Toga mi pomogła*usiemichnął się*
T-Dek-kun *dziewczyna się cały czas na mnie patrzyła*
D-mysialałem że się przyjaźnimy...*popatrzyłem na lukasa z łzami w oczach*
L-oj dekku dekku*podszedł i usiadł mi na kolanach* nikt by się nie chciał przyjaźnić z taką łajzą jak ty*uderzył mnie z liścia i zaczął się śmiać*
Nagle koło mnie pojawił się jego wilk o dziwo nie stał obok lukasa tylko usiadł obok mnie, spojrzałem na niego a on ewidentnie się ucieszył na mój widok.
*Pov Bakugo*
Wraz z bohaterami i cała naszą klasą zaczęliśmy szukać dekku.
B-Dekku.. gdze jesteś.. obiecuję że cię znajdę..
Wszyscy pszeszukaliśmy całe miasto, ale nigdzie go nie było. W taki sposób minęły dni , miesiące.
*time skip*
Minął rok Dekku nigdzie nie znaleziono inni se odpuścili poszukiwań, ale nie ja. Dalej go szukałem, dzsiaj wypadały znów moje urodziny, po ostatnich urodzinach nie miałem zamiaru świętować, bo wtedy zabrali mi mojego dekku. Siedziałem właśnie w pokoju i szykowałem się na wyjście gdy nagle wpadł do mnie kirischmą, mina, denki, sero i Todoroki, mieli że sobą ciasto urodzinowe.
K/M/D/S/T- Sto lat, sto lat*wpadli wspierając urodzinową piosenkę*
B-ugh, nie świętuje w tym roku..
M-wiemy że nie lubisz tego dnia przez to co się stało, ale.. on już nie wruć.. miną rok..*popatrzyła na mnie z współczuciem* zdmuchnie świeczki, a może to co se zarzyczysz się spełni*posunęła mi tort*
K-własienie baku bro! Co ci szkodzi.
T-żadko to mówię ale mina ma rację.
Denki i sero tylko pokiwali głowami na zgodę i się uśmiechnęli.
B-ugh niech wam będzie *zdmuchnołem świeczki i zażyczyłęm se żeby dekku w konicu wrucił*
*time skip*
Właśnie wracaliśmy z imprezy całą klasą, udało się im mnie namówić na jakieś wyjście i odpoczenće od tego wszystkiego. Nagle usłyszeliśmy głośny chuk za nami, wszyscy gwałtownie się odwrućiliśmy i zobaczyliśmy zawalający się budynek, stała tam liga złoczyńcy a pomiędzy nimi stał...
U-dekku !? *Dziweczyną pobiegła w jego stronę ale tsu ja w ostatniej chwili zatrzymała i przyciągneła do siebie.
I-co robimy?
Momo-Kirischima, denki, tsu, uraraka, Bakugo, Todoroki, ida i mina idziecie ratować dekku! Resztą za mną ratować mieszkańców!
Wszyscy się zgodzili, i po chwili każdy miał na sobie swój strój bohatera. Lady ruszył w swoją stronę.
Wzbiłem się w niebo za pomocą wybuchów, Todoroki suną na lodzie jak jakaś Barelina, uraraka tak że zabiła się w powietrze a reszta biegła po ziemi.
Byłem już blisko Lukasa i Dabiego, Zatakowałę z zaskoczenia i zbiłem lukasa w ziemię i szczekałem mu eksplozją po twarzy, nagle poczułem znany mi dotyk na barku.
B-D-Dekku!? *Ciałem wstać i go przytulić ale ten pszerzucił mnie przez ramię, a ja uderzyłem z chukiem o beton*
D-nie zbliżał się do mojego Pana!*warkoł i usiadł na mnie przykładając mi nuż do gardła*
B-Dekku..co oni ci zrobili..
D-naprawili mnie *zaśmiał się*
B-t-twoje oczy.. nie są zielone..są czarne..
D-takie mi się bardziej podobają*uderzył mnie kilka razy żebym się utkał*
*time skip*
Minęło około 15 minut bujki, każdy już ledwo stał innym udało się uratować mieszkaniców a innym pokonać złoczyńców. Ja stałem już ledwo na nogach a dekku mnie bił, nie byłem mu w stanie oddać, za bardzo go kochałem.
U-Bakugo! On jest pod wpływem jakimś!
Usłyszałem za sobą głos uraraki.
B-jaki to zdjąć!?
T-musisz go pocałować,ale pszestanie dopiero to działa za parę godzin.. *podszedła do mnie toga z uraraką kturą ledwo stała*
B-czemu nam pomagasz?
T-a no nie ważne, zrób to ja zatszymam innych*pożałowała uratakę w czoło i uciekła*
B-yhm*spojrzałem na dekku i go przyciągnąłem do siebie* przeprowszam..*pocałowałem go delikatnie a ten zaczął się szarpać*
Po chwili oddzielił nas Lukas i zniknoł wraz z dekku.
B-Dekku..!*zaczołem płakać*