♡Wybaczam ci♡
___________________________________________
*Pov Bakugo*
Czułem jak bul pochłania moje ciało, nagle ogarnął mnie zimnym chłud.
T-wstwaj pajacu! Nie możesz się podać! Dla dekku! On na ciebie czeka!
Po tych słowach poczułem silny napływ siły, prubowałem się podnieść mimo bulu.
B-muszę wstać.. dla dekku..
T-tak jest, wstawaj !
Przed sobą zobaczyłem Todorokego który z jednej strony się palił i zamroził lukasowi nogi do ziemi.
Mimo bulu rzuciłem się na niego i zaczołem go okładać pięściami.
*time skip*
Minęło około 20 minut, Lukas leżał bez ruchu na ziemi, ja ledwo stałem po mału moje oczy się zamykały.
T-on nie żyje..?
B-tak*oświadczyłem chłodnym głosem*
T-trzeba się pozbyć ciała*wyciągnoął lewa rękę i spalił jego ciało na drony mak *dasz radę iść do domu?
B-ta..*nagle straciłem przytomność ocknąłem się dopiero w domu*
Moje oczy zaczęły się powoli otwierać ale nie umiałem się podnieść, moim oczom ukazał się zapłakany dekku
D-kacchan ty dupku *trząsł mną jak opętany* jesteś zwykłym kretynem ! Dupikiem pajacem!!
B-Dekku.. *podniosłem mimo bulu rękę i przetarłem jego łzy*
D-dlaczego tam zostałeś! Mugł cię zabić!... *Przestał mną trząść i spuścił głowę* nie mogę cię straci...
B-wiem brokule*pojechałem jego głowę delikatnie, tak aby się na mnie położył i zaczołem go głaskać* cii już jest dobrze.. nie zostawię cię..
Dekku po chwili zasnął
*time skip*
obudziłem się o 16 przepisaliśmy tak prawie cały dzień, rozglądałem się za Dekku ale go już przy mnie nie było.
Wstałem ostrożnie, bul ustal więc mogłem normalnie chodzić. Zaczołem się rozglądać za zielono okim chłopakiem, po chwili zobaczyłem go jak stoi przy oknie w mojej koszuli.
*Myśli Bakugo*
Słodziak.. ale dalej mnie chyba nie nawiedzi..
Podszedłem do niego i przytuliłem delikatnie od tyłu
B-hej dekku..
D-hej kacchan..*jego głos był słaby* słuchaj.. mam pytanie
B-tak?
D-czy jestem zabawką ..?
Moje ciało pszeszły ciarki, wiedziałem że z mojej winy tak myśli..
B-nie jesteś kretynie*odwruciłem go w swoją stronę i przytyłem, a ten schował swoją twarz w mój tors i cicho płakał* przeze mnie tak myślisz..prawda ..?
D-może ale nie tylko..też przez Lukasa..ale dzsiaj udowodniłeś że ci na mnie zależy..kochasz mnie..?
B-*popatrzyłem na niego* może..*odwruciłem wzrok*
*Pov Izuko*
Bakugo dzsiaj pokazał że mu na mnie jednak zależy, nie rozumiałem już jego zachowania więc postanowiłem się go o zapytać.
D-może ale nie tylko..też przez Lukasa..ale dzsiaj udowodniłeś że ci na mnie zależy..kochasz mnie..?
B-*popatrzył na mnie* może..*odwrucił wzrok*
*Myśli Izuko*
Może mu faktycznie zależy.. może sprubuje..?
D-kacchan..*letko się do niego przysunołem*
B-tak..?*zarumienił się i też letko się przybliżył*
Rękami obiołem go w oku szyi a on złapał mnie w tali, z minuty na minutę byliśmy bliżej siebie, nasze usta się już prawie się stykały. Nagle do jego pokoju wszdła jego mama, szybko się odsunołem od kacchana i odwruciłem głowę.
*Pov Bakugo*
Gdy dekku chciał mnie pocałować, nagle musiała wejść moja nędzna matka
B-czego tu szukasz jędze!?
M-zamknij się gówniarzu*trzasnęła go w głowę* macie wolne do konica tygodnia bo jakiś uczeń zaginął i go szukają*wyszła z pokoju*
B-ciekawę jaki hah *popatrzył na dekku który stał cały czerwony jak burak* idziemy gdzieś?
D-m-możemy, tylko nie mam w co się ubrać..
B-poczekaj to chfile
Poszedł gdzieś i zostawił mnie samego w jego pokoju, po chwili wrucił z jakimiś ciuchami
B-Przymierz to*usimiechnoł się*
D-dobrze*poszedłem do łazienki przymierzyć ciuchy, od kacchana*
Wyszedłem do niego i na niego spojrzałem, na sobie miałem czarną bluzkę z czaszką, czarne krótkie spodenki i za dużą pomaraniczową bluzę rospinaną, do tego białe buty za kostkę.
Tu jak wygląda>D-i-i jak ..?
*Pov Bakugo*
Gdy Dekku wyszedł, asz oblał mnie gorące ciepło, był taki.. słodki. Podszedłem do niego i złapałem go w pasie letko.
B-jaki zawsze pięknie, to co idziemy.
D-tak *uśmiechnął się lekko i poszliśmy nad staw*
*time skip*
Byliśmy w drodze dekku nie wiedział gdzie idziemy, szedł obok mnie nie brałem go za rękę bo wiem że Lucas go tak właśnie prowadził, spojrzałem na niego i widziałem że się boi
B-Dekku..
D-tak..?*spojrzał na mnie z letkim strachem*
B-nie bój się... Nie skrzywdzę cię znów... *Spuściłem głowę w du* ani nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić..*chciałem go złapać za rękę ale tylko letko go musnołem palcem o jego dłoń i zabrałem rękę, popatrzyłem w drugą stronę*
D-wiem.. ale za bardzo ci jeszcze nie ufam... Wykorzystałeś mnie.. jak zwykła zabawkę.. *po jego twarzy zaczęły spływać łzy, a on się zatrzymał*
B-Dekku...*też się zatrzymał i odwrucił w jego stronę*przepraszam.. że pszezemnie tak myślisz..
D-nic nie szkodzi..*popatrzył na mnie i letko się uśmiechnął*
Po chwili jeszcze spaceru doszliśmy do celu, byliśmy nad jeziorem i staliśmy na moście, obok rosły drzewa przy każdym podmuch wiatru one delikatnie opadały na most i na wodę, nad wodą latały świetliki.
B-jesteśmy.. to moje ulubione miejsc na odpoczynek i ochłonięcie od wszystkiego, mało osób tu chodzi...*popatrzyłem się na niego i na jego reakcje*
D-j-jak tu pięknie.. *podszedł do barierki mostu, a w jego oczach pojawiły się iskierki* naprawdę jest tu wspaniale*usiemichnął się*
B-cieszę się że ci się podoba*podszedłem obok niego*Pierwszy raz się pszezemnie uśmiechasz.. a nie płaczesz heh..
*Pov Izuko*
Popatrzyłem na niego ale nie widziałem tego Bakugo co zawsze, wściekłego i bez uczuć, widziałem delikatnego i spokojnego chłopaka.
D-heh prawda*popatrzyłem na niego*
B-Dekku..
D-tak kacchan..?
B-przeprazzam cię za wszystko... Nie chciałem cię skrzywdzić.. od dłuższego czasu mi się podobałeś już w gimnazjum, ale nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli.. dla tego zaczołem cię gnębić, ciałem cię wyrzucić z mojej głowy.. ale mimo tego nie umiałem przestać o tobie myśleć, i potem zaczołem cię bardziej pragnąć.. nie umiałem się pohamować na twój widok.. dla tego cię wykorzystałem.. przepraszam jest mi tak wstyd... Tak cholernie wstyd! *Czasnął ręką o barierkę* że ranie ciągle osobę kturą kocham i nie mogę bez niej żyć..*po jego policzkach spływały łzy*
D-k-kacchan..*popatrzyłem na niego a moje oczy się napełniły łzami*szczerze.. ja też się w tobie podkochiwałam od dłuższego czasu.. ale po tym jak mnie traktowałeś czułem że mnie nienawidzisz.. więc siedziałem cicho i starałem się o tobie zapomnieć... Potem jeszcze zniszczyłeś mnie psychicznie..*popatrzyłem na niego i usimiechnołem się a po mojej twarzy spłynęły łzy*
B-D-dekku... *Starł jego łzy delikatnie i go przytulił*
D-tak..?*popatrzył na niego do gury*
B- czy kiedy kolwiek mi wybaczysz...?
D-*milczałem przez chfile*
B-rozumiem..*chciał się odsunąć ale mu na to nie pozwoliłem tylko mocniej go przytuliłem*
D-kacchan.. wybaczam ci.. ale potrzebuję jeszcze czasu..
On odrazu odwzajemnił mocno usicisk i poczułem że płacze tak samo jak ja.