Zmęczenie

255 17 13
                                    

Nastała sobota. Rzesza po randce z ZSRR zaczął być coraz bardziej zamknięty w sobie, nikt nie wiedział czemu nawet on sam. Niemcy strasznie się o niego martwi ale pomyślał, że może kiedy pójdą na urodziny do Rosji ojcu poprawi się humor. Na urodziny mieli też przyjść Japonia z Imperium Japońskim, Włochy razem z Włochami Faszystowskimi, Ameryka, Polska, Czechy i Słowacja. Czyli wszystkie kraje z klas ósmych.

Per. Rzeszy
Zbieraliśmy się właśnie z Niemcami do Rosji na urodziny. Ostatnio nie wiem czemu strasznie się źle czuję... Strasznie mi smutno i nie mogę sobie poradzić ze wszystkimi myślami, wszystko ostatnio mnie przerasta!
N- Możemy już iść! Jestem gotowy- moje namolne myślenie przerwał mój syn.
Rz- Oh! To dobrze. Wsiadaj do auta.
Weszliśmy zapięliśmy pasy i odjechaliśmy. Lało jak z cebra. Po 12 minutach byliśmy już na miejscu. Zapukaliśmy a drzwi otworzył nam Rosja.
N- Wszystkiego NAJLEPSZEGO!!
R- O dziękuję Ci!
Rz- Wszystkiego najlepszego Russland- powiedziałem ze spokojnym uśmiechem na twarzy.
R- Dziękuję Panu- uśmiechnął się do mnie. Kiedy weszliśmy dalej okazało się, że przyszliśmy jako pierwsi z gości. Gdy ZSRR mnie zobaczył podszedł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha, przytulił mnie i spytał:
ZSRR- Jak się czujesz.
Rz-...- spoważniałem- Brak mi słów...
ZSRR- Chcesz o tym pogadać?- Szepnął i się odkleił.
Popatrzyłem na niego. Oczy mi się zaszkliły. Pokiwałem głową na ,,tak" bo nie mogłem nic innego zrobić. Poszliśmy do sypialni ZSRR i usiedliśmy na łóżku.
ZSRR- Hej Rzesia... Co jest?
Rz- Nie mam pojęcia... Poprostu.... poprostu- nie potrafię niczego powiedzieć przez płacz. Schowałem twarz w dłoniach- Ja sobie już nie radzę... Nie mogę poukładać myśli, jestem ciągle zmęczony, czuję, że jedyną rzeczą do, której jestem zdolny to spanie, pomimo, że chcę, że staram się robić tyle ile mogę. Nie wychodzi mi nic... Jestem beznadziejny...
ZSRR- Nie jesteś. Eeeh... Byłeś z tym u specjalisty?
Rz- Nein... Nie mam siły wychodzić z domu. Coraz częściej wolę się nawet rano nie obudzić...
ZSRR- Obiecaj mi, że pójdziesz z tym do psychologa.
Rz-...- odwróciłem głowę.
ZSRR- Hej, spójrz na mnie- dotknął mnie po policzku- Jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu, rozumiesz?
Po tych słowach Soviet złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Potem usłyszeliśmy, że przyszli kolejni goście więc poszliśmy zobaczyć kto to. Przyszli Włochy Faszystowskie i Imperium Japońskie razem z dziećmi. Imperium nie pamięta co się stało ma imprezie, ale w sumie dzięki niej jesteśmy z ZSRR więęęc... Poprostu będę się zachowywał jakby się nic nie stało.
IJ- Cześć- krzyknęła uradowana widząc nas razem i podeszła- Jak się ma moja ulubiona para geji (͡° ͜ʖ ͡°)?- Nosz scheisse! Musiała?!
Rz- Dobrze- powiedziałem przez zęby.
ZSRR-... Idę do kuchni- powiedział spięty ZSRR.
IJ- Widać, że macie do siebie
słabość (͡° ͜ʖ ͡°)
Rz- Zamknij mordę...
IJ- Haha...
Spojrzałem do salonu gdzie nasze dzieci grały w Mario Kart, następnie poszedłem do kuchni by pomóc ZSRR w przygotowaniach tortu urodzinowego. Kiedy już wszyscy goście przyszli zapaliliśmy świeczki na torcie, zaśpiewaliśmy ,,sto lat", zjedliśmy tort i Rosja zaczął rozpakowywać prezenty. W czasie kiedy nasze dzieci zajmowały się sobą ja i Soviet znowu poszliśmy do jego sypialni ,,pogadać". Na szczęście Imperium oraz Włochy Faszystowskie byli zbyt zajęci sobą i dziećmi więc nie zauważyli, że nas nie ma. Kiedy byliśmy już w pomieszczeniu ZSRR zamknął drzwi na klucz, następnie zaczął delikatnie całować moją szyję. Nie mogłem mu się oprzeć, oddałem mu się cały. Przeszliśmy na łóżko gdzie złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Kiedy nam zabrakło powietrza odsunęliśmy się od siebie lecz później znowu mnie pocałował. Już miał zdjąć moją bluzkę kiedy go powstrzymałem:
Rz- Czekaj- zacząłem nadsłuchiwać. Ktoś szedł korytarzem bardzo powoli. Jakby czegoś szukał- słyszysz?
ZSRR- Da. No i co- szepnął.
Rz- To może być Imperium Japońskie. Jak znowu nas przyłapie tym razem będziemy mieć przewalone do końca naszych dni.
ZSRR- To może z Niemcami zostalibyście na noc- zarumieniłem się na jego słowa. W sumie fajnie by było z nim spędzić noc, ale sam nie wiem... Jestem ostatnio strasznie zmęczony- to jak będzie.
Rz- N-no dobrze... Tylko będziemy musieli pojechać po ubrania do mojego domu.
ZSRR- Nie ma problemu. Rosja pojedzie z wami i pomoże- uśmiechnął się.
Rz- Dobrze...
Gdy wyszliśmy z sypialni ruszyliśmy w stronę salonu. Powiedzieliśmy dzieciom jaki jest plan. Rosja oraz Niemcy aż podskoczyli z radości.

-☆Timeskip do wieczora☆-
Per. ZSRR
Leżeliśmy wtuleni w siebie. Rzesia słodko pochrapywał a ja zastanawiałem się nad jego stanem. Nie jest z nim najlepiej... Jego objawy wskazują na jakąś chorobę psychiczną, ale on sam nie pójdzie pewnie do psychologa. Eeh... chciałbym mu jakoś pomóc ale nie mogę bo on nie lubi otwarcie rozmawiać o swoich problemach. Może gdyby nie był taki uparty to podczas wojny, nie doszłoby nawet do konfliktu między nami. Sam nie wiem. To wszystko jest dziwne. Moje rozkminy przerwało mruczenie Rzesi. Coś mu się chyba ciekawego śniło heheh...

Per. Rzeszy

-SEN-

Leciałem nad jakimś lasem, obok mnie leciała Timber. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy gdy nagle gdzieś w oddali wybuchła bomba. Wylądowaliśmy gdzieś w bezpiecznym miejscu. Timber z powagą spytała:
T- A ty dalej atakujesz Związek Radziecki?
Rz- N-nein przecież j-już po wojnie- nic nie rozumiem.
T- Jasne, jasne. Nie chcę już takiego przyjaciela jak ty! Kłamcy, który myśli tylko o sobie!
Rz- Ale ja n-naprawdę nic nie zrobiłem! Przysięgam!
Timber jednak mnie nie słuchała, poprostu odeszła bez słowa. Kiedy się odwróciłem byłem gdzie indziej. Sceneria się zmieniła. To było białe pomieszczenie. Zamiast sufitu była mgła. Rozglądałem się po tajemniczym pokoju gdy nagle jakieś ciało spadło tuż przede mną. Na podłodze powstała plama krwi, a ciało leżało w bardzo nienaturalnej i przerażającej pozycji. To było straszne i obrzydliwe. Niestety nie mogłem zobaczyć twarzy tego kogoś, ponieważ była cała we krwi. Podszedłem powoli do trupa a ten się poruszył.

-koniec SNU-

Obudziłem się poprzez wzdrygnięcie. Na dworze jeszcze było dalej ciemno. Popatrzyłem na ZSRR... śpi jak zabity. Nienawidzę koszmarów, nienawidzę swojej bezwartościowej osobowości, nienawidzę swOJEGO ŻYCIA! Znowu nie umiem kontrolować płaczu. Poprostu płaczę by sobie ulżyć... Nie umiem inaczej. Zwinąłem się i płakałem dalej. Nie mam siły już na nic. Już mam dość wszystkiego. Po wypłakaniu się zasnąłem.
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy, to pewnie z płaczu. Nie mam siły wstawać i przeżywać kolejnego dnia.... Moje myśli przerwało mi chrapanie Sovieta. Hmmm.... Może trzeba go dźgnąć wtedy przestanie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Delikatnie lecz szybko dźgnąłem go palcem w policzek. On tylko się skrzywił i spał dalej. Jaki on jest słodki...

--------------------------------------------------
~•1063 słowa•~

Pozdrawiam :))
Miłego.




Nie mam nic poprostu do
dodania XD...

Twoje łzy cz. 2 || ZSRR x III Rzesza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz