5

18.8K 1K 68
                                    

Vicky:

Niall widział mnie kiedy płakałam. Ugh! Teraz pewnie będzie mi to wypominał. A to wszytko przez to, że nie poczułam jak łzy zaczęły mi spływać po policzkach, kiedy myślałam o Nicku. Zawsze tak mam, gdy przypominam sobie nasze wspólnie spędzone chwile. Teraz mój humor się troszkę poprawił przez tego blondyna. Ale dostał kopa. Bezczelny jeszcze myśli, że będę jego.

Oszalał chyba. Nie będę mieć chłopaka, nadal kocham Nicka.

Otworzyłam drzwi, rzuciałam torbę na ziemie i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki lody i siadając na blacie zaczęłam je jeść. Zawsze tak robiłam, gdy miałam zły humor.

-Cholera jasna, Vicky!-krzyknęła mama wchodząc do kuchni.-Prawie zabiłam się o twoja torbę!-mówiła.

-Już ją biorę, tylko zjem-powiedziałam i wróciłam do jedzenia. Matka popatrzyła na mnie i podparła się rękami na biodrach.

-Teraz masz to zrobić.Natychmiast!

-Teraz jem, jakbyś nie widziała!

-Nie obchodzi mnie to, ruszaj tyłek i weź tą torbę ze środka korytarza.-mówiła, a ja widziałam jaka jest zdenerwowana. Takie kłótnie są codziennie. Jestem już przyzwyczajona.

Z trudem zeszłam z blatu i z uśmiechem ruszyłam wziąść torbę.

-Kocham cię-mama przytuliła mnie, kiedy wychodziłam z kuchni.

-No tak mamo, ja cię też-odpowiedziałam, wyplatając się z jej uścisku.

-Wszystko w porządku?

-Yyy.. tak oczywiście, że tak-kłamałam.

-Nick już nie wróci, nie możesz żyć przeszłością.-powiedziała mama. Dużo razy już z nią o tym rozmawiałam. Wiedziała jak to przeżywam.

-Tak mamo wiem o tym, ale to tak strasznie boli. Już nigdy się do niego nie przytulę, ani on mnie nie pocałuje. A najgorsze jest to, że wyznaliśmy sobie miłość tydzień przed jego wypadkiem-po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy. Mama otarła je i przytuliła mnie mocno.

-Tak skarbie wiem, że jest ciężko. Minął już prawie rok, a ty nadal go kochasz.

-Ssskąd ty wiesz ze go...kocham-zapytałam.

-To widać, kiedy o nim mówisz w twoich oczach nadal są te iskierki.-powiedziała moja rodzicielka.

-Ja już pójdę na górę-oznajmiłam, ale mama nadal trzymała mnie w uścisku.-Mamo, musisz mnie pościć.

-A tak zapomniałam-odpowiedziała i puściła mnie. Wzięłam torbę i poszłam do pokoju, gdzie postanowiłam pójść pod prysznic.

Niall:

Zapamiętałem gdzie mieszka Vicky i postanowiłem, że ja odwiedzę i wypytam trochę o to, dlaczego płakała. Stojąc pod jej drzwiami zapukałem trzy razy i czekałem aż ktoś mi otworzy.

-Dzień dobry-powiedziałem z uśmiechem.

-Dobry-odwzajemniła go, starsza kobieta o blond włosach takich jak ma Vicky, ale trochę wyższa od niej i tak samo z zielonymi oczami, jak ma dziewczyna.

-Jest może Vicky?-spytałem. Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem.

-Tak jest u siebie.-powiedziała marszcząc brwi.

-Mógłbym do niej pójść?-zapytałem, szczerząc się.

-A kim dla niej jesteś?-spytała kobieta, teraz to mnie zaskoczyła. Nie jestem ani jej chłopakiem,  ani przyjacielem, nawet znajomym nie może mnie nazwać.

Inna II n.h IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz