7

17.2K 883 90
                                    

Następnego dnia była sobota, więc spałam dłużej niż zwykle. Obudziłam się około 12. Zwlokłam się z łóżka, po czym poszłam do łazienki ogarnąć się. Umyłam zęby i obmyłam twarz. Moje włosy były w strasznym nieładzie. Miałam to gdzieś i tak nigdzie nie będę wychodzić.

W domu było spokojnie, nawet za spokojnie. W kuchni na lodówce zauważyłam kartkę.
Kochanie, wyjechaliśmy w sprawach służbowych, wrócimy za dwa dni. Kocham cię.

No, chociaż będę miała spokój. Zaczęłam szukać czegoś do jedzenia.

-Jak zwykle w lodówce nic nie ma -bąknęłam do siebie. Miałam na sobie tylko koszulkę sięgającą mi do pasa. Moje majtki były czarne z koronki. Zawsze tak chodziłam. Czasami widziałam, jak Alex się na mnie patrzył. Miałam ochotę mu wtedy przyjebać.

Przebrałam się w legginsy i bluzę z napisem 'Fuck', na nogi założyłam czarne nike.

Sklep był oddalony ode mnie o 10 minut. Akurat zaczęło padać. No kurwa świetnie. Zanim doszłam do sklepu byłam cała mokra. Otworzyłam drzwi i poczułam zapach świeżych bułek.

-Dzień dobry-powiedziałam, rozglądając się po sklepie. Nikogo nie było w środku.

-Jest tu ktoś?-spytałam głośno. Nagle ktoś wybiegł zza zakrętu i wywrócił się. Parschnęłam śmiechem na ten widok.

-Tak, sorry ale nie słyszałem że ktoś wszedł.-powiedział chłopak. Był przystojny, miał brązowe oczy, lekki zarost i zniewalający uśmiech. Na jego głowie była brązowa czupryna, którą postawił do góry.-Co podać?

-Poproszę 5 bułek i hmm..co pan poleci na dobre śniadanie?-spytałam. On uśmiechnął się szeroko i wystawił w moją stronę rękę.

-Jestem Liam.

-Vicky, miło mi -odpowiedziałam i ścisnęłam rękę.

-Więc polecam ci ...mamy świeże pomidory i sałatę.-oznajmił.

-Dobra, to możesz mi zapakować.-chłopak zapakował mi moje zakupy.

-Pracujesz tutaj?-zapytałam, po czym walnęłam facepalma w myślach.

-Nie. Znaczy się jestem synem właściciela-powiedział i wyszedł zza lady. Wtedy mogłam dostrzec jego umięśnione ciało. Miał na sobie czarne opinające się rurki i białą koszulkę.-Zrób zdjęcie na dłużej starczy-dodał z uśmiechem.

-Jasne-prychnęłam.-Tak, więc ja idę, cześć-odwróciłam się i już miałam wyjść, ale poczułam szarpnięcie za ramię.

-Może dałabyś się zaprosić na kawę?-zapytał z uśmiechem na twarzy.

-Tylko jedna kawa.-odpowiedziałam.-No, to kiedy i gdzie?

-Przyjadę po ciebie o 16-zgodziłam się i podałam mu adres.

Wracając do domu rozmyślałam o tym co ja zrobiłam. Od dawna nie wychodziłam z chłopakami. Jedynym był Nick. Czuję się tak jakbym miała go zdradzić. Chociaż wiem, ze go już nie ma.

Dochodziła godzina 16, więc szybko pobiegłam na górę aby się przebrać. Założyłam czarne rurki, kremową bluzkę i czarne conversy. Spięłam włosy w niedbałego koka i nałożyłam lekki makijaż. Usłyszałam dzwonienie do drzwi. Zeszłam na dół, po drodze zabierając kurtkę.

-Hej-powiedział Liam lustrując mnie wzrokiem.

-Cześć

-Ładnie wyglądasz, lepiej niż wcześniej-powiedział i uśmiechnął się .

-Ugh, nawet nie wspominaj, wyglądałam jak mokry szczur-zamknęłam dom i ruszyliśmy w stronę samochodu chłopaka. Było to czarne BMW. Liam otworzył mi drzwi, na co lekko się uśmiechnęłam. Przez całą drogę rozmawialiśmy o naszych ulubionych zajęciach.

Inna II n.h IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz