Rozdział 10

18 2 1
                                    

Drodzy Czytelnicy, od ostatniej części tej książki minęło bardzo dużo czasu. Wybaczcie mi, jeśli jakieś informacje w kontynuacji będą sprzeczne z początkiem. Nawet nie myślałam o powrocie tutaj, ale let's do it, girls!!!


Od śmierci taty minęło już dwa miesiące. Życie powoli wraca do swojej pierwotnej formy. Wiadomość o ciąży bardzo odmieniła nasze życie, ale też dała nam, a w szczególności mojej mamie, siły do dalszego życia. Płeć naszego dziecka jest nam nadal nie znana, ale trzymamy kciuki by była to dziewczynka.

Z rana miałam udać się na kontrolne badania krwi. Nie lubiłam tych dni, bo sam fakt spędzania czasu w ośrodku zdrowia przyprawiał mnie o mdłości. 

- Jak się czujesz, kochanie? - zapytał Noah po wyjściu spod prysznica.

- Bywało lepiej. Wiesz jak nie lubię takich dni. Na dodatek te mdłości.

Mdłości to była zmora mojej ciąży. Liczyłam na to, że im bardziej będzie ona postępować tym bardziej będą one mniej dokuczliwe.

- Tak, skarbie, wiem o ty doskonale. Zawiozę cię na badania i pojadę na spotkanie z inwestorem. Ogrodzenie, które wybraliśmy jest już obsadzone. 

Tak dużo dotychczas się zmieniło, a nadal tak dużo przed nami. Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że tak potoczy się moje życie, nie uwierzyłabym mu. 

- Dobrze. Mam tylko nadzieję, że nic co ustaliliśmy się nie zmieniło.

- Wszystko jest tak jak chciałaś. - dostałam buziaka w policzek.

Marzyłam o małym, skromnym domku i dużym ogrodzie. Nic więcej nie potrzebowałam. Według planu nasz domu był średniej wielkości. Salon, jadalnia, kuchnia, dwie łazienki, cztery sypialnie i dodatkowe pomieszczenia. 

Godzinę później byliśmy już w ośrodku. 

- Dzień dobry. Pani Carolino, może zacznijmy dziś od usg? - przywitała mnie położna. Przystałam na jej propozycję. 

- Dzień dobry. Jak się dziś Pani czuje? - zaczęła lekarka.

- W porządku. Chociaż mdłości dają o sobie porządnie znać.

- Rozumiem. Zapraszam na leżankę. 

Przystąpiła do badania. Miałam dziwne przeczucia. Od rana towarzyszyło mi uczucie strachu.

- Coś nie tak? - zapytałam widząc minę doktor prowadzącej moją ciążę.

-Yyy... proszę chwileczkę zaczekać. -  po czym wstała i wyszła z gabinetu. 

Po krótki czasie wróciła z nieznanym mi dotąd mężczyzną w niebieskim stroju.

- To doktor Siger. Przeprowadzi u Pani badanie, ponieważ nie jestem do końca pewna swojej dniagnozy. 

Siwiejący mężczyzna dokładnie wykonał zlecone mu badanie. Na jego twarzy pojawiła się grobowa mina.

- Serduszko Pani dziecka nie bije, przykro mi.....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Return | Noah BeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz