10.Set me soul alight

4.3K 112 33
                                    

Stałam właśnie pod klubem, lecz nigdzie nie widziałam Sebastiana, więc weszłam do środka.

Do moich nozdrzy dotarł zapach potu i alkoholu, ale nie przeszkadzało mi to, bo sama mam zamiar dzisiaj się napić.Podeszłam do baru i zamówiłam jakiś alkohol.

Siedziałam na fotelu i popijałam swoje picie. Mieliśmy się spotkać o 17 a jest już 17:20. Może po prostu mnie olał i stwierdził, że to nie jest ważne.

Nagle poczułam, że ktoś się obok mnie dosiada, spojrzałam w stromej tej osoby i ujrzałam Sebastiana Malfasa.

- Czemu się spóźniłeś? - zapytałam trochę ostrzejszym tonem niż zamierzałam.

- Miałem kilka spraw do załatwienia - powiedział również zamawiając sobie alkohol - więc jaka jest twoja decyzja?

- Zgadzam się - powiedziałam patrząc na bursztynową ciecz w mojej szklance.

- Ale wiesz, że będziesz musiała robić nie legalne rzeczy? I może to zaszkodzić twojej pracy - mruknął popijając swoje piwo.

- Tak wiem o tym i najlepiej by było gdyby pierwsza... akcja odbyła się jeszcze w tym tygodniu- patrzyłam na niego poważnie.

- Okej, rozumiem też wolałbym uporać się z tym szybciej - odpowiedział.

Wcześniej nie zwróciła uwagi na jego ubiór, ale teraz miałam idealny widok. Miał na sobie czarne spodnie, już nie dresy i do tego czarną koszule, którą miał rozpiętą o dwa guziki. Wyglądał gorąco.

Miała wrażenie, że on również mi się przyglądał, ale moją uwagę odciągnęła pusta szklanka w mojej dłoni. Popatrzyłam znacząco na barmana, a on odrazu mi dolał trunku.

***

Była już 22, a my z Sebastianem obgadaliśmy cały plan naszej jutrzejszej akcji. Porozmawialiśmy też na dużo innych tematów, a teraz ciągle się śmialiśmy ze względu na to, że byliśmy trochę pijani.

Pierwszy ran tego wieczoru zobaczyłam prawdziwy śmiech Sebastiana Malfasa. Muszę to przyznać, że naprawdę dobrze się bawiłam.

Gdy tak siedziałam razem z Malfasem, wpadłam na pomysł gdy zobaczyłam scenę.

- Robimy zakład? - zapytałam a Sebastian odrazu na mnie spojrzał - musimy coś zrobić na scenie, coś co zachwyci ludzi którzy tutaj są - wskazałam na sale pełną ludzi.

- Adeline... - mówił, ale nie dałam mu skończyć.

- No weź, tylko raz, proszę - ułożyłam ręce w geście błagania.

- Okej, ale ja wymyślam, co jest nagrodą - powiedział, a ja odrazu przytaknęłam głową.

- Osoba, która wygra będzie mogła zlecić przegranej osobie wyzwanie które musi wykonać - dał nacisk na dwa ostatnie słowa.

- Okej, a po czym będziemy wiedzieć kto wygra?

- Spytamy tłum- wskazał ręką na ludzi - Oni zdecydują który występ im się bardziej podoba.

Przytaknęłam głową i rozejrzałam się po pomieszczeniu.

- Tylko problem jest w tym, że nie mamy rzeczy - mruknął cicho - nie wiem jak ty ale ja potrzebuje gitary - popatrzyłam na niego szoku.

- Ja też potrzebuje kilku rzeczy, ale musimy mieć na początku pozwolenie - powiedziałam trochę zrezygnowanym głosem.

Zastanawiałam się czy gdybym spytała barmana to czy mógł by nam pozwolić, czy raczej to nie od niego zależy.

Wstałam z miejsce i skierowałam się do barmana, jednak zatrzymał mnie głos szatyna.

- Gdzie idziesz? - spytał a ja odwróciłam się do niego i puściłam mu oczko.

Meet the devil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz