- Nie możemy tutaj - mruknęłam cicho odsuwając od siebie szatyna.
- A kto tak powiedział? - spytał i zaczął całować moją szyję.
- Sebastian - powiedziałam ostrzegawczo, a chłopak odrazu się ode mnie odsunął - Nie tutaj - wskazałam palcem na pomieszczenie.
Chłopak pomachał zawiedziony głową, a ja złapałam go za rękę i po prowadziłam do kuchni.
Gdy szłam z Sebastianem przez korytarz zauważyłam Aaurorę, która mi się przyglądała. Szybko puściłam rękę chłopaka przez co napotkałam jego zdziwione spojrzenie.
Kurwa.
Popatrzyłam znów na miejsce w którym była przed chwilą blondynka, ale jej już tam nie było.
- Poczekaj chwilę - mruknęłam kierując się w stronę wyjścia - Znajdę cię! - krzyknęłam ostatni raz i zniknęłam w tłumie ludzi.
Wyszłam na dwór i rozejrzałam się po okolicy. Wydawało mi się, że nigdzie jej niema dopóki nie popatrzyłam na ogród.
Ogród nie był duży, ale był całkiem ładny. Miał kilka ławek i światełka powieszone na drzewach. Jednak nikogo tam nie było oprócz mojej przyjaciółki i jakiś trzech mężczyzn.
Oni jeszcze mnie nie zauważyli więc przyjrzałam się sytuacji z daleka.
Aurora siedziała, a nad nią stało 3 umięśnionych mężczyzn. Jeden się nad nią pochylał i coś jej mówił, ale ona wyglądała na zestresowaną.
Nie wiele myśląc ruszyłam w ich kierunku. Gdy tylko mnie zauważyli jednej z nich się zaśmiał i powiedział:
- Oho, mamy następną zabaweczkę - wszyscy parsknęli na słowa bruneta.
- Zostawcie ją i wracajcie na imprezę - powiedziałam zakładając ręce na piersi. Nie wiem co mną kierowało, ale to nie mogło skończyć się dobrze.
- Lubię takie odważne - powiedział kolejny - Ja ją chce - ruszył w moją stronę, a ja cofnęłam się do tyłu.
- Czego chcecie?
- Was - powiedzieli prawie w tym samym momencie.
Jeden z mężczyzn do mnie podszedł jednak ja mu szybko przywaliłam mocno łokciem, syknął i położył się na trawię dotykając obolałe miejsce.
- Co jest kurwa?! - powiedział jeden patrząc na mnie zdezorientowany.
- Zostawcie nas w spokoju - powiedziałam ponownie, jednak oni nie wyglądali na przejętych.
Gdy kolejny miał zamiar się do mnie zbliżyć zastanawiałam się czy wyciągnąć swój pistolet. Jednak nie chciałam do nikogo strzelać w tej okolicy.
Zamiast pistoletu wyciągnęłam gaz pieprzowy i psiknęłam w oczy napastnika.
Ten odrazu przyłożył sobie dłoń do oczu i zaczął przeklinać. Moje triumfowanie nie potrwało długo.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za szyję i ściska ją bardzo boleśnie. W tym samym momencie gaz pieprzowy wypadł mi z ręki.
Był to ten sam chłopak któremu przywaliłam łokciem. Ale chyba nie zrobiłam tego wystarczająco dobrze.
- Ty suko! - warknął w moją stronę.
W głosie mężczyzny było słychać wkurzenie. Patrzył na mnie i coraz mocniej zaciskał swoją dłoń na mojej szyi.
Gdy niespodziewanie dotyk mężczyzny znikł pochyliłam się i nabrałam więcej powietrza. Wzięłam z ziemi gaz i rozejrzałam się.
Zobaczyłam Sebastiana który uderzał jednego z napastników. Szybko podeszłam do mężczyzny obok Aurory i wykorzystując jego zdezorientowanie psiknęłam mu dużą ilość gazu w oczy.
CZYTASZ
Meet the devil
Aksi24 letnia Adeline Jones od 5 lat mieszka w Scottsdale. Prowadzi spokojne życie z dala od swojej popapranej rodzinki jako asystentka prezesa całkiem dużej firmy. Lecz nie zawsze wszystko co dobre długo trwa...