|•3•|

123 5 0
                                    

Szykowałem się właśnie do spotkania z Rosją, nadal byłem zdziwiony z myślą
"czemu chce się ze mną spotkać?"
lecz nie chciałem być wścibski ani w jakimś stopniu nie miły.. nie byłoby to dobre, wskazując na to jaki nieobliczalny jest Rosjanin.

Ułożyłem swoje białe włosy i delikatnie je poprawiałem swoimi dłońmi, następne ubrałem się w lekko żółtawy golf, czarne spodnie i płaszcz aby sie nie przeziębić.

Pogoda nie była jakaś sprzyjająca mi, deszcz padał, a że była zima, nie było jakoś szczególnie jasno. Zorientowałem się że jestem spóźniony już..

Pokracznie włożyłem buty i wziąłem parasolkę, wybiegając z domu. Oczywiste było że się bałem, bałem się że Rosja może się wkurzyć, jest bardzo wpływowym państwem.. Biegłem tak z parasolką wyglądając jak ostatni pajac, lecz nie obchodziło mnie to na ten moment.
Po chwili biegu, stanąłem przed barem..
ostatnim razem byłem tam z.. właściwie nie pamiętam tej osoby. Musiałbym bardziej nad tym rozmyślać aby się dowiedzieć. Uśmiechnąłem się, wiedząc że w barze będzie miła i spokojna atmosfera.
Wszedłem szybkim krokiem do baru, zamykając parasolke przy okazji, zdjałem płaszcz i powiesiłem go na jednym z wieszaków. Zauważyłem juz lekko podpitego Rosjanina i podszedłem szybko do niego

-Dobry, jak dzień mija?-
zapytałem go z miłym uśmiechem miejąc nadzieje że przymulony mężczyzna nie weźmie pod uwage tego, że się spóźniłem

-.. nie jestem tu z tobą aby rozmawiać o samopoczuciu. Dobrze wiesz że są ważniejsze tematy do obgadania.- powiedział poważnym tonem głosu.. nie spodziewałem się że to aż tak ważne.

-Więc oświeć mnie Rosjo.- odpowiedziałem beznamiętnie, już mi się odechciało przymilać rozmowy

-Jak dobrze wiesz, w moim kraju nie jest za dobrze, chcę abyś spróbował poprawić opinie o moim kraju..- widać było że mężczyźnie nie było ostatnio jak najlepiej, tym razem powiedział to z lekko wyczuwalnym smutkiem w głosie.

- A w zamian co dostane?- zapytałem. Nie chciałem aby on na tym zyskał, a ja nic nie dostał..

-Wiem że jesteś łasy na pieniądze.. widać to po tobie- szanuje go w tej rozmowie tylko za szczerość aktualnie

-ahaha aż tak to widać? Ile.- zapytałem bardzo stanowczo, zacząłem krzywo patrzeć mu w oczy.

-.. myślałem nad 3 tysiace pln, drożej nie dam- powiedział patrząc mi że śmiertelną powagą w oczy. Przegrałem. Spojrzałem na alkochol w jego szklance

-więc będę się zbierał..- powiedziałem przeciągając słowa i zszedłem z krzesła, powoli idąc do wyjścia z baru. Wziąłem płaszcz i parasolkę i wyszedłem z lokalu.. awhh mógłby mi przynajmniej postawić piwo, sucho mi akurat w gardle..
Pokierowałem sie do domu czując znów jakby ktoś mnie śledził.

~•Bukiet białych róż•~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz