27 września 1991

93 8 7
                                    

Jade Prince nienawidziła głośnych i tłumnych imprez, dlatego zawsze trzymała się z tyłu. Może i nazywano ją przez to sztywniarą, ale nie robiło to na niej wrażenia. Już nie. Ostatni rok pokazał jej, jak niewiele warte potrafią być opinie innych ludzi. No bo, czemu miałaby przejmować się, co myśli o niej ktoś, kto jej w ogóle nie zna?

Obserwowała wszystkich z boku. Widziała Stacy Spitsberg, która tańczyła ze swoim chłopakiem, Enzo Devereaux, ale jednocześnie jej wzrok uciekał w stronę jego brata, Gastona. Tylko ślepy by nie zauważył, że ta dwójka miała się ku sobie. Często widziała, jak rzucają sobie tęskne spojrzenia na korytarzu. Z tego co wiedziała, Stacy często znikała z Gastonem na parę godzin, by, jak sama twierdziła, dawać mu korepetycje z trygonometrii. Dla większości jasne było, że nie był to jedyny cel ich schadzek, tylko biedny Enzo wydawał się pozostawać ślepy. Ciekawa była, jak zakończy się ten niecodzienny trójkąt miłosny.

Na kolejnym planie był Kornel Kocsis, który również podpierał ściany. Obok niego stał Conan Davidson, jego najlepszy przyjaciel. Trzymali się razem od początku zeszłego roku i choć wydawali się być dla siebie niczym bracia, ciężko było nie zauważyć uśmieszków, jakie sobie potajemnie rzucali, czy palców ich dłoni, które wydawały się szukać dotyku tego drugiego. Jade wiedziała, że rodzice Kornela naciskają na jego związek z córką ich politycznego przyjaciela, ale ten wciąż się opierał. Jasne było, dlaczego.

Uczniowie Malmstrom mieli swoje tajemnice, choć ciężko było je tutaj ukrywać przez wieczność. Wszyscy żyli przez większość roku w jednym budynku, drzwi w drzwi. Wszystkie sekrety wychodziły prędzej czy później na jaw i Jade zdawała sobie z tego sprawę. Czasami naprawdę ją to przerażało.

Po drugiej stronie sali stał Carlo Veggio, którego ciemne oczy spotkały się z tymi należącymi do Jade. Dziewczynę przeszedł dreszcz, więc długo nie wytrzymała jego spojrzenia, choć on jeszcze chwilę na nią patrzył. Przynajmniej dopóki pewna blondynka nie porwała go na parkiet.

Nauczyciele również wydawali się świetnie bawić. Przez sekundę wyłapała wzrok Marvina Penningtona, nauczyciela ze Stanów Zjednoczonych, jednak szybko spojrzała gdzie indziej. Uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki, Evy, która wykańczała kolejną porcję ponczu. Ponczu, który w teorii miał być bez alkoholu, jednak dzieci elit tego świata znalazły sposób, aby dodać do niego trochę procentów. Evy podeszła do Jade tanecznym krokiem.

— Zatańcz ze mną chociaż jeden kawałek! — krzyknęła, mimo że stała tuż koło dziewczyny. Zachwiała się delikatnie, przez co Jade musiała złapać ją za ramię. — Cholera, chyba się upiłam!

Prince pokręciła z politowaniem głową.

— Chodź, zabierzmy cię do pokoju! — poleciła, przekrzykując muzykę. Jej przyjaciółka jęknęła z niezadowoleniem, ale wkrótce zgodziła się wyjść z głośnej sali. Nim przekroczyła jej próg, zerknęła na ramię prosto w stronę piwnych oczu, które śledziły ją, nim drzwi się za nią zamknęły.

To był ostatni raz, gdy Jade Prince była widziana żywa.  

****
#malmstrom

MalmstromOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz