Per. Polska
-Nie wiem, czemu się zgodziłem...dlaczego on tak zaczął się interesować kimś takim jak ja.... - myślałem gapiąc się w asfalt. po chwili weszliśmy. Była 17.
Rozejrzałem się po domu. Było całkiem ładnie. Niemiec powiedział, żebym poszedł do jego pokoju, a on w tym czasie zrobi herbatę. Pokój też miał całkiem ładny. Uwagę moją przykuło jednak jedno zdjęcie leżące na szafce nocnej. Byłem to ja... Zawołałem Niemca, spytałem się go, o co chodzi... Ten się słodko zarumienił
-przepraszam .. za to wczoraj też, nie wiem, co mi wtedy odbiło - dodał, zachaczając o wczorajszy dzień na łące. Po chwili wrócił do robienia herbat.Podeszłem do kuchni chowając się za rogiem. Pstryknąłem sobie z ukrycia zdjęcie oraz obserwowałem jego słodką twarz... Chciałbym, by ta znajomość była czymś więcej... Jednak nie mam odwagi...
Gdy Niemiec wrócił z herbatą, wypiliśmy i porozmawialiśmy. Gdy była 21, chciałem zbierać się do domu, lecz Niemiec powiedział, żebym spał u niego w pokoju a on sam będzie na kanapie, ponieważ według niego było "za późno" na powrót do domu mimo, że mój dom był blisko. Dał mi swoją piżamę mimo moich protestów, a ja poszedłem się przebrać do łazienki. Piżama pachniała Niemcem... Był to taki cudowny zapach... Podczas ubierania zamyśliłem się i czułem, że mi coś tam stanęło... Speszony i cały czerwony po wyjściu starałem się, by nie zauważył... Wszedł ze mną do jego pokoju i nakrył mi łóżko. Potem poszedł, przebrał się, zgasił światło i poszedł spać. Na szczęście tego nie zauważył. Przynajmniej tak mi się wydawało. Napisałem do WęgierPolska
Debil
Nocuję dziś u Niemiec, śpij dobrze
Ok, nie zapomnij o zabezpieczaniu się
Ogarnij się, debilu. Uważaj, byś nie zaszedł w ciążę z Austrią
Ej -_-
Podeszłem do śpiącego Niemca i zapaliłem lampkę nocną stojąca obok kanapy. Wyglądał jak anioł. Zrobiłem mu zdjęcie. Był jedyną osobą utrzymującą mnie przy życiu. Dotknąłem jego policzków, a potem jego ust...jest taki słodki.... Poczułem motyle w brzuchu.przyłożyłem swoje usta do jego polika, a następnie uśmiechnięty poszłem spać. Cieszyłem się, że niczego nie zauważył.
. . . . . . . . .. .
Rano szedłem z Niemcami do szkoły. Po lekcjach powiedziałem mu, że muszę iść do domu. W rzeczywistości poszłem do mało uczęszczanego miejsca pod schodami, którego nie łapała kamera. Zacząłem rysować Niemcy w szkicowniku. Po chwili zjawił się on. Rosja. Wyrwał mi kartkę, wyśmiał mnie i podarł ją na 3 części, po czym wyrzucił na ziemię. Zaczął mnie wyzywać od gejów, nieudaczników i debili. -jesteś głupim nieudacznikiem. Lepiej byłoby, jakbyś się zabił. Powiedziałem Niemcowi o tym, że go kochasz. Teraz na pewno cię znienawidzi. On nie jest homo. Słysząc to, oczy mi się zaszkliły. Płacząc wybiegłem że szkoły pakując wcześniej ołówek i szkicownik do plecaka. To już koniec... Niemiec mnie nie zaakceptuje, wyśmieje mnie... Ze łzami w oczach pobiegłem do dobrze znanego mi miejsca, by nie sprawiać już nikomu problemów...