Blondyn wydawał się równie zirytowany zachowaniem dziewczyny co Izuku, a jednocześnie w oczach omegi widać było podziw dla przyjaciela. Nawet on pomimo tylu lat znajomości z zielonookim nie przypuszczał, że chłopak mógłby pokazać swoją zadziorną stronę przy ludziach w dodatku w stosunku do kogoś kto ewidentnie nie jest jego bliskim przyjacielem. Katsuki przybył na uroczystość wraz ze swoim partnerem, który teraz rozmawiał w najlepsze ze swoimi kolegami po fachu zajadając grillowane mięso. On natomiast niezbyt zainteresowany głupimi przechwałkami i nudnymi rozmowami alf odłączył się od nich aby znaleźć coś co mogło by mu zasmakować. Dopóki nie usłyszał sprzeczki miedzy omegami nie interesowało go nic oprócz jedzenia stojącego na stołach.
- Nie spodziewałem się po tobie takiej odwagi. - zagadnął wkładając do ust kawałek chleba. Bakugo miał na sobie czerwony komplet który najpewniej wybrał dla niego jego alfa. Wszyscy wiedzieli że Kirishima wprost przepada za czerwonym kolorem. Na tyle ile Izuku znał przyjaciela wiedział że ten nie ubrałby takiego stroju zwłaszcza w tym kolorze. Katsuki nie lubił wąskich ubrań a te spodnie aż zbyt dobrze przylegały do jego ciała podkreślając zgrabne pośladki i umięśnione nogi. Koszula jakby w kontraście do spodni była całkiem luźna, chodź w piersi zdawała się ledwo dopinać.
- Cześć Kacchan. Dobrze wyglądasz. Układa ci się? - omega zapytał z uśmiechem przyglądając się rumianej twarzy przyjaciela. Katsuki faktycznie wyglądał bardzo dobrze. Jego twarz nabrała kolorów, w oczach pojawił się błysk i chłopak naprawdę miał apetyt. Można by powiedzieć że miłość czasem działa cuda.
- Ta... Można powiedzieć, że Kiri jest całkiem uroczy jeśli się postara. - Katsuki z rozmarzonym uśmiechem wykwitającyn na jego ustach wpatrywał się w stronę swojego alfy rozmawiającego z dwoma innymi alfami, z których jedna wpatrywała się w Izuku zaciekawionym wzrokiem. Bakugo był pewien że gdzieś już widział szczupłego bruneta, ale nie był pewien gdzie. Kirishima czując na sobie wzrok omegi spojrzał w ich stronę i radośnie pomachał do blondyna na co ten oblał się rumieńcem odwracając się aby dolać sobie ciepłej herbaty.
- Jesteś zadowolony co? Dobrze cię zaspokaja?- Izuku zaśmiał się pod nosem trącając łokciem bok przyjaciela. Również pomachał do alf przygladajacym się im. Mimo nieprzyjemnej atmosfery miał całkiem dobry humor i musiał przyznać, że miał ochotę na flirt i plotki.
- Wow chyba nie oczekujesz że będę ci się zwierzać z mojego pożycia erotycznego. - blondyn parsknął śmiechem widząc sugestywnie uniesione brwi przyjaciela. Czasami Izuku zachowywał się jak zupełnie inna osoba. Zawsze tak było. Może dlatego, że Midoriya w odróżnieniu od Bakugo umiał zachować się w śród ludzi wyżej postawionych niż on. Tak więc Izuku miał oblicze wspaniałej i miłej omegi, potulnej, ułożonej, wykształconej. Wprost idealnej. Oraz złośliwego, ciekawskiego i szalenie zabawnego siebie. Jedynym co łączyło obie te osobowości była nieodłączną chęć pomagania innym. Izuku często aby zadowolić innych był gotowy postawić na szali własne zdrowie i szczęście. Tak jak zrobił to teraz podporządkowując się Shoto.
- Kiedyś już to zrobiłeś. - przypomniał złośliwie niższy unosząc brwi. Zazwyczaj to Bakugo był tym dzieckiem które sprawiało problemy, a Izuku pomagał mu się z tego wydostać. Zawsze udawał, że właśnie się uczą i nawet jeśli zupełnie nie wiedział gdzie jest i co z kim robi jego przyjaciel powtarzał rodzicom, że spędzają czas razem.
- Bo musiałem. Inaczej doniósł byś na mnie. - prychnął ze śmiechem blondyn przypominając sobie jak Izuku obiecał ukrywać jego nocne schadzki z alfami w zamian za poznanie wszystkich pikantnych szczegółów. Midoriya był ciekawy jak to działa w prawdziwym życiu a nigdy nie miał na tyle odwagi aby złamać zasady.
- Może teraz też powinienem? Kirishima wie o twoich poprzednich znajomych?- Izuku zaśmiał się cicho jednak w jego oczach nie było ani śladu rozbawienia zupełnie jakby mówił poważnie.

CZYTASZ
Moja własność [Tododeku Omegaverse]
FanfictionZAWIERA SCENY 18+ TW: GWAŁT, PRZEMOC, PRZEDMIOTOWE TRAKTOWANIE Omegi w tej watasze są źle traktowane. Ich życie to piekło. Są bite gwałcone i traktowane przedmiotowo, a jedyne co mogą robić to rodzić dzieci i podporządkowywać się swoim alfom. Nikomu...