Zostałam stworzona kobieta po to aby całować na pocieszenie

14 1 1
                                    

Była ciemna noc. Wszędzie, głucho, cicho, ale jednocześnie pięknie. To jest ukazanie Indyjskiej nocy.
Zbliża się Karva Chauth. Już za dwa tygodnie odbędzie się święto mężatek.  W dniu tym od wczesnego poranka trwają przygotowywania jedzenie, które kobiety zjadają przed wschodem słońca. Następnie maluje się dłonie i stopy henną, ozdabia tacę zwaną Pooja Thali, oraz ubiera w swoje ślubne sari. Oczywiście zakłada się jeszcze dodatki, które są atrybutami mężatki. ( naszyjnik ślubny, sindoor, itp). Przygotowanie kobiety jest równie ważne jak sam obrzęd. Całe Karva Chauth opiera się głównie na prastarej legendzie o Krisznie i księżniczce Draupati. Od tej szczęśliwej pary wzieło poczatek to wspaniałe świeto. W tym dniu zamężne kobiety poszczą przez cały dzień w intencji swoich mężów. A przerwać swój post mogą dopiero kiedy na niebie pojawi się księżyc. Karva Chauth celebrowany jest głównie w północnych Indiach, ale powoli rozprzestrzenia się po całym państwie. Jednak nie możemy zapomnieć o najważniejszym etapie tego święta czyli Ferze. Teraz kobiecie powinien towarzyszyć mąż. Kiedy stoją już razem przy oknie kobieta spoglada przez sitko na księżyc a następnie ofiaruje mu nieco wody. Wylewając parę kropelek na ziemie. W tym momencie święto powoli dobiega końca tak samo jak post kobiety. Mąż daje żonie wodę i jedzenie. A potem z niecierpliwieniem czekają na następne świeto Karva Chauth. Ale teraz nie romawiajmy już o tym. Chyba każdy Hindus zna dokładnie obrzędy tego świeta. W tym monencie najważniejsza jest Nisha, która siedzi nie znajac nadzieji na łóżku w swojej sypialni.

-zbliża się Karva Chauth, myślałam, że w tym roku przeżyje je już jako mężatka-powtarzała sobie w duchu najmłodsza córka pana Khana.
Mimo to wiedziała, że w tym wcieleniu nie uda jej się wyjść za mąż za Dayaan. Nisha z całej siły pragneła aby w nastpnym wcieleniu urodzić się jako chłopiec wtedy jej ukochana na pewno z nią ucieknie. Na razie jednak Nishy pozostało tylko marzyć, że kiedyś jej związek przestanie być snem a stanie się rzeczywistoscią. Mimo to nasza bohaterka tej nocy nie potrafiła zasnąć. W głowie ciagle miała tylko takie słowa:

-" Bliski wydaje się obcy,  Usta milczą lecz serce mówi,  trudno jest ukryć Ci łzy,  bo od teraz bliski staje się obcy"-
Ta myśl nie dawała Nishy spokoju. Dalej nie potrafiła zasnąć. Wstała więc z łóżka i podeszła do okna.

Pełna nadzieji wpatrywała się w Jainpur nocą. Był równie piękny jak za dnia. Ale brakowało w nim miłości. Po chwili jednak za chmur wyłonił się przyjaciel Nishy. Księżyc. Tak ten sam na, którego patrzyła Rekha kiedy poznała Amitabh. Ten sam na którego patrzyła Zaraa kiedy zasypiała w swoim Nowojorskim mieszkaniu. Tak to był księżyc do, którego każda córka pana Khana niosła swoje prośby. Mając nadzieje, że pewnego dnia się spełnią.

- proszę powiedz mi czy z Dayaan wszystko dobrze- mowiła Nisha wpatrując się w swojego przyjaciela.

- naprawdę pragne ją zobaczyć. Przyżegam z całego serca. Nostalgia wciąż zabiera mnie do niej każdej nocy. Pomimo hałasu otaczajacego mnie świata ona jest dalej. Wciąż kradnie mój umysł i kolonizuje me serce. Pamietam jej rozmowe, jej głos jej słowa i jej uśmiech. Bez wzgledu na odległość, rozłąkę i brak. Ja ją mocno kocham- dopowiadała nasza bohaterka.

-ty nic mi nie odpowiesz prawda?- pytała najmłodsza pociecha pana Khana. Jednak i tak w zamian nic nie usłyszała.

- Chce zniknąć...- szeptała. Po chwili jednak pożegnała się ze swoim przyjacielem i położyła do łóżka. Za nim zasneła dużo myślała. O wszystkim. Nic nie dawało jej spokoju. Ciągle po głowie chodziły jej słowa pani Chopry. Sąsiadka powiedziała je Nishy kiedy miesiąc temu spotkały się na targu. To one nie dawały naszej bohaterce spokoju.

-"w oszach jest namiastka szczęścia,
ale tego co w sercu nie widać,
w sercu jest pragnienie,
ale czasem serce zdradza.-

                                            ***
      W koncu po wielu prubach Nishace udało się zasnąć. Jednak niespodziewanie bardzo szybko nastał nowy dzień. Nasza bohaterka nie miała ochoty wstać, ale jakiś wewnetrzyny głos chciał aby to zrobiła. Lekko przygnębiona wstała więc z łóżka i poszła w kierunku łazienki. Nie spędziła tam zbyt dużo czasu. Po paru minutach wyszła z pomieszczenia ubrała w swoje ulubione czarne sari. Na nadgarstkach miała po 5 srebrnych branzolet. Za to swoje długie włosy lekko spieła w niedużego koczka. Tak oto Hinduska w nienajlepszym nastroju zeszła do salonu.

,,Mój jedyny cel..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz