Ból oczu spowodowany zbyt duża ilością łez jest bardzo trudny

11 1 0
                                    

Od tragicznego wypadku Nishy mineły cztery dni. Dziewczyna ciągle mieszkała u pani Chopry. Chociaż ujecie tego jako mieszkała nie jest odpowiednie. Nasza bohaterka od czterech dni spała w pokoju gościnnym. Nic nie jadła ani nie piła. Nawet nie wiedziała, że siostry przez cały czas jej poszukują. Dlatego dzisiaj pani Jaya postanowiła oznajmić swojej podopiecznej powagę sytuacji. Kiedy wybiła 9:00 rano sąsiadka zapoukała do pokoju dziewczyny. Na szczęście drzwi były lekko uchylone, więc pani Chopra weszła do pomieszczenia.

- jak się czujesz?- zapytała delikatnie kobieta, jednak Nisha nic nie odpowiedziała. Leżała smętnie na łóżku i wpatrywała się w dal. Szukając oczami chodźby namiastki szczęścia.

Jaya patrzyła na nią a serce samo chciało pomóc ale nie mogło. Pani Chopra usiadła więc na łóżku koło dziewczyny.

- chcesz porozmawiać?- zapytała.

- moje marzenia, i zaufanie zostały sprzedane za 1000 rupii. Miałam nadzieję, że nic wielkiego mi się nie stanie. Lecz myliłam się. Zostałam napiętnowana jako jedna z dziwek z Bombaju- odpowiedziała Nisha.

- jest ci trudno, wiem, ale kiedy wydaje sie ze wszystko przepadło, kiedy nie ma nadziei na jutro. Wtedy pene osoby przenosza nas do innego świata. Daleko od napiec codziennego zycia. Daja nam szanse na ucieczke od rzeczywistości. Pozwalaja nam marzyc. Poniewaz bez tych osob i bez tych marzen pozostajemy z niczym.,- dodała i popatrzyła na leżące na ziemi branzolety. Schyliła się więc i podniosła je. Były naprawdę ładne. Niebiesko-fioletowe z lekkimi zrebrnymi zdobieniami.

- nie chcesz ich ubrać?- zapytała Jaya podając podopiecznej ozdoby.

- dostałam je od Umrao Jaan- wydusiła nagle Nisha.

- uprzedzała mnie, że ryzyko będzie duże, ale ja się uparłam - dodała.

- jestes taka jak swoj ojciec, on też zawsze stawiał na swoim- odparła pani Chopra.

- nie byłby dzisiaj ze mnie dumny- odpowiedziała dziewczyna.

-  każdy z nas popełnia błedy- powiedziała Jaya. Nisha wiedziała, że sąsiadka próbuje ją tylko pocieszyć a tak naprawdę jej zachowanie nie było najlepsze. Jednak czuła, że nie miała innego wyboru.
- czy mogłaby pani wezwać Dayaan?- wyszeptała Hinduska lecz sąsiadka przecząco pokreciła głową i odpowiedziała:

-długo spałaś i o niczym nie wiesz. Twoja ukochana jest w wielkim niebezpieczeństwie, chyba ktoś widział jak się spotykacie i nie są zadowolenie, że muzumanka miesza się do naszej kultury-

- niemożliwe- dodała Nisha i złapała się za dolną część brzucha.

- wszystko dobrze?- zapytała pani Chopra, lecz jej podopieczna przyczaco pokiwała głową.

- będę wymiotować- wyszeptała dziewczyna a sąsiadka szybko podała jej nieduże wiaderko.

     Po paru minutach zmęczona Nisha usiadła na łóżku i wpatrywała się w Jaya. Nasza bohaterka była wielce wdzieczna kobiecie za ofiarowane wsparcie i przyjecie do domu. Gdyby nie pani Chopra dziewczyna zgineła by z wyszerpania. I być może nikt nie odnalazł by jej w tych krzakach.

-  co mam robić?- zapytała najmłodsza pociecha pana Khana.

- wróc do domu- odparła Jaya a jej podopieczna chociaż miała lekki grymaz na twarzy zgodziła się na propozycje kobiety. W końcu nie miała innego wyjścia. Chwile potem ubrała branzolety podarowane przez Umrao Jaan i podziękowała pani Chopre za gościne. Następnie z małym bólem ruszyła w stronę swojego domu. Wiedziała że jest jej bardzo wstyd, ale tęskniła już za mamą i chciała jak najszybciej ją zobaczyć. Zapukała więc do własnych drzwi wejściowych i czekała. Mineło dobrych pare minut zanim Ganga otworzyła drzwi.

- ty żyjesz- wyszeptała opiekunka domu publicznego kiedy zobaczyła swoją małą siostrzyczkę. Od razu zaprowadziła Nishe do salonu, gdzie najmłodsza pociecha pana Khana usiadła na kanapie.

-Zaraa, Raj , Mamo- wołała Gangubai dopóki wszyscy nie przybiegli do pokoju rodziennego.

- kochanie jesteś- wyszeptała Rekha i przytuliła swoja córeczkę

- gdzie byłaś?- zapytała rodzicielka.

- to bardzo długa historia-odparła Nisha.  
 
- przepraszam, że nie zauważyliśmy- powiedziała Zaraa.

- czego? - dopytała nasza bohaterka. Siostra chciała jej wszystko wytumaczyć, ale nagle Nishe potfornie zaczął boleć brzuch. Usiadła więc na kanapie i zaczeła mocniej oddychać.

- co Ci jest?- zapytała Rekha lecz jej córka uśmiechneła się.

- nic, chciałabym się po prostu położyć- odpowiedziała najmłodsza pociecha pana Khana i ruszyia w stronę swojej sypialni. Nisha wiedziała, że nikt nie może się dowiedziec o jej przeżyciu. Usiadła więc na łóżku w swoim pokoju i zaczeła rozmyślać. Tak wiele myśli głebiło się w jej głowie. Chciała uciec ale nie mogła. Kiedy popatrzyła na branzolety brzeczace na swoich nagdarstach pomyślała o Umrao Jaan. Kurtyzana na pewno zamartwiała się, ponieważ nie wiedziała co dzieje się z jej małą przyjaciół. Nisha pamietała tylko, że tamtej nocy Umrao nie była w najlepszym nastroju, ale mimo to nie powstrzymała jej przed zatańczeniem dla pana Salmana. Nasza bohaterka popatrzyła potem na swoje sari, było całe brudne. Niewiadomo, dlaczego ale Nisha pomyślała w tym momencie o Dayaan. Pakistanka na pewno siedzi i z wytchnieniem wyczekuje wieści o swojej ukochanej. Trzeba przyznać, że miłośc tych dwóch dziewczyn jest nietypowa. Niczym uczucie Laila i Majnuna. Oni też byli wystawieni na wielką próbę. Ale Nisha czuła że ta proba miłość ją przytłacza. Nagle jednak ktoś zapukał do drzwi od sypialni i wyrwał naszą bohaterkę z zamylenia.

- Hej , możemy pogadać?- zapytała Ganga i weszła do pokoju.

- o czym?- dopytała najmłodsza pociecha pana Khan, lecz jej starsza siostra uśmiechneła się i usiadła obok.

- wiesz, że Gangubai Kathiawadi Khan jest prezydentem Kamathiputry?-zapytała Ganga. Nasza bohaterka z zdziwieniem potwierdzajaco pokiwała głową.

- ja naprawdę bardzo dużo rzeczy w swoim życiu widziałam, a sama prowadzę dom publiczny- powiedziała Ganga a Nisha z zdziwieniem w oczach popatrzyła na swoją siostre.

- kto ci to zrobił?- zapytała Gangubai, lecz nasza bohaterka nic nie odpowieodziała.

- ale co?- zapytała jak głupia Nisha.

- boisz się tego słowa- uznała Ganga.

- chodź nie widze w twoich oczach stachu, ale raczej piekielny ból- dodała.

Nasza bohaterka głeboko westchneła. Wiedziała, że nie uda jej się przechytrzyć swojej siostry, ktora w tym biznesie śleńczy od lat. Od razu było wiadomo, że nie zatai przed profesjonalną prostutka byle czego. Mimo to Nisha milczała.

- słuchaj pewien człowiek poradził mi kiedyś:"nie daj się wciągnac do ich środowiska, jesteś inna, ale to jest dobre" , jeśli się boisz to ja to powiem- uznała Ganga. Jednak po chwili już nie wytrzymała.

- Nisha, kto Cię zgwałcił???!!!- wykrzykneła

Nasza bohatrka była jednak tak uparła, że nie wyksztuciła ani słowa. Siedziała tylko i wpatrywała się w swoje branzolety. Po chwili Gangubai wyszła z pokoju i zostawiła Nisha sam na sam ze swoim przeznaczeniem. Teraz wszystko było inne. Nawet głupie spojrzenie w oczy najmłodszej pociechy pana Khana było lodowate. I chodźbyś niewiadomo taki Tadż Mahal wybudował dla Nishy ona i tak się już nie zmieni.

,,Mój jedyny cel..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz