Zagubiłam się we wspomnieniach minionych dni

11 1 0
                                    

Od dziwnego wypadku Rekhy mineło 5 dni. I chodź przecierz nic wielkiego się nie stało. Ulica pomyślnych wiatrów nie była już taka sama jak wsześciej. Dziewczyna, ktora dawała nadzieje Jainpurowskiej młodzieży sama straciła swoje światełko w tunelu. Cuż tutaj wiele mówić. Nisha po prostu miała już tego wszystkiego dość. Chciała coś robić, jednak w obu sprawach była bezsilna.Ale mimo to nie poddała się. Wiedziała że na świecie ma osobę która wspiera ją nad życie. To była Dayaan. Nie wiadomo dlaczego ale nasza bohateka dzisiaj znalazła w sobie dość odwagi i poszła pod dom swej ukochanej. Nie bojąc się że może zginąć.

-Dayaan!!!- krzyczała Nisha stojąc pod oknem od sypialni Pakistanki.

-o co chodzi?- odparła muzumanka a jej postać pojawiła się w oknie.

- zejdź do mnie, musimy porozmawiać- odpowiedziała Hinduska.

- nie mogę- powiedziała Dayaan.

- dlaczego?- dopytała nasza bohaterka.

- bo pewna dziewczyna powiedziała, że jeśli wyjdę z domu ktoś mnie zabije- dodała Pakistanka. Nisha przewróciła oczami i głośno westchneła. Teraz żałowała wypowiedzianych wcześniej słów.

- dobrze, będę cię ochroniać- wyszeptała najmłodsza pociecha pana Khana a jej ukochana zaczeła lekko podśmiechiwać się pod nosem. Chwile potem Dayaan odważyła się i podeszła do Nishy.

- o czym chciałaś rozmawiać?- zapytała muzumanka.

I ku jej wielkiemu zdziwieniu Hinduska od razu udzieliła odpowiedzi:

- sprawy potoczyły się w innym kierunku. -
- o czym ty mówisz?- dopytała zdziwiona Pakistanka. Nisha ze zrezygnowaniem pokreciła głową.

- moja mama umiera- wyszeptała. Dayaan była w wielkim szoku.

- a co z naszą ucieczką do Londynu?- zapytała od razu muzumanka. Najmłodsza córka pana Khana spojrzała błagalnie na swą ukochaną.

- zostało jej trzy tygodnie. A my na kiedy mamy rezerwacje biletow samolotowych- mówiła i pytała smutna Hinduska.

- na szczeście za miesiąc- odpowiedziała Pakistanka.

- co zamierzasz robić?- dopytała. Nisha była bezsilna. Nie wiedziała co ma zrobić. W głowie nie miała żadnego pomysłu. Sądziła, że rozmowa z ukochaną doda jej siły do dalszego działanie. Jednak Dayaan nawet nie podsuneła dobrej rady. Córka pana Khana popatrzyła więc z nadzieją na swoje branzoletki na kostkach i pewien wspaniały pomysł wpad jej do głowy.

- już wiem co zrobie- wykrzykneła Nisha. Muzumanka popatrzyła zdziwiona jednak ukochana szybko popedziła z wyjaśnieniem planu.

- pokręcę się obok naszej nowej sąsiadki- uznała Hinduska.

- będziesz rozmawiasz z tą prostytutką?- spytała z irytacją Dayaan. Jednak jej dziewczyna przeczaco pokręciła głową.

- mowiłam Ci, że ona nie jest prostytutką tylko kurtyzaną- odparła Nisha.

- nie zmienia to faktu, że będziesz z nią rozmawiała. Jaki masz plan!?- powiedziała Pakistanka. Nasza bohaterka wiedziała, że pokrecenie sie obok nowej sąsiadki nie jest najlepszym pomysłem. Mimo to nie miała niczego innego w głowie. Hinduska była pewna że kurtyzana podsunie jej jakąś dobrą radę na rozwiązanie problemu.

- nie mów, że teraz chcesz do niej iść?- odparła zdziwiona Dayaan. Nasza bohaterka potwierdzająco pokiwała głową i pożegnała się z ukochaną. Nastepnie Nisha poszła w stronę domu sąsiadki. Długo błądziła między ulicami, ale wreszcie jej oczy ujrzały pewien niewysoki dom. Był ładny z kolorowymi freskami na ścianach. Bardzo pożądny i nie przypominał raczej willi podoopiecznej domu publicznego. Nisha zapukała więc do drzwi. Nikt nie odpowiedział. Podeszła do okna aby sprawdzic czy kogoś przypadkiem nie ma w środku. Ku ogromnemu zdziwieniu Hinduski jej oczy ujrzały pewną kobietą siedzącą tuż przy toaletce. Była piękna, ubrana w złote sari z tysiącem zdobień. Na włosach, nadgarstkach, szyi wszedzie miała ozdoby w wszelakich kolorach. Była cudowna. Wyglądała niczym bogini. Jej niezkazitelna uroda była niczym lotos. Niedziwota że podobała się mężczyzną, skoro nawet uwiodła Nishe. Nasza bohaterka wpatrywała się w kobietę jednak ciągle nie mogła ujrzec jej twarzy. Nagle kurtyzana odwrociła się i popatrzyła głęboko w oczy Nishy. Ku zdziwieniu naszej bohaterki kobieta nie była młoda, w kwiecie wieku. Była to być może 40 letnia Hinduska, która chodź w podeszłym wieku dalej była piękna.

- ej myszko - zawołała kurtyzana a Nisha od razu speszyła się.

- nie chowaj się- dodała kobieta a nasza bohaterka lekko się uśmiechneła.

-wejdź- powiedziała sąsiadka otwierając drzwi. Najmłodsza córka pana Khana niepewnie lecz stanowczo przyjeła propozycje kurtyzany i weszła do środka.

-czego szukasz?- zapytała kobieta poprawiając swoje branzolety.

- słyszałam że jest pani kurtyzaną- zaczeła delikatnie mówić Nisha. Ale sąsiadka nagle popatrzyła na nią dziwnie. Jakby chciała cos powiedzieć, lecz nie wydusiła ani słowa.

- przepraszam nie chciałam pani urazic- powiedziała szybko Hinduska lecz kobieta zaczeła ją uspokajac.

- spokojnie, nie przywykłam że jestem kurtyzaną, ludzie nazywaja mnie dziwką lub zabawką za pieniądze- odparła sąsiadka.

- kim jesteś, że nie widzisz we mnie nic złego?- zapytała starsza pani a Nisha uśmiechneła sie. Jeśli naprawde miała by odpowiedziec na pytanie to nie znała by dobrych słów. Jednak uśmiech jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

- tak jestem kurtyzaną, nazywam się Umrao Jaan- dodała sąsiadka.

- a twoje imię?- spytała kobieta widząc, że jej gość czuje się bardzo komfortowo kiedy przeszły na ,,ty,,.

- jestem Nisha- wyszeptała Hinduska lekko zawstydzona.

- to o tobie mówią kobiety na targu?- dopytała Umrao Jaan.

- niestety- zauważyła córka pana Khana i głośno westchneła. Wiedziała, że plotki o niej króżą po całych Indiach i nie była w stanie nic z tym zrobić.

- my kurtyzany przywykłyśmy do tego- odparła sasiadka.

- przyszłam po radę-zaczeła Nisha. Umrao Jaan uśmiechneła sie i była gotowa udzielić młodej koleżance wsparcia.

- zna się pani w tej branży prawda?- spytała nasza bohaterka.

- tak- odparła niepewnie prostytutka nie znajac dalszych zamiarów Hinduski.

- czy udałoby się pani wkręcić mnie w ten biznes?- dopytała Nisha z nadzieją. Sąsiadka była zszokowana.

- z własnej woli chcesz zostac kurtyzaną? Rzucić wszystko bez zastanowienia?-zapytała z niedowierzeniem Umrao. Nasza bohaterka z bólem pokiwała głową.

- niektóre sytuacje poszły nie po mojej myśli i tylko duży zastrzyk pieniędzy mnie uratuje- powiedziała najmłodsza pociecha pana Khana.

- nie uczynie z ciebie prostytutki-odparła oburzona sąsiadka. Nie pozwoli na to aby jakaś dziewczyna stała się zabawką za pieniądze. Umrao nie była w stanie zniszczyć tej małej Hindusce życia.
- stracisz swoją godność- uprzedziła kobieta. Nisha była jednak nieugięta. Nic nie było w stanie zniechęcić ją do zrójnowania przyszłości. Lecz Umrao musiała przyjąc to na klate. Chodź wiedziała że nie jest to dobry pomysł. To jakie emocje zrodziły się wtedy w naszej bohaterce były nie do opisania. Mimo to wiedziała czego chce.

- dobrze zostajesz kurtyzaną- powiedziała po chwili sąsiadka.

- lecz pamiętaj, że zostajesz wpisana jako jedna z dziwek z Jainpuru- dodała. A Nisha potulnie przytakneła głową.

- w takim razie przyjdź jutro to naucze cie jak być porządną prostytutką- zakończyła Umrao. Najmłodsza pociecha pana Khana chwile jeszcze porozmawiała z nową koleżanką. A potem udała się do swojego domu. Pełna nadzieja na lepsze jutro...

,,Mój jedyny cel..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz