Wybiegłem z budynku szkoły i ruszyłem w stronę mojej paczki. Tej samej, do której jeszcze miesiąc temu należał mój ukochany Jake. Tak bardzo chciałbym móc go nazwać moim chłopakiem, ale nie mogę.
- Ziemia do Richiego - powiedziała Bev machając mi ręką przed twarzą - jesteś tam jeszcze?
- Tak tak jestem - szybko odpowiedziałem.Dziewczyna jako jedyna wiedziała o moim "zauroczeniu" jak to nazywała, mimo iż ja byłem pewny, że to miłość.
Również tylko ona wiedziała o mojej orientacji. Skrótem wiedziała o mnie najwięcej.-Richie ty żyjesz? - znowu zapytała - najpierw mówisz że jesteś a potem odpływasz.
- Żyję żyję - rzuciłem - to co tam mówiłaś?
- Nie ja tylko Bill - poprawiła mnie.Spojrzałem pytająco na chłopaka.
- Pytałem się co będziecie robić w wakacje - powiedział już wyraźnie znudzony.
- Ja będę pieprzył twoją starą! - zawołałałem patrząc na Edsa.- Bep bep Richie - powiedział Stan pukając mnie palcem w czoło.
- No to do rzeczy - wtrącił się Ben - chcecie iść dzisiaj na kamieniołom czy na lody?
- Znając cię wolałbyś na lody - odparłem.
- No tak al - nie dałem mu dokończyć - Więc idziemy na KAMIENIOŁOM - krzyknąłem tak głośno że przechodnie się na mnie dziwnie patrzyli.- No niech będzie kamieniołom - zgodził sie Ben a reszta tylko przytakneła.
***
Byliśmy już przy klifie i urządzaliśmy zawody w pluciu gdy nagle ktoś wepchnął mnie do wody. Zaraz po mnie w wodzie znaleźli się wszyscy frajerzy.
- Utopcie się cioty! - zawołał... Jake?
- Nie zamierzamy cymbale - odpowiedziała bardzo uprzejmie Bev.
Czekaj czekaj czekaj czemu Jake jest taki niemiły? Kiedy był frajerem to taki nie był. Te i setki innych pytań przelatywały mi przez głowę. Z zamyślenia wyrwał mnie Mike.
- Rich - krzyknął - znowu gapisz się na tego Smitha?
- Co? Ja na niego? Nieee - powiedziałem BaRdzO PrZekONujĄcyM tonem.
- Bosz wszyscy wiemy że ci się podoba - zdziwiłem się - ale nie rób sobie nadzieji on jest hetero i to jeszcze homofobem.- WCALE NIE - powiedziałem tonem obrażonego dziecka.
- Mhm napewno - odezwała się Bev.
- Nawet mam plan jak go w sobie rozkochać - wszystkich kompletnie zamórowało.
- Chcemy go znać? - zapytał Mike.
- Nie - odpowiedział Stan.
- Nikt cię o opinię nie pytał Uris.- A więc plan wygląda tak, że ja i Eds - mały nie dał mi dokończyć.
- Czemu akurat ja? - spytał.
- Bo jesteś moim najlepszym przyjacielem - odpowiedziałem i wróciłem do planu - a więc ja i Eds będziemy udawac parę i tym sposobem wzbudzimy zazdrość w Jake'u, który z czasem się we mnie zakocha i przyjdzie błagać na kolanach o to żebyśmy byli parą, a ja się zgodzę i będziemy żyli długo i szczęśliwie koniec - zakończyłem swoje przemówienie.- Rich on jest hetero homofobem jak będziesz udawać na jego oczach parę z Eddiem to obaj oberwiecie - próbował mnie odwieść od pomysłu Bill.
- A pozatym ja jestem hetero i nie chcę tkwić w gejowskim udawanym związku - sprzeciwiał się Eds.
- Nooo plisss Edsss - błagałem chłopaka.
- Po pierwsze nie mów na mnie Eds, a po drugie nie.
Zrobiłem "szczenięce oczka" do niego i uśmiechałem się najładniej jak tylko umiałem, aż chłopak się zgodził.
- No dobra ale udajemy tylko i wyłącznie przy nim - powiedział z irytacją w głosie.- Jupijajejjj - ucieszyłem się jak małe dziecko.
♥︎♥︎♥︎
Pierwszy rozdział premierowy już jest!
CZYTASZ
Do I have a chance with you? || Reddie
FanfictionOprócz naszych kochanych Richiego, Edsa, Mike, Billa, Stana, Bena i Bev do frajerów należał również niejaki Jake Smith. No właśnie-należał. Otóż przeszedł on na stronę Bowersa, ale gdy jeszcze należał on do klubu nikt inny jak Richie Tozier był w n...