Profesor Małolat 3

3.5K 413 339
                                    

- Odette, wstawaj.

Dziewczyna poczuła, jak ktoś delikatnie potrząsa jej ramieniem, a po tym wyrwała się gwałtownie z krainy snu.

Przez chwilę nie wiedziała, gdzie się znajdowała ani jakim sposobem w ogóle tam wylądowała, lecz dopiero po chwili zrozumiała, że siedziała na schodach, a przed nią rozciągał się słabo oświetlony korytarz.

Serce zabiło jej szybciej ze strachu, ale uspokoiło się, gdy zrozumiała, że była w Hogwarcie... A obok niej stała znajoma twarz.

- Cholera... Powiedz, że przysnęłam - mruknęła dziewczyna, trąc oczy przed tym, jak przyjęła rękę stojącego obok niej chłopaka. To był drugi prefekt naczelny, Puchon imieniem Garrett, który patrzył na nią z politowaniem.

- No tak trochę. - Zaśmiał się, a Odette westchnęła głęboko, po czym wstała z jego pomocą.

- Ech, bo przesadzają z tym wszystkim, zwłaszcza na naszym roku... Jedną noc spędzam na nauce, drugą na patrolu, a kiedy spać? - Dziewczyna zaczęła prostować swoją szatę i poprawiać włosy, jednocześnie próbując wyzbyć się skurczu w dziwnie ułożonej wcześniej ręce. - Usiadłam na chwilę, bo i tak się nic nie dzieje, no i masz.

- Na szczęście już ta godzina, że możemy wracać - powiedział Garrett, którego blond włosy w świetle księżyca wpadającym przez okna wydawały się błękitne. - Tylko zmartwiłaś mnie, bo nie mogłem cię znaleźć.

Odette niepewnie spojrzała na korytarz rozciągający się za Garrettem i wzdrygnęła się. Nie lubiła takich ciemności, zdecydowanie nie lubiła też pustych korytarzy, a głowę zalewały wszystkie najgorsze wspomnienia z nimi związane.

Przełknęła ślinę. Nie była aż tak daleko od wieży Krukonów, ale zastanawiała się jednocześnie, jak jakoś dyskretnie namówić Garretta, by ją odprowadził... Nie zdradzając mu przy tym życiowych traum.

- To co... Chcesz mnie odprowadzić do wieży, zanim znowu przysnę? - Zażartowała po chwili, ale Garrett nie zdążył jej nawet odpowiedzieć.

- Może ja to zrobię.

Oboje prefektów prawie podskoczyło. Zza rogu absolutnie znikąd wyszedł Vane, a przez to dreszcze przeszły przez całe ciało Odette.

- Co wy tu robicie o tej porze? - zapytał szorstko, a dziewczyna pomyślała, że w zasadzie mogłaby mu powiedzieć to samo.

- Mieliśmy patrol, profesorze. Wracamy już do siebie - wyjaśnił Garrett.

- Na pewno? - drążył Vane, patrząc na nich podejrzliwie, na co Garrett pokiwał głową.

- Tak. To ja już pójdę... Dobranoc. - Chłopak spojrzał ostatni raz na Odette, jakby chcąc zachęcić ją do tego samego, ona jednak stała tam jakby przytwierdzona do podłogi.

Kiedy oboje usłyszeli, że Garrett był już daleko, Doran obrócił się z powrotem do dziewczyny. Wiedział doskonale, co tam się wydarzyło, ale jakaś jego część próbowała go przekonać, że to była schadzka czy coś podobnego... I nie był tym zachwycony.

- Kto to był? - zapytał już ciszej, znacznie łagodniejszym tonem.

- Słyszałeś przecież. To drugi prefekt naczelny - odparła szeptem, na co zmarszczył brwi.

- Macie patrol do tak późna?

Odette wzruszyła ramionami, czując, jak ogarnia ją kolejna fala zmęczenia.

- Dlatego mi się przysnęło.

- Przemęczasz się - stwierdził, a wtedy ona założyła ręce na piersi.

Profesor MałolatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz