Poniedziałek: Maedhros

66 5 3
                                    

[One-shoot] Ocalenie


Maedhrosa bolał nadgarstek. Tylko na to był w tym momencie w stanie zwrócić uwagę. Nie wiedział ile czasu spędził na Thangorodrimie. Tydzień? Rok? Trzydzieści lat? Tysiąclecie? Już zaczynał zapominać jak jego życie wyglądało wcześniej, za to pamiętał tortury w tej twierdzy i zostanie przykutym ręką do skały. W tym momencie starał się przejrzeć swój umysł w poszukiwaniu szczęśliwych wspomnień i mu się udało. Findekano. Fingon. Czy jeszcze żył? Czy na niego czekał? Maedhrosowi był naprawdę drogi ten elf. Wiedział, że go kocha, ale nikomu o tym nie powiedział. Ich ojcowie za sobą nie przepadali, a jednopłciowe związki były różnie widziane u elfów. Czy Fingon nadal go kochał? Przez ojca Maedhrosa musiał długo wędrować przez lodowiec Helkaraxe.  Tyle pytań.

W pewnym momencie Maedhros usłyszał znajomy głos. Słyszał go bardzo słabo i z bardzo daleka, ale był w stanie go poznać. To Fingon śpiewał jedną z pieśni Błogosławionego Królestwa- Valinoru. Takiej euforii mało który elf doświadczył, jak w tamtym momencie Maedhros. Nie wiedział tylko co powinien zrobić. W końcu starał się zaśpiewać tą samą pieśń. Z jego ust wydobył się słaby i cichy głos, ale kuzyn go chyba usłyszał.

- Maitimo! Russo!- krzyczał Fingon. Wtedy Maedhros go zauważył, a Fingon zauważył jego. Maedhros widział łzy na twarzy ukochanego. Wiedział, że musiał wyglądać strasznie. Od dawna porządnie nie jadł i nie pił. Był wymęczony. Nie chciał dużej czuć bólu. Widział, że Fingon nie może znaleźć sposobu, aby się do niego dostać.

-Zastrzel mnie...- powiedział cicho. -Mam tego dość, nie uwolnisz mnie- dodał.

-Ależ Maitimo...-wyszeptał Fingon. Maedhrosowi zrobiło się żal kuzyna. Jak mógł go prosić o coś takiego? Wiedział jednak, że dłużej nie zniesie tych męczarni.

-Zastrzel mnie do cholery- krzyknął. Fingon napiął łuk. Wymówił modlitwę do Manwego. Miał właśnie strzelić, kiedy nagle wielki orzeł porwał go na swój grzbiet. Maedhros był zszokowany. Fingon podleciał do niego i próbował uwolnić jego rękę, ale mu się to nie udawało.

-Teraz musisz się mnie posłuchać. Odetnij mi tą przeklętą dłoń- powiedział więzień. Fingon niechętnie to zrobił. Teraz Maedhros był w objęciach ukochanego. Odlatywali...





Feanorian week 2023Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz