Nauczycielka w sekretariacie zaczęła wyzywać pod nosem Vinca i mnie. Ja ignorowałam to ale przecież mój brat bo był ego top więc zaczęła się kłótnia. Oczywiście mój brat ją wygrywał ale w pewnym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlalam, po chwili poczułam że ktoś mnie podnosi. Oczywiście był to Vince, po kilku minutach byłam w drodze do auta. Mój brat uparł się by pojechać do szpitala na badania. Ja nienawidziłam szpitali więc protestowałam ale moje zdanie było gówno warte.
Gdy dojechaliśmy na miejsce jakaś pielęgniarka pobrała mi krew. Wyszło że mam duży nie dobór. Z tego powodu dostałam kroplówkę. Kazali mi też zjeść ale odmówiłam. Gdy nadeszła pora ważenia poszłam do toalety i wypiłam dużo wody z kranu innego pomysłu nie miałam. I tak wyszło za mało ale udało mi się przekonać Vinca że jest okej.
Wróciłam do domu czułam się fatalnie, no ale musiałam jeść bo było by jeszcze gorzej. Kuba i Mona mieli mnie wspierać ale coś im nie szło. Czułam się samotna mimo że mieszkałam z pięcioma braćmi.
Wieczorem za przymusem Vinca zeszłam na kolację. Wyjęłam kupną owsiankę. Chciałam sprawdzić ile ma kalorii więc lekko obracałam kubkiem.- Jeśli się nie mylę to 260.
Był to Vicne. Rzecztwcie owsianka miała 260 kalorii.
- Co? Zapytałam udawając że nie wiem o co chodzi.
- Zakładam że sprawdzasz kalorię.
Jak on mógł mówić tak spokojnie, no cóż to przecież Vincent. Zignorowałam ten docinek i zasiadłam do stołu. Przeglądałam tik toka i nagle wyświetlił mi się mój filmik tylko nie z mojego konta. Z konta mojego fanpaga!!!
Wyświetlały mi się również filmiki z tańcem. Bardzo chciałam spróbować, ale bałam się prosić o zajęcia. Więc uznałam że nauczę się sama jakiegoś układu. Zjadłam szybko owsiankę i poszłam do pokoju. Przebrałam się w luźne ciuchy i zaczęłam się uczyć losowego układu tańca nowoczesnego. Nauka przyszła mi łatwo. Szybko się nauczyłam i uznałam że jestem gotowa iść na siłownię do lustra zatańczyć. Wzięłam głośnik, wybralam go ponieważ jakby któryś x braci przyłapał by mnie z słuchawkami których praktycznie nie widać wzięli by mnie za wariatkę. Tańczyłam tak do 20, w trakcie widziałam chyba Dylana w drzwiach ale gdy skończyłam nie było go.
Wróciłam do pokoju umyłam się i założyłam piżamę. Poszłam do łóżka ale nie mogłam spać. Głosy w mojej głowie mówiły mi że źle robię jak jem, że jestem chujowa, kto w ogóle mnie lubi. Leżałam tak myśląc do 5. Dopiero o 5.39 usnęłam więc rano byłam nie wyspana. Dziś miałam wrócić do szkoły. Wiedziałam że w niej czeka na mnie Mona i Kuba. Z wielkim bólem ale wstałam, umyłam zęby oraz zrobiłam makijaż, musiałam zakryć te wory pod oczami. Dziś ubrałam szare dresy z Nike i purdowo różowy top z długim rękawem no i do tego moje air forcy. Włosy wyprostowałam i założyłam szarą czapkę z daszkiem z New era. Popsikałam się jeszcze perfumami pachnącymi słodko. Tak wyszykowana zeszłam na dół.W kuchni była cała 5 barci, tak jakby czekali na mnie. Nagle odezwał się Shane.
- Co ty się tak odwaliłaś? Idziesz do szkoły nie na randkę.
Nie odpowiedziałam tylko przewróciłam oczami i wyciągnęłam z lodówki jogurt.
Oczywiście sprawdziłam kalorie i podczas tej czynności czułam że każdy wzrok pada na mnie. Kiedy zasiadłam do stołu głosy w mojej głowie mówiły mi że za dużo jem, że powinnam przestać jeść.
Jestem gruba
Ta myśl ciągle mi towarzyszy, nie chce tak myśleć. To mnie wyniszcza. Gdy zjadłam wzięłam gumę i poszłam na górę po plecak. W aucie jak zwykle słuchałam muzyki na słuchawkach, ale Will z którym jechałam przerwał mi.- Malutka dziś o 16 masz psychologa.
- japierdole- przekonałam pod nosem- EJ słownictwo.
- dobra dobra.Pod szkołą czekali na mnie moi przyjaciele. Trochę się ucieszyłam na ich widok ale i tak czułam się źle. Ale nawet przy nich musiałam udawać że wszystko jest okej. Przecież zawsze jestem taka radosna w szkole. Mam coraz mniej siły nawet na udawanie szczęśliwej....
Przepraszam że dawno nic nie było i że taki krótki ten rozdział postaram się coś więcej wstawić a najbliższym czasie. Dziękuję za wszystko ❤️❤️